Biskupowi Meringowi jesteśmy winni wielkie podziękowania i modlitwę. Mówi to, co czują wierni. Nie zważa na szyderstwa

Polskich biskupów często sporo dzieli, ale jedno łączy zdecydowanie: niechęć do publicznych polemik tak między sobą jak z księżmi.

Kiedy więc już do wymiany zdań dochodzi, rzecz musi dotyczyć sprawy bardzo poważnej. I tak jest.

Przypomnijmy sobie rozwój wydarzeń. Oto w czasie gdy chrześcijanie różnych kościołów protestują przeciw promocji w telewizji publicznej człowieka, który zachwala satanizm, a na koncertach rwie Pismo Święte, były redaktor naczelny «Tygodnika Powszechnego» ksiądz Adam Boniecki w stacji TVN 24 bagatelizuje problem. Uznaje, że protesty to akcja polityczna. Podpisuje się więc w pełni pod tezami lewicy, w tym coraz bardziej wrogiej Kościołowi «Gazety Wyborczej».

W odpowiedzi biskup włocławski Wiesław Mering wystosował do księdza list otwarty w którym wyraził zaskoczenie iż były generał zakonu  marianów nie widzi związku między Nergalem satanistą i Nergalem gwiazdą TVP. Zacytuję:

Proszę zatem zafundować sobie badania okulistyczne i nie szerzyć zamętu w umysłach wiernych, opowiadając schizofreniczne tezy. Ani jedna jota nie może być zmieniona w Ewangelii, a nasze wypowiedzi powinny być: „Tak, tak – nie, nie!.

Przy okazji bp Mering skrytykował  ”Tygodnik Powszechny” za to, że na jego łamach drukowani są autorzy brutalnie atakujący w innych mediach Kościół. Oberwało się za te słowa księdzu biskupowi natychmiast i mocno. Ale nieuczciwie.

Biskupowi Meringowi jesteśmy winni na wielkie podziękowania, podziw, wsparcie i modlitwę. Mówi to, co czują wierni. Nie zważa na szyderstwa. Nie patrzy na ataki. Dzięki takim pasterzom można mieć nadzieję iż więcej promocji satanizmu, tego czystego i "oficjalnego" już zła,  w TVP nie będzie.