Solidarni 2010 nie poddają się. Jest zażalenie na decyzję prokuratury

Stowarzyszenie Solidarni 2010 złożyło zażalenie na decyzję prokuratury

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zostało złożone przez Stowarzyszenie Solidarni 2010 w dniu 18 sierpnia 2011 r. i dotyczyło popełniania przestępstwa z art 129 k.k. przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska poprzez zawarcie niekorzystnej dla Rzeczypospolitej Polskiej umowy międzynarodowej z Federacją Rosyjską.

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie w dniu 27 września 2011 r. wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie.


Warszawa 10 października 2011 r .


Sąd Okręgowy w Warszawie


Wydział Karny Odwoławczy


Zawiadamiający: Stowarzyszenie Solidarni 2010 z siedzibą we Wrocławiu, adres
korespondencyjny: ul. Niewielka 29a/53, 00-713 Warszawa.


Sygn. akt. VI DS. 236/11


ZAŻALENIE


na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa  w sprawie o czyn z art 129 k.k. oraz czyn z art. 231 par. 1 k.k. 


Niniejszym, działając w imieniu Stowarzyszenia Solidarni 2010, składam zażalenie na postanowienie Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie P. Justyny Brzozowskiej z dnia 27 września 2011r. (odebrane 4 października 2011 r.) o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie o czyn z art 129 k.k. (zdrada dyplomatyczna) oraz czyn z art. 231 par. 1 k.k. (niedopełnienie obowiązków). Postanowienie zaskarżam w całości.


Przedmiotowemu postanowieniu zarzucam:


1) nie odniesienie się do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 231 par. 1 k.k.,


2) nie uzasadnione w świetle okoliczności faktycznych przyjęcie, że reżim prawny, jaki przyjęto do badania katastrofy smoleńskiej, stanowi tzw. Konwencja Chicagowska,


3) przeczące elementarnej logice przyjęcie, że zawarcie umowy dotyczącej procedur badania katastrofy zostało poprzedzone analizami prawnymi, które wykonano najwcześniej 13 dni po jej zawarciu (sic!),


4) gołosłowne przyjęcie, że dochowano należytej staranności w wyborze procedur właściwych dla badania przyczyn katastrofy,


5) przeczące faktom przyjęcie, że tzw. Konwencję Chicagowską stosowano jako reżim prawny dla badania przyczyn katastrofy od momentu katastrofy,


6) nie wskazanie statusu prawnego lotu TU-154M z 10 kwietnia 2010 r. przy jednoczesnym twierdzeniu, że miał ona znaczenie rozstrzygające dla przyjęcia reżimu prawnego badania katastrofy,


7) absurdalne założenie, że oznaczenie statku powietrznego jest bez znaczenia dla jego statusu prawnego,


8) sprzeczne z wykładnią art. 129 k.k. przyjęcie, że koniecznym znamieniem przestępstwa zdrady dyplomatycznej jest faktyczne wystąpienie szkody dla interesu Rzeczpospolitej,


9) przyjęcie braku winy potencjalnych sprawców na etapie przed wszczęciem postępowania,


10) przyjęcie, że sprawca, który bez konsultacji i bez ekspertyz prawnych podjął decyzję o wyborze reżimu prawnego dla badania bezprecedensowej katastrofy samolotu z Prezydentem RP na pokładzie nie przewidywał, że może, choćby ewentualnie, narazić na szwank interesy Rzeczpospolitej.


Wnoszę o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.


Ponadto wnoszę o uznanie Stowarzyszenia Solidarni 2010 za pokrzywdzonego w niniejszej sprawie.


UZASADNIENIE


Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie w dniu 27 września 2011 r. wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie o czyn z art 129 k.k. oraz czyn z art. 231 par. 1 k.k. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zostało złożone przez Stowarzyszenie Solidarni 2010 w dniu 18 sierpnia 2011 r. i dotyczyło popełniania przestępstwa z art 129 k.k. przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska poprzez zawarcie niekorzystnej dla Rzeczypospolitej Polskiej umowy międzynarodowej z Federacją Rosyjską dotyczącej wyboru mechanizmu prawnego właściwego dla prowadzenia badania celem ustalenia przyczyn katastrofy samolotu z Prezydentem RP i pozostałymi 95 pasażerami na pokładzie w dniu 10 kwietnia 2010 r. w okolicach portu lotniczego Smoleńsk – Północny oraz jednoczesną rezygnację z korzystnej dla Rzeczypospolitej normy prawa międzynarodowego t.j. tzw. Porozumienia z 1993 r. oraz popełnienia przestępstwa z art. 231 par 1 k.k. poprzez nie przedłożenie, wbrew obowiązkowi ustawowemu, opisanej wyżej umowy międzynarodowej Radzie Ministrów do zatwierdzenia i uniemożliwienie jej opublikowania.


Skarżone postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w świetle materiału dowodowego jest bezzasadne, a ponadto nie odnosi się do całości złożonego zawiadomienia. Podobnie argumenty podane na uzasadnienie postanowienia są chybione, wewnętrznie sprzeczne a czasami absurdalne i nade wszystko nie znajdują potwierdzenia w okolicznościach faktycznych sprawy.
Odnośnie postawionych zarzutów Zawiadamiający przedstawia, co następuje.


Ad 1) Nie odniesienie się do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 231 par. 1 k.k.
Prokurator w ogóle nie odniósł się do zawiadomienia o popełnianiu przestępstwa z art. 231 par. 1 k.k. Stowarzyszenie Solidarni 2010 na str. 9 zawiadomienia z 18 sierpnia 2011 r. donosiło o popełnieniu przestępstwa niedopełniania obowiązków służbowych przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska, które polegało na nie przedłożeniu umowy zawartej z Premierem Federacji Rosyjskiej do zatwierdzenia przez Rade Ministrów. Działanie to było sprzeczne z wyraźną dyspozycją art.14 ust. 1 ustawy z dnia 14 kwietnia 2000r. o umowach międzynarodowych. Ponadto zgodnie z treścią art. 88 ust. 1 i 3 Konstytucji niezbędna jest także publikacja umowy międzynarodowej w Dzienniku Urzędowym RP, która nigdy nie nastąpiła.


Tym samym sprawca doprowadził do sytuacji, w której Rzeczpospolita Polska związana jest nie zatwierdzonym porozumieniem, którego treść nie jest znana członkom Rady Ministrów, innym organom państwowym ani obywatelom. Taki sposób działania skutecznie uniemożliwił również wszelką kontrolę treści tego porozumienie pod kątem jego zgodności z porządkiem prawnym Rzeczpospolitej.


Prokurator podejmując decyzję o nie wszczynaniu śledztwa pominął milczeniem tą część zawiadomienia.


Jednocześnie Prokurator kilkukrotnie w uzasadnieniu posługuje się opisem czynu jako popełnionego 'z art. 129 w związku z art. 231 k.k.' Tym samym prokurator sugeruje, że badanie zawiadomienia przeprowadzał pod kątem popełnienia zdrady dyplomatycznej jako formy niedopełnienia obowiązków. Jest to stanowisko częściowo tylko uzasadnione. Faktem jest, że Rzeczpospolita Polska była i jest związana Porozumieniem z 14 grudnia 1993 roku w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych  Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu państw, które może być odbierane jako wiążące źródło obowiązków dla osób reprezentujących państwo polskie w stosunkach z Federacją Rosyjską. Jednocześnie jednak należy pamiętać, że prawo publiczne międzynarodowe nie zawiera obowiązującej hierarchii norm i rządzi się zasadą swobody umów. Stąd zawarcie równoległego porozumienia międzynarodowego dotyczącego wyboru reżimu prawnego badania przyczyn katastrofy smoleńskiej było dozwolone. Oczywiście takie działanie musi być ocenione z punktu widzenia interesu Rzeczpospolitej.


Bez względu na powyższe Zawiadamiający wskazuje, że złożone przez niego zawiadomienie dotyczyło podejrzenia popełnienia dwóch odrębnych czynów, co zostało dokładnie opisane i uzasadnione.


Sam fakt nieustosunkowania się Prokuratora do tak istotnej części zawiadomienia stanowi podstawę do uchylenia jego postanowienia.


Ad 2) Nie uzasadnione w świetle okoliczności faktycznych przyjęcie, że reżim prawny, jaki przyjęto do badania katastrofy smoleńskiej, stanowi tzw. Konwencja Chicagowska.


Z uzasadnienia do postanowienia Prokuratora wynika, ze oparł on swoje rozważania na złożeniu, że w wyniku zawarcia umowy pomiędzy Premierem Polski a Premierem Federacji Rosyjskiej ustalono, że reżimem prawnym właściwym dla badania przyczyn katastrofy smoleńskiej będzie Konwencja z Chicago. Tak wynika użytych w uzasadnieniu postanowienia sformułowań takich jak: 'poddanie wyjaśnienia okoliczności katastrofy reżimowi wskazanemu w powołanej konwencji' (s.7), 'zastosowanie Konwencji Chicagowskiej dla wyjaśnienia okoliczności katastrofy' (s.7), 'podjęcie decyzji o zastosowaniu postanowień Konwencji Chicagowskiej, która to procedura stosowana była uprzednio na arenie międzynarodowej było słuszne' (s.6), 'podejmując decyzję po poddaniu wyjaśnienia jej przyczyn reżimowi prawnemu, wskazanemu w Konwencji Chicagowskiej działały w jak najlepszym interesie Polski' (s.5). Te i wiele innych podobnych sformułowań każą wysnuć wniosek, że całość uzasadnienia została oparta o błędne ustalenia faktyczne.


Należy do wiedzy powszechnej, choć wskazano to również w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, że porozumienie pomiędzy premierami obu krajów wskaywało jako podstawę prawną dla badania katastrofy nie Konwencję z Chicago ale wyłącznie jej załącznik 13 traktowany jako odrębne źródło prawa, nie ujęte w system postanowień konwencyjnych, bez wsparcia w innych uregulowaniach konwencyjnych i systemie kształtowanych przez Konwencję instytucji.


Podważa to całość prowadzonego przez Prokuratora wnioskowania odnośnie słuszności bądź niesłuszności wyboru drogi prawnej, gdyż wskazuje, że Prokurator w istocie nie posiada wiedzy o podstawowych istotnych dla sprawy faktach.



Wszak gdyby to Konwencję z Chicago wybrano, jako podstawę dla badania przyczyn katastrofy, to sytuacja Rzeczpospolitej Polskiej na arenie międzynarodowej przedstawiałaby się zupełnie inaczej a jej interesy byłyby daleko bardziej chronione niż miało to miejsce w rzeczywistości. Konwencja z Chicago przewiduje np. możliwość wskazania przez zainteresowane strony państwa trzeciego jako podmiotu badającego katastrofę, co zneutralizowałoby zarzut stronniczości Rosji, ponadto w systemie konwencyjnym istnieje możliwość odwoływania się od raportu o przyczynach katastrofy do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO), która ma obowiązek zbadać sprawę ponownie.
Wybór załącznika 13 do Konwencji z Chicago, jako samodzielnej podstawy prawnej dla badania katastrofy, nie pozwala na zastosowanie powyższych narzędzi. Jak wskazano w licznych opracowaniach (patrz zawiadomienie) w tym najpełniejszym autorstwa prof. Żylicza odwołanie się od ustaleń MAK nie jest możliwe w ramach reżimu prawnego załącznika 13 a nieobiektywny raport MAK ma charakter ostateczny. Dowodem na to może być fakt, że ICAO prewencyjnie zapowiedziało, ze nie będzie badać sprawy katastrofy Tu-154M i nie ma możliwości merytorycznej weryfikacji raportu ani przeprowadzenia ponownego badania pod auspicjami tej organizacji.


Powyższe zagadnienie mają kluczowe znaczenie dla oceny czy mogło dojść do narażenia interesu Rzeczypospolitej na ryzyko. Ich nieznajomość dyskwalifikuje postanowienie Prokuratora jako nierzetelnie i nie odnoszące się do sytuacji faktycznej.
Jednocześnie należy wskazać, że w niektórych miejscach uzasadnienia swojej decyzji Prokurator wskazuje, że to jednak załącznik 13 został wybrany jako podstawa prawna dla procedowania w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy. Czyni tak na przykład na str. 3 uzasadnienia. Tym samym należy stwierdzić, że nie zajmuje on w tej kwestii jednoznacznego stanowiska a jego oceny, co do faktów są co najmniej rozbieżne. Oczywiście dyskwalifikuje to postanowienia i kwalifikuje sprawę do ponownego zbadania.


Ad 3) Przeczące elementarnej logice przyjęcie, że zawarcie umowy dotyczącej procedur badania katastrofy zostało poprzedzone analizami prawnymi, które wykonano najwcześniej 13 dni po jej zawarciu (sic!).


Na stronie 3 uzasadnienia Prokurator wymienia różnorakie ekspertyzy prawne, jakie zostały wykonane na zlecenie Rządu RP celem zbadania i oceny wyboru właściwego narzędzia prawnego dla badania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zlecone ekspertyzy to:
a) opinia dr Piotra Kasprzyka z dnia 26 kwietnia 2010 r.,
b) opinia dr Piotra Kasprzyka z dnia 6 maja 2010 r.
c) opinia prof. dr hab. Zdzisława Galickiego z dnia 7 maja 2010 r.
d) opinia kancelarii prawnej K&L Jamka Sp. k. z dnia 10 marca 2011 r.


Ponadto Prokurator wspomina, że w sprawie uwarunkowań prawnych badania przyczyn katastrofy doszło do spotkania konsultacyjnego z Rządowym Centrum Legislacji w dniu 16 kwietnia 2010 r.


Powyższe rozważania Prokurator kwituje następującym stwierdzeniem 'Tym samym decyzja o wdrożeniu procedur związanych z wyjaśnieniem okoliczności katastrofy (…) poprzedzona została analizami prawnymi i konsultacjami'.


Wniosek ten jest całkowicie gołosłowny a ponadto absurdalny. Zgromadzony przez Prokuratora materiał dowodowy wskazuje, że pierwszej ekspertyzy prawnej dokonano najwcześniej w 13 dni po zawarciu kontrowersyjnego porozumienia! Katastrofa samolotu TU-154M miała miejsce 10 kwietnia 2010 r., a do zawarcia umowy międzynarodowej o reżimie jej badania doszło pomiędzy 10 a 13 kwietnia 2010 r. Od dnia 14 kwietnia, co dokładnie wykazano w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa., procedowano już w tej sprawie w oparciu o załącznik 13 do Konwencji z Chicago. Nie jest więc możliwe aby Prezes Rady Ministrów w chwili zawierani umowy znał wykonaną dwa tygodnie później opinię prawną, chyba że Prokurator przypisuje mu zdolności przewidywania przyszłości.


Prokurator wspomina o spotkaniu jakie miało miejsce w dniu 16 kwietnia 2010 r. z Rządowym Centrum Legislacji. Zdaniem prokuratora spotkanie to miało na celu omówienie prawnomiędzynarodowych aspektów katastrofy w tym podstaw badania jej przyczyn. Niemniej odbyło się ono już w trzy dni po wdrożeniu procedur z załącznika 13. Wybór drogi prawnej nie mógł być więc jego tematem. Prokurator nie przytacza stenogramu z tego posiedzenia a także nie wykazuje aby był on częścią materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Tym samym należy stwierdzić, że wiedza Prokuratora o treści ustaleń, których dokonano na spotkaniu jest znikoma i być może sprowadza się jedynie do faktu, że spotkanie takie się odbyło.


Ze zgromadzonego przez Prokuratora materiału dowodowego wynika, że pomiędzy 10 a 13 kwietnia 2011 r. nie miały miejsca żadne konsultacje ani nie wykonano żadnej ekspertyzy mającej służyć ocenie instrumentów prawnych właściwych dla badania przyczyn katastrofy. Inny wniosek jest nieuprawniony, zaś przyjecie, że ekspertyzy wykonane w terminie późniejszym legły u podstaw tej decyzji jest po prostu absurdalne.


Ad 4) Gołosłowne przyjęcie, że dochowano należytej staranności w wyborze procedur właściwych dla badania przyczyn katastrofy.


Na str. 7 uzasadnienia wydanego postanowienia Prokurator pisze: „Nie sposób również ponieść, iż nie dochowano należytej staranności przy podejmowaniu decyzji w przedmiocie wyboru procedur i zasad w oparciu o które wyjaśniane będą okoliczności zdarzenia'. Tym samym Prokurator, już na etapie przed wszczęciem postępowania i zbadaniem sprawy co do meritum, rozstrzyga o stopniu staranności w podjęciu kontrowersyjnej decyzji uznając go za należyty. Jest to założenie dokonane a priori i w świetle znanych faktów całkowicie gołosłowne.
Jak wskazuje materiał dowodowy (patrz wyżej) a także powszechnie znane fakty na temat okoliczności podjęcia decyzji o wyborze reżimu prawnego dla badania katastrofy, wybór ten nie był poprzedzony żadną ekspertyzą prawną ani jakimikolwiek konsultacjami. Tym samym został podjęty samodzielnie przez Prezesa Rady Ministrów w warunkach, w których nie przeprowadzono analizy jego możliwych konsekwencji.


W istocie ocena poziomu staranności takiego działania, jako należytego, budzi poważne wątpliwości. Ni powinny być one rozstrzygnięte na etapie przed wszczęciem postępowania, bez przeprowadzenia czynności sprawdzających, a jedynie na drodze starannego śledztwa i postępowania sądowego.


Ad 5) Przeczące faktom przyjęcie, że tzw. Konwencję Chicagowską stosowano jako reżim prawny dla badania przyczyn katastrofy od momentu katastrofy.


Z treści uzasadnienia dla postanowienia Prokuratora wynika, że przyjął on, że Konwencja z Chicago była od początku jedynym stosowanym narzędziem prawnym dla badania przyczyn katastrofy. Pisze on na przykład, że 'przyjęte rozwiązanie pozwoliło natomiast na uczestniczenie polskich ekspertów w działaniach podejmowanych na miejscu zdarzenia niemal bezzwłocznie'. Jest to kolejne już założenie Prokuratora, które przeczy znanym faktom dotyczącym wydarzeń w Smoleńsku. Tym samym jest to kolejny argument przeciwko zasadności podjętego postanowienia, gdyż dowodzi, że zostało ono podjęte bez powzięcia koniecznej wiedzy o okolicznościach faktycznych zdarzenia.


Wiadomym jest, że czynności powzięte przez polskich śledczych na miejscu katastrofy w dniach od 10 do 13 kwietnia 2010 r. i ich współpraca z organami rosyjskimi usytuowane były w reżimie prawnym tzw. Porozumienia z 14 grudnia 1993 r. Okoliczności te zostały wskazane w zawiadomieniu (patrz. Str. 4-6 zawiadomienia). Okoliczność tę potwierdził między innymi członek Komisji badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego prof. Marek Żylicz, który stwierdził: „(…) strony nie bardzo wiedziały jak ten samolot potraktować i jakie przepisy zastosować. Zastosowali, odwołali się prawdopodobnie początkowo, tak jak, z tego co wiemy, do porozumienia z 1993 r., ale później od niego odstąpili. (…) Teraz jeszcze sprawa postępowania, jakie toczyło się między dniem 10 i 14 kwietnia. Rozumiem, że w zamieszaniu gdy nie bardzo wiedział ani rząd polski, ani rząd rosyjski jak sobie z tą sprawą poradzić, jako pierwszy krok uciekły się strony do tej procedury wyznaczeniem, prawda, po obu stronach osób wojskowych do badania wypadku. Po czym jednak doszli do wniosku, moim zdaniem, szczęśliwego, że należy zrezygnować ze stosowania porozumienia z 1993 r. (…).”


Wypowiedź ta powinna być znana Prokuratorowi, jako że została umieszczona w treści zawiadomienia. Twierdzenie przeciwne do jej treści, świadczy nie tylko o nieznajomości faktów dotyczących okoliczności faktycznych badania katastrofy ale jest też dowodem na to, że postanowienie prokuratora zostało podjęte bez należytego zbadania faktów na które wskazywało zawiadomienie a być może i bez zaznajomienia się z treścią zawiadomienia. Prokurator całkowicie zignorował, wskazane w zawiadomieniu fakty. W wydanym postanowieniu brak jest śladów podjęcia czynności sprawdzających odnośnie tej okoliczności.
Okoliczności faktyczne przeczą tym założonym przez Prokuratora i stanowiącym uzasadnienie dla odmowy wszczęcia śledztwa. Wbrew twierdzeniu prokuratora to Porozumienie z 1993 roku było pierwszym instrumentem prawnym do jakiego odwołały się organa polskie i rosyjskie, które podjęły czynności wyjaśniające. Na miejscu katastrofy od pierwszego dnia działali wojskowi prokuratorzy polscy i rosyjscy, którzy wspólnie i równolegle prowadzili czynności. Prokuratury wojskowe polska i rosyjska zostały wówczas przez strony faktycznie uznane za 'właściwe organy' w rozumieniu Porozumienia z 1993 r. To właśnie w trakcie tych pierwszych dni udało się polskim organom śledczym zgromadzić podstawowy materiał dowodowy. To wtedy też polscy prokuratorzy zdobyli m.in. nagranie z rozmów z wieży kontroli lotów lotniska Smoleńsk-Północny, które pozwoliło później tzw. Komisji Millera zdezawuować tezę, że kontrolerzy rosyjscy nie przyczynili się do katastrofy. Fakty te dowodzą, ze Porozumienie nie było normą blankietową i mimo braku przepisów wykonawczych było stosowane i to z powodzeniem.


Okoliczności tej nie można ignorować, jak czyni to Prokurator, gdyż ma ona podstawowe znacznie dla przeprowadzenia rzetelnej oceny zasadności zmiany reżimu prawnego badania katastrofy.


Wobec oparcia postanowienia na fałszywym mniemaniu, co do faktów powinno ono zostać uchylone.


Ad 6) Nie wskazanie statusu prawnego lotu TU-154M z 10 kwietnia 2010 r. przy jednoczesnym twierdzeniu, że miał ona znaczenie rozstrzygające dla przyjęcia reżimu prawnego badania katastrofy.


Prokurator dużą część swoich rozważań poświęca zagadnieniu statusu prawnego lotu. Czyni tak wskazując, że określenie statusu prawnego lotu miało rozstrzygające znaczenie dla wyboru odpowiedniej drogi prawnej. Jednocześnie jednak Prokurator, w żadnym miejscu postanowienia, nie wskazuje jaki właściwe według niego był status prawny samolotu TU-154M (101). Jedyne, co udaje mu się ustalić, to to, że w tym zakresie mogą istnieć wątpliwości. Jednak to nie na podstawie wątpliwości a ustaleń powinna się dokonać kwalifikacja zdarzenia pod odpowiedni reżim prawny. Skoro Prokurator sam nie jest wstanie wskazać jaki w istocie był status prawny samolotu TU-154M (101), to nie może zasadnie przyjmować, ze wybór ścieżki prawnej właściwej dla lotów o charakterze cywilnym był uzasadniony. Jeśli istniały tak zasadnicze wątpliwości, co do kwalifikacji prawnej lotu, i do dzisiaj, co postanowienie Prokuratora potwierdza, nie zostały one jednoznacznie rozstrzygnięte, to jest to kolejny argument za wyjaśnieniem sprawy przyjęcia reżimu Załącznika 13 w drodze śledztwa, które pozwoli ustalić, czemu i na jakich podstawach zmieniono status lotu z wojskowego (patrz uwagi do pkt 5) na nieokreślony.


W obecnej chwili należy jedynie wskazać, że argumentacja Prokuratora jest niespójna. Nie może on zasadnie twierdzić, że to status prawny lotu miał rozstrzygające znaczenie dla przyjętego rozwiązania prawnego, nie zajmować stanowiska, co do tego statusu i jednocześnie twierdzić, że podjęto właściwą decyzję.


Ad 7) Absurdalne założenie, że oznaczenie statku powietrznego jest bez znaczenia dla jego statusu prawnego.


W nawiązaniu do powyższych uwag należy poddać w wątpliwość absurdalne założenie przyjęte przez Prokuratora, że 'Oznaczenie statku powietrznego nie jest okolicznością przesadzającą o jego reżimie prawnym' (str. 6 uzasadnienia postanowienia).


Tymczasem to właśnie oznaczenie statku powietrznego ma znaczeni rozstrzygające dla jego przynależności a co za tym idzie statusu prawnego. Ustawa z dnia 19 lutego 1993 r. o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej stanowi w art. 22. 1. Znakiem wojskowych statków powietrznych jest biało-czerwona szachownica lotnicza o barwach Rzeczypospolitej Polskiej, podzielona na cztery równe pola ze skrajami o naprzemiennych barwach. To na podstawie oznaczeń służby państwa polskiego i państw obcych dokonują rozpoznania statku powietrznego i jego kwalifikacji. Uznanie przeciwne, co robi prokurator, podważałoby w ogóle sens znakowania statków powietrznych znakami ich przynależności do sił zbrojnych, gdyż bez względu na oznaczenia należałoby dokonywać kwalifikacji każdego samolotu odrębnie na podstawie całego zespołu kryteriów. Tymczasem powszechną praktyką jest, że statki nieoznaczone jako wojskowe kwalifikuje się jako cywilne i co do zasady nikt nie weryfikuje przecież rejsowych samolotów pasażerskich, co do ich statusu prawnego, gdyż jednoznacznie wynika on z braku oznaczeń przynależności do sił zbrojnych.


O ile można się zgodzić, że oznaczenie nie jest być może jedyną okolicznością decydującą o statusie lotu, to z pewnością ma ono charakter rozstrzygający i zasadniczy. Wszak początkowo, to jest na etapie przygotowań, lotu oraz przez pierwsze dni po katastrofie lot TU-154M (101) jednoznacznie kwalifikowano jako wojskowy i to również przez organa państwa rosyjskiego i białoruskiego. Świadczą o tym między innymi następujące okoliczności:
• statek powietrzny zarejestrowany był w „Rejestrze wojskowych statków powietrznych”
• załoga statku powietrznego była wojskowa;
• w dokumencie „Claris” nr 050 jednoznacznie wskazano, że jest to samolot wojskowy, należący do Sił Powietrznych RP, a na pokładzie będzie znajdował się Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej;
• w złożonym planie lotu wyszczególniono rodzaj lotu jako wojskowy „M” o statusie „HEAD”;
• statek powietrzny uzyskał zgodę na wykonanie lotu wojskowego od Republiki Białoruskiej Nr 18-32/7750-n oraz Federacji Rosyjskiej Nr 3677/n/Zjed;
• podjęto badanie nad przyczynami katastrofy na podstawie Porozumienia z 14 grudnia 1993 r., które dotyczy wyłącznie statków powietrznych wojskowych.


Ponadto użyty przy tej okazji argument Prokuratora, że samolot będący częścią sił zbrojnych, pilotowany przez żołnierzy, przewożący m.in. generałów i zwierzchnika sił zbrojnych na miejsce pamięci zamordowanych żołnierzy, przestaje być samolotem wojskowym, gdy nie wykonuje wojskowych zadań, jest niepoważny. Używane przez polskie siły zbrojne statki powietrzne wykonują różne zadania, nie sposób twierdzić, że wykorzystywanie ich do działań w razie katastrofy naturalnej, przewozu policjantów na misje pokojowe, pomocy humanitarnej czy innych zadań zmienia je w samoloty cywilne lub coś pomiędzy wojskowym a cywilnym.
Wobec powyższego tak jednoznaczne stanowisko Prokuratora odnośnie wagi oznaczeń statku powietrznego i charakteru prawnego lotu nie może być uznane za zasadne.


Ad 8) Sprzeczne z wykładnią art. 129 k.k. przyjęcie, że koniecznym znamieniem przestępstwa zdrady dyplomatycznej jest faktyczne wystąpienie szkody dla interesu Rzeczpospolitej.


Wedle stanowiska Prokuratora przedstawionego na str. 6 uzasadnienia dla skarżonego postanowienia 'dla zaistnienia ww. przestępstw niezbędnym jest bowiem wykazanie między innymi, iż działania podejmowane przez funkcjonariuszy państwowych były szkodliwe dla Rzeczpospolitej Polskiej' (str. 6 postanowienia).


Jest to stanowisko sprzeczne z wykładnią art. 129 k.k. jak wskazują rozliczni komentatorzy przestępstwo zdrady dyplomatycznej ma charakter formalny. Tym samym popełnienie czynu jest oderwane od ewentualnych skutków jakie on za sobą pociąga. Samo wypełnienie znamion czynu, to jest zawarcie niekorzystnej dla interesu RP umowy, wystarcza aby dane działanie zakwalifikować jako przestępstwo z art. 129 bez względu na wystąpienie bądź nie konsekwencji. Wszak jest przecież możliwe, że Państwo Polskie zbojkotowałoby wykonywanie niekorzystnej dla siebie umowy międzynarodowej już po jej zawarciu przez własnego przedstawiciela. W ten sposób interes Rzeczpospolitej byłby uratowany, co jednak byłoby bez wpływu na ocenę działania podmiotu, który daną hipotetyczną umowę zawarł.
Wojciechowska pisze: 'Pojęcie szkody w kontekście art. 129 KK należy rozumieć w szerokim znaczeniu. Może to być szkoda o charakterze politycznym albo gospodarczym. Poza tym, szkoda w tym wypadku nie musi być materialnej natury, lecz może dotyczyć prestiżu państwa polskiego, jego autorytetu w stosunkach międzynarodowych czy też osłabienia zaufania do państwa polskiego.' i dalej 'Przestępstwo zdrady dyplomatycznej określone w art. 129 KK ma charakter formalny. Od strony znamion strony przedmiotowej nie jest wymagane rzeczywiste wyrządzenie szkody państwu polskiemu, leczy wystarczające jest aby zachowanie sprawcy stwarzało możliwość jej powstania'. Podobnie Hofmański: 'Od strony przedmiotowej przestępstwo jest ujęte niezmiernie szeroko. Wystarczy bowiem, iż sprawca działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Przepis nie określa, jakiego rodzaju interesy Rzeczypospolitej Polskiej mają być zagrożone działaniem sprawcy. Należy przyjąć, że chodzi tu zarówno o interesy polityczne, jak i ekonomiczne. Przestępstwo ma charakter formalny, ponieważ skutek w postaci wyrządzenia szkody Rzeczypospolitej Polskiej nie należy do jego znamion. Wystarczające jest zatem ustalenie, że sprawca działał na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Takie ujęcie przestępstwa zdrady dyplomatycznej powoduje, że obejmuje ono zarówno zachowania objęte poprzednio art. 130 § 1 d.k.k. (wyrządzenie szkody), jak i art. 130 § 2 d.k.k. (narażenie na szkodę). Por. wyrok SN z 21 września 1981 r., I KR 171/81 , OSNKW 1981, nr 11, poz. 65'.


Stanowisko zajęte przez Prokuratora cechuje więc nie tylko ignorancja wobec faktów ale również wobec litery prawa, co jest kolejnym argumentem za uchyleniem skarżonego postanowienia.


Ad 9) Przyjęcie braku winy potencjalnych sprawców na etapie przed wszczęciem postępowania.


Z rozważań Prokuratora zawartych w uzasadnieniu do postanowienia o nie wszczynaniu śledztwa wynika, że dokonał on oceny stanu woli potencjalnego sprawcy już na etapie przed wszczęciem postępowania i orzekł, że nie można przypisać mu winy. Prokurator pisze, 'iż nie sposób wykazać (…), iż osoby podejmujące decyzję w przedmiotowym zakresie działały w celu wyrządzenia szkody' (str. 6-7 postanowienia).


Jest to twierdzenie całkowicie gołosłowne. W aktach sprawy brak jest śladu o podjęciu przez Prokuratora jakichkolwiek czynności sprawdzających w tym zakresie. Wszak o ile nie zostało wszczęte śledztwo, to podjęcie takich czynności jest niemożliwe. Dopiero po wszczęciu śledztwa można prowadzić postępowanie dowodowe w tym dowody osobowe z zeznań świadków i podejrzanych, na podstawie których można wysnuwać wnioski o stanie woli sprawców. Podejmowanie rozstrzygnięć, co do winy na etapie przed wszczęciem śledztwa nie może być traktowane poważnie.


Ad 10) Przyjęcie, że sprawca, który bez konsultacji i bez ekspertyz prawnych podjął decyzję o wyborze reżimu prawnego dla badania bezprecedensowej katastrofy samolotu z Prezydentem RP na pokładzie nie przewidywał, że może, choćby ewentualnie, narazić na szwank interesy Rzeczpospolitej.


Przestępstwo z art. 129 k.k. może być popełnione wyłącznie z winy umyślnej przy czym ustawa dopuszcza przy czym możliwe jest przyjęcie zamiaru ewentualnego, jeżeli sprawca godził się na ujemne dla państwa polskiego skutki. Oznacza to, że sprawca musi mieć świadomość, że jego działania może rodzić skutki w postaci choćby li tylko narażenia na ryzyko interesu Rzeczpospolitej.


Tymczasem Prokurator w sposób nieuzasadniony przyjął, że ewentualny sprawca nie działał w celu wyrządzenia szkody (patrz uwagi do pkt 9).


Tutaj należy przypomnieć okoliczności w jakich doszło do zawarcia kontrowersyjnego porozumienia, co do wyboru reżimu prawnego badania przyczyn tej bezprecedensowej katastrofy. Jak wskazuje zebrany przez Prokuratora materiał dowodowy a także inne dowody w tym te wskazane w zawiadomieniu, porozumienie to zostało zawarte ustnie, w sposób nieformalny, ad hoc i bez poprzedzenia tego działania jakimikolwiek konsultacjami czy opiniami eksperckimi. Porozumienie zawarł wysoki rangą urzędnik Rzeczypospolitej Polskiej uprawniony do jej samodzielnej reprezentacji, najprawdopodobniej Prezes Rady Ministrów Donald Tusk – osoba doświadczona w polityce. Porozumienie dotyczyło wydarzenia bez precedensu na arenie międzynarodowej, wobec którego pod znakiem zapytania stanęło bezpieczeństwo i suwerenność Rzeczpospolitej. Wydarzenia, które późniejsza uchwała Sejmu RP określiła mianem 'najtragiczniejszego po II Wojnie Światowej'. W takich okolicznościach wskazane było aby władze państwowe postępowały z daleko posuniętą ostrożnością, rzetelnością, rozsądkiem, w oparciu o sprawdzone informacje i odpowiedni zasób wiedzy. Niedochowanie tych wymogów już samo w sobie groziło ewentualnym narażeniem na szwank interesu państwowego.


W tym kontekście zasadne byłoby przyjecie, że osoba zawierająca tak ważne porozumienie międzynarodowe zdaje sobie sprawę z jego możliwych skutków lub poddaje je przynajmniej wstępnej analizie. Oczywistym jest założenie świadomego działania. Jednak działanie to miało miejsce niejako w próżni informacyjnej, gdyż sprawca nie dysponował żadnymi danymi o jego możliwych konsekwencjach. Dlatego należy zasadnie podejrzewać, że nie mając żadnej wiedzy ani danych eksperckich na temat obowiązujących, możliwych do zastosowania instrumentów prawnych w tej sytuacji, zawarcie wiążącej umowy międzynarodowej może, choćby ewentualnie narazić na ryzyko interes Rzeczpospolitej. Założenie takie jest racjonalne i trudno odmówić go osobie na stanowisku Prezesa Rady Ministrów.


Mając powyższe na uwadze jest jak najbardziej zasadne aby organa śledcze Rzeczpospolitej przeprowadziły badanie celem ustalenia stanu świadomości i woli sprawcy z momentu zawarcia kontrowersyjnej umowy międzynarodowej i nie opierały się na nieuzasadnionych założeniach przyjętych przed przeprowadzeniem jakiegokolwiek postępowania.


Bez względu na powyżej zgłoszone zarzuty, które obrazują niespójności, brak logiki, brak wiedzy co do faktów i błędy co do prawa jakie cechują postanowienie Prokuratora, Zawiadamiający zwraca uwagę na poniższe.


Złożone zawiadomienie wskazywało na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zgodnie z art. 303 Kodeksu Postępowania Karnego powinno zostać w tej sprawie wszczęte śledztwo. Podjecie czynności sprawdzających i wszczęcie śledztwa, gdy istnieją zasadne argumenty przemawiające za tym że doszło do popełnienia przestępstwa winno być regułą w działaniu organów ścigania. Zamiast tego bez wystarczającego zbadania wskazanej w zawiadomieniu sprawy zostało wydane postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Mając na uwadze wagę przedmiotu zawiadomienia, postępowanie w tej sprawie powinno być wyjątkowo wnikliwe, niezależnie od tego, jak bardzo niewygodne jest zajmowanie się czynami osób kierujących państwem.


W postanowieniu o odmowie wszczęcia stwierdzono, że brak jest okoliczności pozwalających na przyjęcie, iż popełnione zostało jakiekolwiek przestępstwo, pomimo że nie podjęto czynności mogących rzeczywiście potwierdzić zaistnienie przestępstwa.


Nie podjęto próby ustalenia żadnych okoliczności podjęcia decyzji o zawarciu kontrowersyjnej umowy z Federacją Rosyjską. Nie można stwierdzić, że zawarcie umowy nie ma znamion czynu zabronionego bez ustalenia z wiarygodnych źródeł dowodowych i próby ich oceny (np. źródeł osobowych) a w szczególności ustalenia w śledztwie:
? kto podjął decyzję o stosowaniu załącznika nr 13,
? kiedy i gdzie dokładnie decyzja została podjęta, kiedy informacja o niej została przekazana stronie rosyjskiej, komu dokładnie, w jakiej formie,
? po czyjej stronie była inicjatywa w zakresie uznania załącznika nr 13 jako podstawy do współpracy,
? jakie czynności zostały wtedy wykonane w czasie obowiązywania Porozumienia z 1993 r. a jakie w reżimie obowiązywania załącznika 13, kto z polskiej strony brał w nich udział, czy dokumenty z tych czynności trafiły do polskich organów,


Na stronie 5 zawiadomienia o przestępstwie zacytowano informację Centrum Prasowego Kancelarii Premiera o tym, że minister Krzysztof Kwiatkowski spotkał się z prokuratorami z Polski i Rosji i ustalił zasady współpracy obu stron. Organ prowadzący czynności sprawdzające nie zbadał tego wątku, pomimo że przesłuchanie w charakterze świadka Krzysztofa Kwiatkowskiego jest niezbędne dla odtworzenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Informacje na ten temat może również posiadać Zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Parulski. Jeżeli informacja Centrum Prasowego o wspólnym wykonywaniu czynności była nieścisła, należy ustalić osobę odpowiedzialną za kształt informacji oraz źródło tej informacji. Szczególnie istotnym świadkiem jest Edmund Klich, który oświadczył, że dopiero 13 kwietnia 2010r. rozpoczęto procedowanie wg Załącznika nr 13. Również prof. Marek Żylicz, który stwierdził, jak przytoczono na stronie 5 zawiadomienia, że „odwołali się prawdopodobnie początkowo, tak jak, z tego co wiemy, do porozumienia z 1993r., ale później od tego odstąpili” powinien zostać przesłuchany na temat jego wiedzy o stosowaniu porozumienia z 1993r. Wszystkie wymienione osoby powinny zostać przesłuchane w charakterze świadków w niniejszej sprawie.


Organ prowadzący czynności sprawdzające nie dokonał ustaleń faktycznych dotyczących szkód powstałych w wyniku oparcia się na Załączniku nr 13, tj. w szczególności :
? utrata wskazanego na stronie 6 zawiadomienia materiału dowodowego, stanowiącego własność państwa polskiego, w szczególności organ procesowy nie ustalił losu terminali Blackberry, telefonów satelitarnych i wyposażenia załogi i funkcjonariuszy BOR,
? brak dostępu przez ponad rok do wraku samolotu i oryginałów rejestratorów lotu,
? zniszczenie wraku samolotu.


Nie można stwierdzić, że umowa nie nosi znamion czynu zabronionego bez sprawdzenia czy nie wystąpiły wskazane w zawiadomieniu negatywne zjawiska, Stwierdzone wątpliwości, powstałe po opublikowaniu raportu MAK, muszą mieć wpływ na ocenę podjętej decyzji, ponieważ są jej efektem.


Na stronie 5 postanowienia stwierdzono, że problemem byłoby pilne ustalenie procedur w
przypadku stosowania porozumienia z 1993r., podczas gdy ustalenie np. że czynności będą prowadzone na podstawie rosyjskiej procedury karnej, przy każdej czynności wymagającej protokołu będzie obecny polski śledczy z uprawnieniami do składania oświadczeń do protokołu, nie wymagało w istocie długotrwałych ustaleń. Nawet gdyby ustalenie zasad współpracy było skomplikowane, nie powinno przekraczać możliwości państwa polskiego. Katastrofa była wydarzeniem wagi nieporównywalnej z innymi, dla ustalenia jej przyczyn można było oddelegować nieograniczoną ilość śledczych, biegłych, prawników. To samo dotyczy ewentualnego ustalenia szczegółowych zasad współpracy, gdy ma się do dyspozycji całe zasoby państwa nie można stwierdzić, że niezwłoczne dokonanie ustaleń nie jest możliwe. W celu weryfikacji tego apriorycznego stwierdzenia należałoby ustalić posiadającą odpowiednią wiedzę osobę np. z Naczelnej Prokuratury Wojskowej lub Ministerstwa Obrony Narodowej i przesłuchać ją na temat istniejących porozumień, przypadków ich realizacji oraz zakresu ewentualnych ustaleń, jakie należało poczynić w dniu 10.04.2010r. Zeznania powinny dotyczyć ostatnich 20 lat, powinny obejmować również przypadki upadków obcych samolotów wojskowych w Polsce oraz podstawy prawnej wykonywanych czynności.


Obowiązkiem każdego urzędnika struktur RP, w tym również znajdującego się na czele tych struktur Prezesa Rady Ministrów, jest działanie w interesie RP. Podczas rozmów z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej obowiązkiem Prezesa Rady Ministrów było dążenie do uzyskania maksymalnego wpływu na przebieg postępowania i dostępu do dowodów. Ewentualny negatywny stosunek władz rosyjskich do polskich postulatów w żadnej mierze nie obciążałby Premiera – każdy kraj ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących własnego suwerennego terytorium, niezależnie od moralnej oceny ukrywania okoliczności śmierci głowy sąsiadującego państwa. W danej sytuacji brakuje informacji o dążeniach Premiera do realizacji polskich interesów, co oznacza że zarzut zawarty w zawiadomieniu o przestępstwie jest uzasadniony lub czynności sprawdzające nie były wystarczająco wnikliwe.


Ponadto należy stwierdzić, że oskarżenia o popełnieniu zdrady dyplomatycznej przez Prezesa Rady Ministrów w tej sprawie nie są odosobnione i nie pochodzą tylko od Zawiadamiającego. Wielokrotnie podejrzenia takie dyskutowane były na łamach prasy a są także formułowane publicznie przez znaczącą część obywateli państwa polskiego np. podczas tzw. miesięcznic katastrofy smoleńskiej, które odbywają się w wielu miastach Polski. Tym samym należy stwierdzić, że w opinii wielu osób zarzut popełniana przestępstwa z art 129 ciąży na Donaldzie Tusku. Tym samym trzeba też wziąć pod uwagę, że również w interesie samego Donalda Tuska jest przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie, gdyż tylko działania podjęte przez niezależne organy wymiaru sprawiedliwości mogą zdjąć z niego ciążące odium podejrzeń, w procedurze która przecież zakłada domniemanie niewinności.


Ostatecznie należy z cała mocą podkreślić, że ustalenie czy doszło do popełnienia czynu z art 129 k.k. zawiera szeroki margines ocenny wymagający dokładnego rozważenia i wiedzy eksperckiej. Dlatego ocena ta powinna zostać dokonana na etapie postępowania sądowego, w którym wszystkim ostateczna ocena formułowana jest po rozważeniu sprawy przez niezależny sąd, który swoją ocenę formułuje po wysłuchaniu stanowisk oskarżyciela i obrony w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy. Oceny takiej nie powinno się dokonywać natomiast na etapie kiedy postępowanie leży w całości w rękach prokuratury, na pewno nie zaś w stadium gdy nie doszło jeszcze do wszczęcia postępowania.


Podsumowując należy stwierdzić, że przeprowadzone czynności sprawdzające nie pozwalają na ustalenie, że czyn określony w złożonym zawiadomieniu o przestępstwie z art. 129 i 231§1 k.k. nie nosi znamion czynu zabronionego. W sprawie tej powinno zostać wydane postanowienie o wszczęciu śledztwa oraz przeprowadzony szereg czynności, bez których wykonania nie można mówić o spełnieniu określonego w art. 297 k.k. celu postępowania. Należałoby również sprawdzić, czy czyn wskazany w zawiadomieniu nie wyczerpuje również znamion przestępstwa utrudniania postępowania karnego, określonych w art. 239 Kodeksu Karnego.


Mając na uwadze powyższe Zawiadamiający wnosi jak na wstępie.


W imieniu Stowarzyszenia,

zgodnie z zasadami reprezentacji
Jacek Kazimierski
Beata Sławińska


Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych