Na końcówkę kampanii Platforma rzuca wszystkie siły. Uaktywnił się m.in. Kazimierz Marcinkiewicz, który od miesięcy pojawiał się w Polsce incydentalnie. W ubiegłym tygodniu wystąpił na konferencji z Radosławem Sikorskim. Dziś w „Polsat News” chwalił Donalda Tuska:
Dobrze by było, gdyby każdy premier na koniec kadencji wsiadł w autobus i objechał Polskę, żeby spotkał się twarzą w twarz z ludźmi.
Jednak Marcinkiewicz przekonuje, że zabieg z tuskobusem nie da Donaldowi Tuskowi kolejnego zwycięstwa. Według byłego premiera "sondaże nie są ważne, ważna jest tendencja, a ta jest od miesiąca taka sama".
Wszystko wskazuje na to, że PiS wygra wybory o jeden, dwa proc. Wyprzedzi PO. Taka jest tendencja (…) Jeżeli porównamy poprzednie wybory, to było bardzo podobnie. Tendencja pokazywała nam ostateczny wynik, a sondaże robione nawet kilka dni przed wyborami sporo się różniły.
(…)
Uważam, że mniej więcej od roku PO oddała pole PiS-owi i tak naprawdę PiS narzuca tematykę debaty publicznej (…) PO jest pół kroku z tyłu i nadgania za PiS-em. Wyborcy to czują, widzą kto ma "power" zwycięstwa, kto jest autentyczny.
Żeby przestroga przed powrotem okrutnego PiS-u była pełna, były premier dodał, że "jedyną szansą dla PiS-u, ale bardzo złą, jest stworzenie po wyborach rządu mniejszościowego", bo partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma zdolności koalicyjnej.
Co może uratować Tuska? Według Marcinkiewicza tylko debata z Kaczyńskim.
Ale na nią się nie zanosi.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119314-marcinkiewicz-mobilizuje-elektorat-po-wszystko-wskazuje-na-to-ze-pis-wygra-1-2-proc