"Pierwszy raz w moim życiu, od kiedy mamy wolne wybory, bardzo poważnie zastanawiam się, czy w ogóle w nich uczestniczyć" - deklaruje w rozmowie z Joanną Miziołek w "Polsce The Times" Paweł Kukiz. Swoją decyzję uzasadnia tak:
Trudno nazywać "polityką" coś, co bardziej przypomina rywalizację klanów niż walkę o pierwszeństwo w budowie Rzeczpospolitej. Klany partycypujące w większym lub mniejszym stopniu we władzy na tyle odbiły od społeczeństwa, że mówienie o jego udziale w budowie wspólnego dobra jest nadużyciem. Jesteśmy bezsilni. Dlatego też ogłoszenie Zbyszka Hołdysa: "Nie pójdę na wybory", przemawia do wielu z nas.
Kukiz krytycznie ocenia dorobek obozu władzy; jego zdaniem to, co się dzieje obecnie, to idealna kalka z propagandy sukcesu:
Te zielone wyspy i inne cuda na patyku, a przy tym zapaść służby zdrowia, bezpieczeństwa państwa, dług publiczny i podwyższanie podatków oraz okradanie naszych przyszłych emerytur. Do tego przekonanie o nieomylności, arogancja i uśmiech samozadowolenia na twarzach. Platforma coraz bardziej przypomina mi - a w paru kwestiach nawet przebija - SLD i ich protoplastów - PZPR. Mówię tu o nepotyzmie, czarowaniu PR-em i działaniach pozorowanych, czyli nieróbstwie.
Kukiz dodaje, że jego zdaniem "Platforma Obywatelska nie chce wygrać tych wyborów". Ocenia, że "ich kampania nie jest zmasowana tak jak w 2007." Czyli w roku, w którym artysta - jak sam wspomina - "mocno afirmował" partię Donalda Tuska. Dziś ocenia, że "nasza >>demokracja<< polega na tym, że możemy sobie wybrać między dżumą a cholerą. Między tymi dwoma przypadłościami". Zaznacza jednak, że nie mówi wyłącznie o o Platformie i PiS-ie:
Mówię o wszystkich partiach. Mówię o tym, że tak naprawdę wybieramy nie posłów, ale wodzów partyjnych i ich idee. Obecny ustrój niewiele różni się od komunizmu. Bo podobnie jak w czasach komunistycznych poseł nie jest reprezentantem grupy wyborców, ale jest żołnierzem wodza. To od wodza zależy, czy będzie startował w następnych wyborach i które miejsce zdobędzie na liście. Poseł w związku z tym pilnuje nie głosu wyborcy, ale pilnuje, by w odpowiednim czasie nacisnąć guzik, który wcześniej wskazał szef.
Kukiz dodaje, że gdyby próg przekroczyła partia pana Marka Jurka, to "wielce możliwe, że zagłosowałby na tę partię":
Przede wszystkim ze względu na to, że ona bardzo wyraźnie mówi o konieczności wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. No i sprawy światopoglądowe. Pozostaje jeszcze Janusz Korwin-Mikke, który nie ma listy ogólnopolskiej. No i PJN.
To jednak jest na kogo głosować?
No nie ma. Bo oni i tak nie wejdą do Sejmu.
W tej trudnej sytuacji Kukiz szkicuje optymalny plan działania:
(...) mimo wszystko - lepiej byłoby, aby ona [PO] te wybory wygrała. Natomiast nie chciałbym maczać w tym palców. Najlepiej, gdyby wygrała 1-2 procentami głosów. Bo w przypadku przegranej i dojścia do władzy na przykład PiS-u, kiedy żyjemy w czasach kryzysu, zbliża się Euro 2011, wszystko jest rozkopane, niedokończone, to partia Kaczyńskiego miałaby - mówiąc młodzieżowo - przewalone. Po drugie następny rok czy dwa będzie oskarżanie poprzedniej ekipy o zaniedbania, o nadużycia. To już jest zasada obowiązująca od 1989 roku. Ci, co przejmują władzę, mówią, że zrobiliby to i tamto, ale poprzednicy już to zepsuli. Znam to na pamięć. Niech Platforma Obywatelska dokończy to, co zaczęła. I niech albo cuda ogłosi, albo za ich brak odpowie.
Kukiz krytykuje naszą demokrację, ale przecież "wodzów i ich idee" wybiera się w wyborach na całym świecie. Demokracja opisywana przez Kukiza nie istnieje. A czy okręgi jednomandatowe - za którymi optuje artysta - coś by zmieniły? W Wielkiej Brytanii, w dobie demokracji medialnej, decyzje lidera nie są mniej znaczące niż w Polsce, a partie też przypominają zdyscyplinowane wojsko.
Dziś w Polsce demokracji zagrażają nie "wodzowie i ich idee", ale dramatyczna przewaga jednej strony w środkach masowego przekazu i jej całkowita dominacja w sferze biznesowej i instytucjonalnej.
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119036-o-co-chodzi-pawlowi-kukizowi-platforma-coraz-bardziej-przypomina-pzpr-ale-powinna-dokonczyc-to-co-zaczela
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.