Joanna Miziołek: Ruch Poparcia Janusza Palikota goni was w sondażach. Co się dzieje z kampanią SLD?

Marek Wikiński, poseł SLD: Trudne pytanie. Jestem świeżo po debacie jedynek w Radomiu. A tu jedynka Ruchu Poparcia Janusza Palikota zarzuciła mi, że nie różnię się niczym od posła Suskiego z PiS-u.

A dlaczego?

Młody człowiek szukał jakiejś nokautującej odpowiedzi. A ja skwitowałem, że nigdy wódki z posłem Suskim nie piłem, z Palikotem bardzo często.

Wypije pan jeszcze wódkę z Januszem Palikotem?

Nie. Kiedy wydziałałem go ostatni raz, był na spotkaniu w Radomiu ze swoją sektą. Od pewnego czasu Janusz Palikot ma bardzo smutne oczy. Piłem z nim wódkę bardzo dawno temu, kiedy był jeszcze szefem komisji Przyjazne Państwo.  Wtedy zapraszał wszystkich na różnego rodzaju przyjęcia do restauracji. Teraz skupił się na rozpowiadaniu o bliskich relacjach, jakie podobno łączyły go z Donaldem Tuskiem.

Mówi pan podobno. Nie wierzy pan w te bliskie relacje?

Odnoszę wrażenie, że Janusz Palikot, to takie duże dziecko, który lubi się pochwalić, że ma w domu robota, który za niego odrabia lekcje i sprząta pokój. Ale kiedy odwiedzają go chłopcy z klasy i chcą, żeby pokazał im tego robota, to mówi, że właśnie pojechał na przegląd do serwisu. To jest właśnie cały Janusz Palikot, napompowana lalka, facet, który jeszcze niedawno finansował pisemka księżom, a dzisiaj ubrał się w szaty zbawiciela lewicy, Mesjasza, który stoi na czele sekty, która ma wejść do parlamentu.

Czemu nazywa pan jego ugrupowanie sektą?

Bo znam tych ludzi. Wiem co robili wcześniej. Dzisiaj są wyznawcami Janusza Palikota. Człowieka, który na okładce jednego z tygodników pozuje na krzyżu, udając Madonnę. Robi prawie to samo, co założyciel destrukcyjnej organizacji religijnej.

Tylko, że na głośnych hasłach, dotyczących dechrystianizacji kraju, czy legalizacji marihuany, jakie wykrzykuje Janusz Palikot jego ugrupowanie przebija się mediach. Nie boicie się, że odbierze wam znaczną część poparcia w wyborach?

Po pierwsze dechrystianizacja kraju z kim? Z PSL-em? Życzę powodzenia. Z Platformą Obywatelską? Krzyżyk na drogę. Z PiS-em? Wolne żarty.  Jeśli Janusz Palikot przekroczy 5 proc. próg dostanie 6-8 mandatów. Tak się składa, że kiedy zrobi się profesjonalne badania, to mandaty zgodnie z zasadą d'Hondta skandalista zabiera Platformie Obywatelskiej i PiS-owi. Metoda d'Hondta wykazuje, że dodatkowa pula głosów do podziału jest zabierana zwycięzcy. Polska jest podzielona na Polskę platformerską i pisowską. Ta PO to zachodnia część kraju, a ta PiS jest wschodnia.  Ostanie mandaty w Polsce zachodniej Palikot będzie zabierał Platformie, a we wschodniej PiS-owi. Jeśli oczywiście ten wirtualny byt jakim jest Ruch Poparcia w ogóle wejdzie do Sejmu.

Co jest w dzisiejszych czasach głównym zadaniem lewicy? Nie ma pan wrażenia, że się rozmywacie? Najpierw zapowiadaliście ostry ideologiczny skręt, teraz skupiacie się na polityce społecznej.

Mamy rozwiązania dotyczące gospodarki. Natomiast inni rzucają pomysły, zupełnie nierealistyczne. Cały problem polega na tym, że Palikota nikt nie pyta ile będą kosztowały jego propozycje. Obniżenie podatków jakie proponuje, spowodowałby dziesięciokrotnie mniejsze wpływy do budżetu państwa. Opowiada takie brednie, że aż nóż się w kieszeni otwiera, mimo, że jestem z radomskiego, a nie z kieleckiego.

To czemu media okrzyknęły go czarnym koniem kampanii. Ma jakąś taryfę ulgową?

Reżimowe media się stabloidyzowały, potrzebują show. Palikot daje im show i czas antenowy przekłada się na deklaratywne poparcie dla Palikota. Kiedy ludzie pójdą do realu, do czterdziestu okręgów w Polsce zobaczą, że to wydmuszka.

Wydmuszka, bo na listach oprócz Warszawy nie zobaczą Palikota?

W Lublinie zobaczą jakiegoś gościa z innego okręgu Polski, w Radomiu zobaczą kogoś z Warszawy. Wyborcy zobaczą, że zostali oszukani. A to oszustwo zostanie zakończone o godzinie 21:00, 9 października. Założyłem się nawet z posłem Brudzińskim, że Palikot nie wejdzie do Sejmu.

A o co się pan założył?

O flaszkę.