W naszej wsi podwarszawskiej wielkiej poruszenie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

W naszej wsi podwarszawskiej wielkiej poruszenie. Dwa lata temu udało się za pomocą pieniędzy z Unii i zatrudnionych mas pijaczków spod sklepu, przebranych w pomarańczowo-kobaltowe portki, w ciągu zaledwie pięciu miesięcy zbudować mostek nad lokalną rzeczką. Padł co prawda wielki projekt wybudowania zalewu z zapleczem rekreacyjnym i turystycznym dla Warszawy. W diabły poszedł też projekt budowy wodociągu i kanalizacji (we wsi woda na pompę i szamba).

Ale dziś, ale dziś, dziś-dziś! Dziś wielkie, wielkie poruszenie. Co 30 metrów koparka i to z łyżką, traktor, spychacz i biało-czerwone taśmy zaporowe. To jak slalom gigant. Tłumy facetów w portkach unijnych. Cala polna droga, dwa kilometry, rozkopana dokumentnie.

Ony drogie robiom. Bez nasze wioskie.

Będzie na wódkę, oj będzie! Pracy huk. Jak ten mostek trwał pięć miesięcy, to robota drogi potrwa ze dwa lata najmarniej.

A co do wódki, to piłam dziś (ja kawę) z tirowcami w przydrożnej kawiarence na trasie z Moskwy.

Wódka tam im w Rosji podrożała. O 70 procent. Kosztowała w przeliczeniu 5 zł za połówkę, teraz 8-10 złotych. I nie ma w sklepach. Ludzie wściekli. Jak żyć?

Wiecie co to znaczy? Albo szykuje się tam rewolucja, jak to po smucie; albo przyjdą do nas. U nas jest.

Oj, dziś-dziś jeszcze nie.

Ale jak już zrobią te drogi?

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych