Doprawdy trudno mi zrozumieć tak bezwzględny atak Piotra Śmiłowicza na film „Pogarda” i jej autorki, Marię Dłużewską i Joannę Lichocką, jaki przypuścił na platformie Salon 24.
Na jakiej podstawie twierdzi, że autorki postępują niemoralnie, bo wypuściły film „w gorącym okresie przedwyborczym”? A kiedy miały go wypuścić? Po wyborach? Według śmiałej doktryny apolitycznego Śmiłowicza, powinny czekać z gotowym filmem, nad którym pracowały kilka miesięcy, tylko dlatego, że może zaszkodzić ekipie Donalda Tuska w niedzielę wyborczą, albo wesprzeć kandydatów startujących z listy PiS.
Prawdopodobieństwo wpływu filmu na wyniki wyborów jest bliskie zeru, biorąc choćby pod uwagę zasięg odbioru filmu. Miał ledwie kilka projekcji w kinach, na które przecież przychodzą niemal w stu procentach zwolennicy PiS. No, i czasami Piotr Śmiłowicz. Chcąc kogoś zdyskredytować, zawsze możemy zarzucić, że pokazał film, opublikował demaskujący kogoś tekst w niewłaściwym czasie. Pewnie Śmiłowicz zapomniał, że sam, jak każdy dziennikarz, dąży, aby jak najszybciej opublikować tekst, który właśnie skończył.
Zarzucanie autorom innych intencji niż te zawarte w stworzonym przez nich materiale, a dotyczy to w takim samym stopniu dokumentu, reportażu telewizyjnego, czy pisanego tekstu, to ulubiony motyw nadużywany przez polityków. Szczególnie wtedy, gdy pokazuje się ich negatywny obraz, zwykle oskarżają o ukryte motywy polityczne. Czyżby Śmiłowicz wybierał się do polityki? Co mam myśleć, skoro takiego argumentu używa?
Ten wyrafinowany krytyk filmów dokumentalnych, w swojej pysze, uprawniającej go do łatwego osądzania rezultatów pracy innych, oprócz karygodnych wad filmu, ma też zastrzeżenia do moralności samych autorek. Wedle Śmiłowicza, Dłużewska i Lichocka nie stworzyły filmu pokazującego prawdę o pogardzie jaką ma władza do wielu najbliższych ofiar katastrofy smoleńskiej, a wysmażyły jedynie agitkę polityczną. No właśnie.
Najbardziej oburzające jego zdaniem jest to, że dla celów wstrętnej propagandy posłużyły się sprawą katastrofy smoleńskiej. W tym tkwi jądro ich niemoralności. Jego zdaniem, to wystarczający powód, żeby autorki miały fatalne samopoczucie z powody gryzącego je sumienia. Piotrze, a jak twoje sumienie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119560-jerzy-jachowicz-dla-wpolitycepl-wyrafinowany-smak-apolitycznego-smilowicza-w-ataku-na-pogarde-piotrze-a-jak-twoje-sumienie