Eryk Mistewicz o konflikcie Tusk-Schetyna, który nie opłaca się obydwu: "W tym sezonie nie ma miejsca dla Brutusa"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Eryk Mistewicz na łamach "Faktu" rzuca ciekawe światło na rywalizację między Tuskiem a Schetyną. Zdaniem Mistewicza, Schetyna nie ma mocnych kart w tej rywalizacji, bowiem arytmetyka powyborcza sprawiła, że zarówno Schetyna jak i Komorowski muszą ustąpić miejsca Tuskowi.  Ani Schetyna ani Komorowski nie są potrzebni do "spinania" koalicji PO z SLD. Mówi Mistewicz:



Tusk zrobił dla Platformy świetny wynik i każdym swoim ruchem komunikuje, że nie są potrzebni mu do rządzenia ani SLD, ani Palikot. Co bardziej istotne, obejdzie się też bez tych, którzy przy gorszych wynikach PO byliby niezbędni, aby powiększać koalicję, moderować, spinać, zapraszać inne partie do współrządzenia (...). Premier na tyle wzmocnił się wynikami wyborów, że dosyć zdecydowanie rozrysował scenę. W tym sezonie w spektaklu nie ma już miejsca dla Brutusa.

Nie ma Brutusa, ale czy mamy szorstką przyjaźń jak za czasów tandemu Miller-Kwaśniewski?

Jeśli na stanowisko marszałka Sejmu zostanie zgłoszony Jarosław Gowin, jeden z najbliższych współpracowników Grzegorza Schetyny, jeśli zostanie zakwestionowana zgłoszona przez Donalda Tuska kandydatura Ewy Kopacz na stanowisko marszałka (a wcześniej: jeśli Schetyna odmówi objęcia funkcji w rządzie), wówczas będzie to oznaczało, że Grzegorz Schetyna nie pogodził się, czekać nie będzie. Nie będzie też czekał wspierający Schetynę prezydent. Ten konflikt się jednak nikomu nie opłaci

 

- podkreśla.

wu-ka, źródło: Fakt

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych