Gniew na Wall Street sprawi, że Obama zostanie prezydentem na drugą kadencję?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Jak donosi "Washington Post" sztab prezydenta Obamy ma uczynić z gniewu na Wall Street jeden z głównych elementów strategii w kampanii wyborczej w 2012 roku. Czy ruch "Okupuj Wall Street" stanie się lewicową odpowiedzią na Tea Party?

Jak donosi dziennik, doradcy Obamy przygotowujący jego kampanię wyborczą planują odmalować najpoważniejszego kandydata Republikanów do nominacji, Mitta Romneya jako polityka sprzymierzonego z finansistami z Wall Street. Sondaże w USA pokazują, że niechęć do elit finansowych jest w USA powszechna i nie ogranicza się tylko do Demokratów, ale także do Republikanów i wyborców centrowych.

Obama ma stać się obrońcą klasy średniej przed Republikanami i ich propozycjami dotyczącymi m.in. cofnięcia regulacji Wall Street które wprowadził Kongres za czasów Obamy.

Tymczasem dziś protesty "United for Global Change" (http://15october.net/) odbyły się w kilkudziesięciu miastach na całym świecie.

Ruch "Okupu Wall Street" ma swoje odnogi w wielu miastach w USA. Internet odgrywa niebagatelną rolę w rozprzestrzenianiu się informacji o wydarzeniach w Nowym Jorku. Zwłaszcza Twitter służy jako najszybsze, najbardziej zdecentralizowane i najbardziej skuteczne źródło informacji o protestach. Ale członkowie tego ruchu oddolnego wykorzystują bardzo szeroki zestaw narzędzi: blogi na tumblr.com, Skype, Facebook, serwis Meetup.com, klasyczne platformy blogowe i tak dalej.

Jak twierdzi Micah Sifry, "Okupuj Wall Street" reprezentuje trzecią falę w amerykańskiej polityce, po lewicowym ruchu "netroots", i konserwatywnym "Tea Party". Ale kontekst jest znacznie szerszy. Jak pisze Sifry:

Ameryka przeżywa teraz taką oddolną, hiper-sieciową i  młodzieżową falę protestów, które miały już miejsce w takich krajach jak Egipt, Hiszpania, Izrael, Grecja i Tunezja.

Jeśli sztab Obamy i Demokraci wykorzystają energię protestujących przeciwko Wall Street, to zwycięstwo w wyborach w 2012 roku - w tym momencie niezbyt pewne ze względu na sytuację gospodarczą - stanie się kwestią prawie przesądzoną.

Źródło: Washington Post, Techpresident.com

 


Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych