Migawka z kampanii. Nietypowa konferencja prasowa premiera w Giżycku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wpolityce.pl
fot. wpolityce.pl

Konferencja prasowa Donalda Tuska była ostatnim etapem na trasie podróży premiera na Warmię i Mazury. Ale ta - przeprowadzona w piękne niedzielne popołudnie - nieco różniła się od pozostałych w ramach akcji "Autobus Tuska".

Ostatni etap podróży premiera w niedzielę zaczął się w typowy sposób - autobus Tuska i autobus wożący dziennikarzy zaparkowały przy przystani żeglarskiej, niedaleko której miała odbyć się już druga tego dnia konferencja prasowa. Przez krótką chwilę premier i burmistrz miasta Jolanta Piotrowska spacerowali - oczywiście w towarzystwie fotoreporterów - na molo i wzdłuż przystani na brzegu jeziora Niegocin.

Briefing odbył się zresztą na tle tej nowej przystani w Giżycku, tuż przed tarasem niewielkiej kawiarni - widok wywołał lekkie zdziwienie popijających spokojnie kawę ludzi. Zmiany w  mieście  zostały wykorzystane przez premiera, który mówił że są one doskonałą ilustracją hasła Platformy "Polska w budowie". Premier odniósł się też do zarzutów Zbigniewa Girzyńskiego że "ostentacyjnie upolitycznił" próbę samobójczą.

Trzeba nie mieć rozumu albo serca by coś tego typu zarzuty formułować.

stwierdził premier. Ale najciekawszy moment konferencji zaczął się gdy pytania zadał nie dziennikarz, a jeden z mieszkańców Giżycka. Bo w czasie briefiengu wokół dziennikarzy błyskawicznie zgromadziło się kilkadziesiąt osób.

Mężczyzna w średnim wieku zapytał premiera o dwie sprawy. Pierwsza to dofinansowanie partii politycznych - Tusk stwierdził, że chce by model utrzymywania się partii przypominał model stosowany przez organizacje samorządowe, za pomocą 1% dotacji ze strony obywateli. Drugie pytanie padło o opłaty za przedszkola. Tu premier stwierdził, że będzie pracował nad takim - nowym - modelem subwencjonowania opłat przez państwo, by były one wsparciem dla rodziców, ale nie metodą poprawiania budżetów samorządom.

Ciekawe było w tym całym zdarzeniu to, że - przez nietypowe miejsce i czas - złamany został hermetyczny model konferencji prasowej, na którą mogą przychodzić zazwyczaj tylko dziennikarze. Akurat w tym przypadku, w tym konkretnym miejscu i czasie pytania do szefa rządu mógł zadać w zasadzie każdy.

Po zakończeniu konferencji "Autobus Tuska" ruszył w drogę powrotną do Warszawy.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych