Historia o tym jak PO „kradnie” pomysły PiS-owi oraz organizacjom pozarządowym

Raduje się moje serce ogromnie. Platforma Obywatelska pozazdrościła PiSowi oraz współpracującym z PiSem organizacjom pozarządowym (w tym Solidarnym 2010) inicjatywy werbowania mężów zaufania.

Platforma też chce mieć mężów zaufania, PO nie może być gorsza! Rychło w czas, chciałoby się powiedzieć, w każdym razie lepiej późno niż wcale. Niestety PO już nie przejdzie do historii jako inicjatorka akcji werbowania mężów zaufania, nie wiem jak władze PO to przeżyją, ciężko jest przecież być naśladowcą cudzych pomysłów! Mam nadzieję, że mężowie zaufania zwerbowani przez PO wkują sobie na pamięć Poradnik dla mężów zaufania i do fałszowania wyborów w tym roku już nie dojdzie.

Istnieje szansa, że w czasie tych wyborów nie dojdzie do wynoszenia kart do głosowania (przykład Białołęki w Warszawie – w samochodzie jednego z zatrzymanych przez policję, odnaleziono karty do głosowania), do unieważniania głosów - przypomnę tylko, że w ubiegłorocznych wyborach samorządowych ilość głosów nieważnych wyniosła 10% w skali całego kraju.

Czyżby Polacy nie wiedzieli jak głosować?  O to ich nie podejrzewam. Nie wiem, też,  jak fakt ten wytłumaczyć. Może warto zapytać posłankę  PO Joannę Muchę (ciekawe czy nam odpowieJ), która zaprasza w imieniu PO „..wszystkich, którzy chcą aby ta procedura (chyba chodzi o uczciwe wybory? – komentarz BS) była naprawdę demokratyczna...” PO chce mieć mężów zaufania czyli, jak rozumiem, PO  boi się fałszerstw jakie mogą mieć miejsce podczas głosowania i liczenia głosów, ale dlaczego??? Przecież w naszym kraju jest demokracja i doniesienia o fałszowaniu wyborów to pewnie jakieś wymysły „oszołomów”. Niemniej, jednak, PO dmucha na zimne i mobilizuje na prawo o lewo wszystkich którzy chcą  „jedynej i najlepszej partii” w naszym kraju pomóc w pilnowaniu komisji wyborczych.

Posłanka PO, której głównym i jedynym autem jest uroda (piszę o tym bez cienia zazdrości)  po przeczytaniu kilku nagłówków z Poradnika dla mężów zaufania wszczęła alarm bo zadziwia ją „…ogromna nieufność (autorów poradnika – jak się domyślam. BS) wobec procedur demokratycznych”. Pani posłanka wykazuje się też sporą niewiedzą mówiąc” (…) Jeśli członkowie PiS mają świadomość, czy znają sytuacje, kiedy fałszerstwa były dokonywane, to dlaczego takie sytuacje nie  były zgłaszane do prokuratury?”

Pani posłanka Mucha, która swego czasu „zabłysnęła” słynnym pomysłem na efektywne wydawanie pieniędzy Polaków na leczenie i wiekopomną wypowiedzią na temat leczenia starszych ludzi, którzy wg posłanki "chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki" - minęła się z prawdą. Przypadki fałszerstw głosów w ubiegłorocznych wyborach (w dużej części na niekorzyść PiSu) były zgłaszane do PKW, prokuratury  a także do sądu najwyższego. Wymienione instytucje nie wszczynały  postępowania ze względu (według opinii w/w instytucji) na brak wypływu tych zgłoszonych fałszerstw na ostateczny wynik wyborów.

Inny poseł PO Włodzimierz Karpiński uważa, że Poradnik zaufania stawia „(…) w złym świetle zdolność i procedury demokratyczne w naszym państwie”. Mam nadzieję, że mężowie zaufania zwerbowani przez PO przywrócą posłowi Karpińskiemu wiarę w procedury, do których on sam nie ma zaufania.

Jak widzę PO (za GW oraz TVN24) przywiązuje ogromną wagę do Poradnika dla mężów zaufania. Tak wielką, że do recytacji, niestety TYLKO wybranych, w gruncie rzeczy mało ważnych fragmentów Poradnika, zatrudniła znakomitego aktora komediowego -  Mariana Kociniaka.  Żałuję ogromnie, że lubiany przeze mnie aktor nie dostał zlecenia na odczytanie całego Poradnika. Rozumiem, że PO zabrakło pieniędzy, wszak taka usługa w wykonaniu TAKIEGO aktora – kosztuje i to niemałe pieniądze. W każdym razie PO a przed nią GW oraz TVN 24 dokonały rzeczy dla naszego stowarzyszenia wręcz niemożliwej – ROZPROPAGOWAŁY  na cały kraj nasz Poradnik dla mężów zaufania… i jak tu się nie cieszyć?