Czego zabrakło w kampanii, o czym mamy zapomnieć

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP
fot. PAP

To była kuriozalna kampania. Dziennikarze jeździli po Polsce za politykami, powtarzali ich słowa, dociskali opozycję, odpuszczali władzy. Dawali sobie narzucać tematy, zapominając o własnej roli – wyciągających to, co najważniejsze, rozliczających z zaniedbań. Władza nie została rozliczona i to jest największy sukces Platformy i jej koalicjanta.

O czym myślę na dwa dni przed wyborami?

 

O Smoleńsku – najważniejszym wydarzeniu ostatnich lat i największej kompromitacji władzy.

O realnych (odmiennych od deklarowanych przez obie strony) stosunkach z Rosją.

O wyliczeniach prof. Krzysztofa Żmijewskiego (szefa powołanej przez rząd Społecznej Rady Narodowego Programu Redukcji Emisji), ile będzie nas kosztował pakiet klimatyczny.

O rekordowym zadłużeniu państwa.

O farsie parlamentarnych śledztw (hazardowego, naciskowego, ds. Blidy).

O przejrzystym i uczciwym tworzeniu ustaw (vide hazardowa czy art. 585 kodeksu spółek handlowych).

O ograniczeniu dostępu do informacji publicznych, przy jednoczesnym coraz większym inwigilowaniu obywateli i zbieraniu na gigantyczną skalę informacji o nas.

O negocjacjach z Katarczykami ws. stoczni i nierównowadze (Niemcy-Polska) pozwoleń na publiczną pomoc dla przemysłu stoczniowego w Unii Europejskiej.

O mniej lub bardziej radykalnym tłumieniu krytyki władzy – ABW u Antykomora, kibicach pod urzędem w Białymstoku i na stadionie w Płocku, wyczyszczeniu mediów publicznych ze wszelkich pierwiastków konserwatywnych, nazywaniu faszystami ludzi gromadzących się przed pałacem prezydenckim.

O socjotechnice, propagandzie i ulubionej przez szefa rządu roli terapeuty społecznego.

O drwinach z rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

O gaszonych zniczach na Krakowskim Przedmieściu.

O wyborach w Wałbrzychu, wyborach prezydenckich w Brukseli, wyborach samorządowych na Mazowszu i kosmicznym w nich wyniku PSL. O decyzjach PKW wobec Nowej Prawicy i Marka Króla.

O czasie podróży pociągiem do moich teściów w Gdańsku.

O wirtualnych ministrach Piterze i Arłukowiczu.

O wykreowaniu Palikota.

O ograniczeniu nauczania historii w szkołach.

O wysłaniu tysięcy 6-latków do szkół.

O ograniczaniu wolności badań naukowych (Cenckiewicz, Gontarczyk, Zyzak).

O pozwoleniu na drwiny z mojej religii.

 

I gdy myślę o tym wszystkim, to naprawdę chce mi się iść na wybory.

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych