Jarosław Kaczyński o przyczynach porażki: wypowiedź o Merkel, poręczenia za Starucha, "Gazeta Polska Codziennie", ale też front medialny

Fot. PAP / Tomasz Gzell
Fot. PAP / Tomasz Gzell

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jarosław Kaczyński uderza się w pierś i wskazuje na błędy popełnione przez PiS w kampanii wyborczej. Wymienia m.in. nierówne traktowanie jego partii przez większość mediów:

PO ma również niebywale mocną osłonę medialną, która osłoniła przed skutkami wydarzeń takich jak kryzys finansów państwa i koszty z nim związane dla ludzi, Smoleńsk czy afera hazardowa, gdzie winni okazali się być policjanci, a nie złodzieje. Trudno więc oczekiwać, że taka partia przegra wybory. Jedynym uczciwym komentatorem jest tu – co może dziwnie zabrzmieć w moich ustach – Adam Michnik, który napisał, że trzeba było niemałej zręczności, aby uzyskać to, co zdobyliśmy.

Według Kaczyńskiego można wskazać „konkretne przyczyny przegranej”. Mówi zarówno o „bardzo udanym z punktu widzenia PO spocie” („Oni pójdą na wybory”), jak i o błędzie polityków PiS związanym z poręczeniem za zatrzymanego kibica:

JK: - Przy czym nie mam do nich o to pretensji. Stwierdzam tylko, że był to błąd, który ułatwił grę drugiej stronie. Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd. Mamy już badania w tej sprawie – to mniej zaszkodziło niż inne rzeczy.

RP: - Kibice bardziej zaszkodzili?

JK: - Zdecydowanie bardziej, ale nie kibice, tylko spot PO. Trzecia sprawa to publikacje sensacyjne, ale niepoparte nowymi faktami, dotyczące katastrofy smoleńskiej.

RP: - Mowa o „Gazecie Polskiej Codziennie"?

JK: - To nie zaszkodziło w przypadku tych, którzy to czytali. Natomiast zaszkodziło w przypadku tych, którzy nie czytali, ale słyszeli o tym.

Wreszcie to, czym chwaliła się Fundacja Batorego w poprzednich wyborach, czyli akcją „Idź na wybory, zmień kraj". Tym razem też była prowadzona akcja profrekwencyjna, aż do niedzieli wieczorem. To był kolejny element kampanii, bo osoby zachęcające do wyborów były kojarzone z PO, a niektóre z nich pojawiły się na wieczorze wyborczym. Przeciwdziałać takiej kampanii jest bardzo trudno. Załóżmy, że też mamy taką fundację i celebrytów kojarzonych z nami, ale nie dostaniemy takich zniżek w mediach. To razem złożyło się na wynik.

RP: - Wyliczenie czynników zewnętrznych nie zwalnia od wyciągania wniosków na przyszłość.

JK: - Wnioski na przyszłość są takie, że wyborcy muszą zrozumieć – szczególnie ci, którzy aspirują do klasy średniej – jak bardzo się mylą, sądząc, że PO im to umożliwi. Błędów oczywiście trzeba unikać, ale gdyby nie było sprawy Merkel, to byłoby co innego.

Wiedzieliśmy mniej więcej, jaka akcja będzie przeprowadzona. I na nią nie mielibyśmy absolutnie żadnego wpływu.

RP: - Co to miało być?

JK: - Nie będę o tym mówił.

RP: - Ostatnia rozmowa z bratem?

JK: - Nie o to chodzi. To, co szykowali, nie było wykorzystane – trzydniowa akcja mediów w sprawie Merkel zrobiła swoje. Dwa grzyby w barszczu, przeszkadzałoby.

W rozmowie z Piotrem Goćkiem i Piotrem Gursztynem Jarosław Kaczyński mówi też m.in. o zeszłotygodniowym spotkaniu z prezydentem Komorowskim, o „zanieczyszczeniu powietrza” w Sejmu przez ludzi Palikota i o próbie sił w Platformie.

znp, rp.pl

 

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych