Co powinien zrobić prezes TVP by szybko rozwiązać problem promocji satanisty? Po sprawie "uzdrawiania" problem narasta...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Piotr Semka w swoich "Plusach i minusach tygodnia" na łamach "Rzeczpospolitej" komentuje głośne słowa księdza Bonieckiego, który komentując zachowania Darskiego/Nergala stwierdził, iż "należy wziąć pod uwagę całość jego osoby", a przede wszystkim fakt, że "był ciężko chory, po czym zainicjował akcję zdobywania szpiku dla chorych" oraz "wyznał, że kiedy zobaczył dobroć, którą go otoczono w czasie choroby, płakał ze wzruszenia". Zdaniem ks. Bonieckiego "my zrobiliśmy z niego potwora i satanistę”.

Tak katolicki ksiądz mówi o człowieku, który "śpiewa" m. in.: "tęsknię za tym by zabić twego Boga", "Dziobem mym chcę wbić się w jego twarz", "szatan chce zwymiotować na twarz Syna Bożego", "język diabła to język mego ojca".

Semka zaleca ks. Bonieckiemu, by obejrzał zdjęcia z „Faktu”, na których widać, jak w Darski w jednym z klubów w stolicy, ubrany w księżowską stułę, parodiuje uzdrawianie chorych:

Mili koledzy  z zespołu Times New Roman przebrali się w piżamy udając chorych i usiedli dla zabawy na wózkach inwalidzkich. Przy skandowanym przez widownię haśle:  „szatan, szatan”  Nergal kładł ręce na głowach „pacjentów”, którzy udawali uzdrowienie. Ubaw po pachy. Szkoda tylko, że na klubowym show zabrakło prezesa Juliusza Brauna. Może odegrałby jakąś równie dowcipną scenkę?

Wywołany do tablicy prezes TVP Juliusz Braun poczuł się zobowiązany do reakcji. Jak już pisaliśmy, w  przesłanym PAP oświadczeniu Braun napisał, że "prowokacyjne zachowanie, wykazujące brak poszanowania nie tylko dla przekonań religijnych, ale także dla choroby i kalectwa" uważa za niedopuszczalne. Poinformował, że zwrócił się o wyjaśnienia w tej sprawie do Darskiego, "uzależniając od treści tych wyjaśnień ewentualne dalsze decyzje".

Prezes TVP zaznaczył, że trwająca obecnie edycja programu "The Voice of Poland", zaplanowana na sezon jesienny bieżącego roku, zakończy się w ciągu najbliższych tygodni. Rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska wyjaśniła, że chodzi o listopad.

Listopad jest datą o tyle ciekawą, że według oficjalnych zapowiedzi TVP "The Voice of Poland" miał zakończyć się 10 grudnia 2011 r. Skąd to przyspieszenie?

Wyjaśnienie znajdujemy na stronach z programem TVP. Otóż Dwójka emituje PO DWA ODCINKI w ciągu jednego sobotniego wieczoru - by szybciej zakończyć emisję.

A więc TVP przyznaje się, że popełniła błąd zatrudniając i promując satanistę.

Czy z tej sytuacji naprawdę nie ma innego wyjścia niż puszczanie "show" po dwa odcinki w ciągu jednego wieczoru? Zapewne szefostwo TVP obawia się strat finansowych. Znając maszynerię Woronicza - dyrektorzy poszczególnych komórek siedzą na głowie prezesowi, straszą "prokuratorem" w przypadku zerwania umowy, i odmawiają wzięcia na siebie odpowiedzialności za ruch o kilkumilionowych konsekwencjach. Bo pierwszym instynktem biurokracji TVP jest obawa przed jakimikolwiek decyzjami (chyba, że chodzi o wyrzucenie niepokornych dziennikarzy).

Ale przecież stawka jest wyższa niż kilka milionów. TVP ryzykuje podstawy swojego istnienia - wiarygodność w oczach milionów widzów. Co ważne  - katolicy to najwierniejsza publiczność mediów publicznych! Miłośnicy Palikota już dawno poszli do TVN-u i Polsatu.

Co więc powinien zrobić prezes TVP? Rozmawiałem o sprawie z osobami, które pełniły w przeszłości wysokie dyrektorskie funkcje na Woronicza. Ich zdaniem rozwiązanie jest proste. Juliusz Braun powinien wezwać szefów firmy produkującej program i przekazać im jasny komunikat: załatwcie państwo tę sprawę tak, by TVP nie poniosła strat, i by nie było żadnych pozwów sądowych. A jeżeli nie załatwicie, to może się okazać, że kolejne wasze produkcje nam się już nie spodobają.

Tak powinien zrobić prezes, którego władza w TVP jest przecież ogromna - także dlatego, że obecny układ w mediach publicznych wydaje się wyjątkowo trwały.

Na pewno zadziała. TVP to bowiem nie tylko informacje i rozrywka, ale także - potężny zleceniodawca produkcji telewizyjnych. Z Woronicza żyją dziesiątki firm, które poza TVP nie przetrwają.

A teraz - po kolejnej antykatolickiej prowokacji Darskiego - Juliusz Braun ma w rękach jeszcze mocniejsze argumenty w rozmowach z producentem programu.

TVP pogubiła się zresztą mocno w sprawie promocji satanisty. Np. pytana o to, dlaczego właśnie teraz spółka zdecydowała się zareagować na zachowania Darskiego, rzecznik firmy powiedziała, że "Nergal" dopuścił się "nagannych zachowań w okresie, gdy telewizja publiczna emituje program z jego udziałem w roli jurora".

Jest to wyjaśnienie o tyle nieprawdziwe, że przecież już w trakcie emisji programu Darski parodiował Ojca Świętego i udzielał prowokacyjnych wywiadów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych