W "Naszym Dzienniku" poruszające słowa Krystyny Kwiatkowskiej, żony Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych śp. generała Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku wraz z prezydentem i 94 innymi przedstawicielami najlepszej polskiej elity.
Osoby, które oddały śledztwo stronie rosyjskiej i pozwoliły, by wrak tupolewa bezkarnie niszczał na obcej ziemi, muszą ponieść odpowiedzialność
- mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem"
W artykule red. Marty Ziarnik padają zdania w których czuć wielki ból. Generałowa Kwiatkowska, która do tej pory milczała w sprawie tragedii, jej przyczyn i śledztwa, mówi:
Czekam, aż odpowiedzą ci, którzy zapewniali nas, że miejsce katastrofy będzie dokładnie sprawdzone i przekopane, oraz ci, którzy kłamali, że sekcje naszych bliskich są wykonywane z największą starannością i w obecności polskich prokuratorów.
Chciałabym zapytać pana premiera, czy budowa orlików była dla niego istotniejsza niż bezpieczeństwo 96 najważniejszych osób w państwie. Minister Bogdan Klich na odprawie 12 kwietnia nie zastał ani jednego generała, siedmiu zginęło na Siewernym. Jest niepojęte, jak można było do czegoś takiego doprowadzić i przejść nad tym do porządku dziennego
- dodaje.
W tekście czytamy, że podczas ubiegłorocznych obchodów Święta Wojska Polskiego w Krakowie były już minister obrony narodowej Bogdan Klich nawet nie wspomniał nazwisk dwóch krakowskich generałów, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Było to zaledwie 4 miesiące po katastrofie.
Bardzo mnie to dotknęło, że mówił tylko o swoich rzekomych osiągnięciach. A przecież mój mąż jako dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej, której bielski batalion jako pierwszy zdawał egzaminy do struktur NATO-wskich, wprowadzał polskie wojsko do struktur Paktu. Czy tak trudno jest uczcić generała, który był na każde zawołanie Ojczyzny?
- pyta Krystyna Kwiatkowska.
I dodaje, że pierwszy raz minister Klich odezwał się do niej w rocznicę katastrofy.
Byłem ostatnio na cmentarzu na Salwatorze. Nigdy wcześniej tam nie byłem, ale była piękna pogoda, więc poszedłem tam na spacer. I muszę pani powiedzieć, że Kwiatkowski ma bardzo ładne miejsce
- zagadnął. Krystyna Kwiatkowska mówi "Naszemu Dziennikowi", że była tymi słowami wstrząśnięta:
Wyobraża sobie pani usłyszeć coś takiego? Mój mąż 41 lat służył Ojczyźnie, a minister obrony gratuluje mu ładnego miejsca na cmentarzu!.
Diagnoza postawiona przez żonę dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych jest jednoznaczna: rozkład armii nabrał galopującego tempa w ostatnich czterech latach. Oto kolejna jej wypowiedź:
Jest niepojęte, że po katastrofie CASY i po olbrzymiej tragedii 10 kwietnia 2010 r., która już ewidentnie obnażyła stan masywnej patologii w resorcie obrony, premier Donald Tusk ten stan i osobę pana Klicha w swoim rządzie tolerował. Być może dlatego, że bez mrugnięcia okiem w 2009 r. pozwolił mu uszczuplić budżet wojska o 6 mld złotych. Każdego niemal roku ginęli wysokiej rangi wojskowi, aż wreszcie doszło do śmierci całego sztabu
- mówi Kwiatkowska. I są to słowa wstrząsające.
wu-ka, źródło: Nasz Dziennik
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119141-wstrzasajace-slowa-wdowy-po-generale-ofierze-smolenska-budowa-orlikow-istotniejsza-niz-bezpieczenstwo-elity-panstwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.