Przemówienie prezydenta Czech Wacława Klausa z okazji uroczystości św. Wacława:
Wielce czcigodny Arcybiskupie Praski, dostojni biskupi i wysocy przedstawiciele Kościoła. Szanowni przedstawiciele rządu i miasta Brandysa nad Łabą i Stara Bolesław. Mili uczestnicy narodowej pielgrzymki z okazji dzisiejszego święta.
Dziękuję bardzo za zaproszenie mnie na dzisiejszą uroczystość i za możliwość tego, że i tego roku mogę do Was przemówić. Święto świętego Wacława jest wyjątkowym dniem w naszym kraju. A było nim dawno przed tym, gdy stało się w roku 2000 postanowieniem parlamentu, narodowym świętem Czeskiej republiki. Legenda świętego Wacława jest jednym z podstawowych fundamentów naszej państwowości, jest a była nią zawsze. Jej oddziaływanie jest potężne jako samej i jej kontekstów w których zawsze żyliśmy i żyjemy. Na niej zawsze mieliśmy oparcie, do niej nawiązywaliśmy. Była ona zawsze dla nas inspiracją. Życzyłbym sobie tego aby było tak i w przyszłości. Właśnie dlatego aby nasza przyszłość była taka jaką sobie życzymy, musi być ona kontynuacją przeszłości, a nie na pozbyciu się jej, jakby to niektórzy chcieli.
Bardzo dużo tendencji, które dominują w dzisiejszym świecie a dużej mierze oddziaływają i u nas, bardzo mnie niepokoją. Domyślam się, także, że niepokoją i niejednego z Was. Przekonały mnie o tym i słowa homilii wielebnego arcybiskupa Graubnera. Stale przekonuję się że wobec nich nie powinniśmy milczeć i nie możemy się z nimi nie zmierzyć. Byłoby dobrze by o niebezpieczeństwach które z nich płynie umieliśmy mówić głośno i wspólnie.
W ostatnim czasie zakończyliśmy spór między państwem a Kościołem o własność Praskiej katedry świętego Vita na Hradczanach. Cieszy mnie że szybki koniec prac w pracy wspólnej komisji państwa i Kościołów do spraw zwrotu zagrabionego kościelnego majątku. Postęp w negocjacjach przyniósł rezultaty.
Jestem tylko zewnętrznym obserwatorem w wewnętrznych dyskusjach Kościoła Katolickiego, ale zdaje mi się że wspólnie martwi nas, stale i szybko rozpadający się świat wartości, który jeszcze do niedawna charakteryzował i definiował naszą cywilizację i nasz krąg cywilizacyjny, czyli świat który nazywamy Zachodem, do którego należymy i zawsze należeliśmy.
Gdy popatrzymy wokół siebie, to zobaczymy, że różnej maści postępowcy, wiodą coraz bardziej otwarty atak na nasze tradycyjne wartości a cnoty. Patriotyzm jest uznawany za szowinizm. Demokratyczne państwo ma być zastąpione ponadpaństwowymi instytucjami które nigdy nie dostały demokratycznej legitymacji. Naturalnie strukturalna narodowa społeczność ze swoimi głębokimi duchownymi i kulturalnymi tradycjami i wartościami posiadająca kilkusetletnie doświadczenia z życia poprzednich pokoleń, jest korodowana politycznymi naciskami przyjęcia Multikulti, jako oficjalnej narzuconej ideologii. Naturalny system wartości, który uznaje większość, jest uznany jako pokonany i mało ciekawy i nie wart zainteresowania.
Wszystko co tradycyjne i konserwatywne jest uznawane za przestarzałe i nienowoczesne, jest ośmieszane i wyłączane z debaty publicznej. Odpowiedzialność za swoje czyny, odpowiedzialność przed najbliższymi nie tylko przed nimi, jest zamieniana na powierzchowne i formalne pozy.
Tradycyjna rodzina która jest celem życia i jest od wieków wzorem postawy wobec siebie męża i żony, dla wychowania owych generacji, ale także i podstawową formą między generacyjnej pomocy i solidarności. Jest wystawiona na coraz ostrzejsze ataki modnych postaw, które przez pewne grupy i na różne sposoby żądają dla siebie przywilejów których nigdy w przeszłości nie miały. Przyjęcie życia jako niedającego się powtórzyć i szukane jego celu, jako odpowiedzialność za siebie i innych. Każdy nawet najmniejszy w tym celu odniesiony sukces jest zamieniany na prawo do absolutnego i niczym nieograniczonego prawa do swoiście rozumianego szczęścia.
Fałszywość socjalnego państwa niezasłużonego dobrobytu niszczy wszystko co twórcze i indywidualne, ogranicza talenty, aktywność i pracowitość, która przestaje się ona opłacać.
Przy spotkaniach z przedstawicielami Kościoła się często zgadzamy w tym, że ten trend jest bardzo niebezpieczny i musimy się mu aktywnie przeciwstawić. Nie wątpię, że dużej ilości parafii, zwłaszcza tych na prowincji się u nas dużo o tym rozmawia. Ale Kościół wykorzystując swój ogromny autorytet w znacznej części naszego społeczeństwa, musi uczestniczyć więcej i głośniej w debacie publicznej. Chcę aby mnie dobrze zrozumiano, nie chodzi mi aby Kościół bezpośrednio uczestniczył w codziennych politycznych sporach, ale domagam się jasnego i rzetelnego głosu tak, tak nie, nie w publicznych dyskusjach o wartościach i cnotach i powinnościach obywatelskich, które są zagrożone fałszywymi prorokami tzw. postępu i modernizmu. Mówić to na głos jest niezbędne, wiem że wielu z Was tak czyni.
Wiem że Benedykt XVI jest stale napiętnowany za swoje jakże potrzebne dzisiaj konserwatywne poglądy i czyny, jest on tarczą strasznych i niewybrednych ataków. Czasy w których żyjemy są tak niebezpieczne, że zostawienie w przestrzeni publicznej oportunistów i modernistów, na koniec się zemści na wszystkich.
Żyjemy w czasach gdy musimy ryzykować niezrozumienie, nieprzyjemne i nieznane przedtem ataki. Nie możemy się poddać także wtedy gdy wydaje się nam, że druga strona ma ogromną przewagę, zwłaszcza medialną. Sam za siebie powiem, że sprawując funkcję prezydenta republiki staram się o tych zjawiskach mówić, ostrzegać i walczyć z nimi, wobec nich nie milczeć.
Jestem przekonany że liczba tych którzy myślą że oddawanie pola i defensywa do niczego nie prowadzi, tak u nas jak i we świecie wyraźnie rośnie. Nie mam takich ambicji aby mówić Kościołowi co ma robić. Szanuję jego przedstawicieli wiem że są to ludzie doświadczeni życiem i historią.
To są ludzie którzy nie jeden raz pokazali podziwu godną stateczność, ludzką i moralna siłę i oddanie ideom, na których powstały nasze wartości i kultura i rozwijały się one ich fundamencie. Dlatego uważałem, aby na tym właśnie miejscu i w tym właśnie dniu wypowiedzieć ten mój, trochę może mniej świąteczny apel. Będę wdzięczny, że nie potraktujecie go jako nadużycie Waszej gościnności przy okazji dzisiejszego święta, ale publicznie zaprezentowanym zamyśleniem nad realnym ryzykiem przed którym aktualnie stoi nasze tysiącletnie państwo czeskie jako część chrześcijańskiej cywilizacji.
Narodowa pielgrzymka ku czci świętego Wacława jest przy tej okazji przypomnieniem tych ważnych rzeczy i spraw. W poprzednim roku powiedziałem, że dana nam jest możliwość na chwilę się zatrzymać i dostateczną pokorą uświadomić sobie że jesteśmy częścią długiej cywilizacyjnej, kulturalnej i państwowej tradycji. Spróbujmy o tym pomyśleć także i w dzień powszedni.
Dziękuję za uwagę
Przełożył Grzegorz Kita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119932-odpowiedzialnosc-za-swoje-czyny-odpowiedzialnosc-przed-najblizszymi-jest-zamieniana-na-powierzchowne-i-formalne-pozy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.