Między salą Białą, Kolumnową i porodową. "Szczęśliwy kraj gdzie na pniu (a może w Sali Kolumnowej?) rodzą się takie pomysły"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Nie wiem, który prezydencki żyrandol miał na myśli Donald Tusk, kiedy składał deklarację o braku zainteresowania stanowiskiem głowy państwa: kancelaryjny, belwederski czy pałacowy, ale bez dwóch zdań najbardziej okazale wygląda ten ostatni, wiszący pod wysokim sufitem Sali Kolumnowej. Składa się on z pięciu obręczy, 80 świec a w dolnej części zawiera 3600 kryształów. Powyższe detale podaję z pamięci i ze strony internetowej:www.prezydent.pl

Pod tym żyrandolem prezydent zwykle mianuje sędziów, profesorów, generałów - a co ważniejsze - powołuje rządy. Jeśli chodzi o rząd, to najpierw miał być po wyborach szybko nowy. Prezydent nawet coś wspominał o stabilności państwa, co wzbudziło moje zaniepokojenie, bo kiedy słuchałem innych polityków PO nigdy nie przychodziło mi do głowy, że nasze państwo może stabilne nie być. Potem jednak rząd miał zostać stary, ale jary. Choć jary nie zupełnie, bo nawet w ocenie samego premiera zaledwie pięciu ministrów mogło się nie martwić o posady i w ramach tej piątki nie było ulubieńców szerokiej publiczności: Grabarczyka oraz Hall.

Pomysł by nowy rząd powstał dopiero po nowym roku i po zakończeniu z przytupem prezydencji nie wzbudził entuzjazmu konstytucjonalistów i Bronisława Komorowskiego, który obawiał się, że Donald Tusk zredukuje go faktycznie do żyrandola. Główny strażnik Konstytucji znalazł więc wyjście, jak to wczoraj skomentował premier: „zręczniejsze z punktu widzenia Konstytucji, odpowiadające jej duchowi i literze”,  a polegające na tym, by Konstytucji jednak przestrzegać, choć bez biegunki i wydłużyć do maksymalnych granic wszystkie terminy, co pozwoli Tuskowi dojechać z ekspose co prawda nie do Bożego Narodzenia, ale chociaż do Św. Mikołaja.

Szczęśliwy kraj gdzie na pniu (a może w Sali Kolumnowej?) rodzą się takie pomysły.

Wymyśliwszy powyższe, prezydent dokończył dzisiaj turę rozmów z przywódcami partii, które weszły do parlamentu (to ta zbytnia skrupulatność głowy państwa, była - jak się zdaje -  powodem złego humoru szefa rządu, uważającego że prezydent powinien wręczyć mu nominację bez żadnych rytualnych tańców).

Konsultacje, sądząc z obrazków w telewizorze, odbywały się w Sali Białej, drugiej najważniejszej, choć mniejszej sali pałacu. W kadrach nie zauważyłem dawniej stojących tam pod ścianami zabytkowych waz z porcelany miśnieńskiej. Mam nadzieję, że nowi goście Bronisława Komorowskiego ich nie potłukli?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych