Unia w sprawie kryzysu – od sasa do lasa. "Nie ominą nas ogromne zawirowania w obecnym systemie bankowym"

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet  i prezes NBP Marek Belka  w drodze na zdjęcie grupowe uczestników nieformalnego spotkania ministrów finansów Unii Europejskiej, PAP
Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet i prezes NBP Marek Belka w drodze na zdjęcie grupowe uczestników nieformalnego spotkania ministrów finansów Unii Europejskiej, PAP

Nie pomogła odsiecz zza oceanu i duchowe wsparcie amerykańskiego Sekretarza Skarbu T Geithnera na spotkaniu grupy europejskich ministrów finansów ( Ecofin ) i prezesów banków centralnych – poświęconemu ratowaniu Grecji i strefy euro. Nieformalne spotkanie pod przewodnictwem Ministra J. V. Rostowskiego, który jeszcze kilka dni temu straszył UE wojną zakończyło się nie tylko bez konkretów, ale zasiało wiele nowych wątpliwości, rynki praktycznie nie zareagowały.

Płynące z wrocławskiego spotkania sygnały w sprawie przyszłości Europy jak i prób oraz metod przezwyciężenia kryzysu były tym razem wyjątkowo sprzeczne. Co musi szczególnie zastanawiać to to, że zadziwieni zostali sami Grecy, którym już od października zabraknie pieniędzy na wypłaty dla państwowych urzędników jak i emerytur.

Zapewniano ich o nieustającej chęci ratowania Grecji i utrzymania tego kraju w ramach strefy euro. Po czym oświadczono, że kolejnej niezbędnej kroplówki w postaci 8 mld euro nie dostaną na początku października, lecz dopiero w połowie miesiąca, jeśli wizytatorzy z MFW, EBC i KE będą zadowoleni z postępów w ramach dalszego zaciskania pasa. Inny mocno sprzeczny sygnał to zapowiedź komisarza Unii O. Rehna, że już wkrótce KE przedstawi projekt rozwiązań tzw. euro obligacji, na co Pani Kanclerz A. Merkel powiedziała stanowczo nie. Przedstawiciel USA namawiał unijnych polityków do szybkiego dofinansowania Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, ale bez efektu.

Padło dużo pustych słów i kolejnych deklaracji obietnic. Mimo nie byle jakich problemów  w Stanach Zjednoczonych, amerykanie coraz bardziej obawiają się skutków i wpływu na światową sytuację kryzysu zadłużenia w Europie, ewentualnego rozpadu strefy euro, czy wreszcie formalnego upadku Grecji. Światowy system bankowy mimo ogromnej pomocy ze strony rządów przy pomocy pieniędzy podatników nadal jest w słabej kondycji. Załamanie się europejskich banków i potrzeba ich pilnego dokapitalizowania mogą się okazać miną z opóźnionym zapłonem. Europejscy politycy i przywódcy ciągle nie chcą uwierzyć w ostrzeżenia nowej szefowej MFW  C. Lagarde.

To błędne koło nabiera tempa, to nie jest czas na półśrodki, system jest zbyt zadłużony, a niepewność unosi się nad wszystkimi rozwiniętymi gospodarkami uczula szefowa MFW europejskich  i amerykańskich przywódców. Brak wspólnych skoordynowanych działań, jałowe nasiadówki jak choćby ta ostatnia ECOFIN – u we Wrocławiu, może dość szybko doprowadzić do tego, że recesja przyspieszy, a kryzys rozleje się jeszcze szerzej.

Europejscy decydenci wydają się uspokojeni faktem, że ostatnia wspólna interwencja banków centralnych EBC, FED, SNB, Banku Japonii, Banku Anglii, która dostarczyła płynności bankom europejskim, bankom którym coraz bardziej brakowało innych poza euro walut, zwłaszcza dolara amerykańskiego. Banki amerykańskie przestały ufać bankom europejskim i pożyczać im pieniądze.

To pewne, że Unia Europejska, strefa euro nie mają ani miesięcy ani tym bardziej lat na przemyślenia ani na podjęcie skutecznych działań antykryzysowych. Na dziś najsłabszym ogniwem, wymagającym pilnej interwencji jest o dziwo system bankowy, o którego stabilności uporczywie się zapewnia obywateli Europy jak i naszego kraju. Rodzi się jedynie pytanie czy społeczeństwa Europy, które podobnie jak Amerykanie słusznie uważają, że głównymi winowajcami obecnego kryzysu są właśnie same banki oraz ich protektorzy czyli politycy będą skłonne zgodzić się bez sprzeciwu, a nawet buntu na zaciskanie pasa po to by ratować banki.

Czy zgoda parlamentów  i rządów na kolejne cięcia i oszczędności, podwyżki podatków, ograniczenia świadczeń socjalnych i wynagrodzeń, nie uderzą zbyt mocno w realne gospodarki na krótko reanimując europejski system bankowy. Prognozy są więc mocno niepokojące, a mędrców jak na lekarstwo. Zaklęty krąg kryzysu i  chocholi taniec trwa, więc w najlepsze. A ponieważ również my jesteśmy elementem gospodarki światowej, nie ominą nas ogromne zawirowania w obecnym europejskim systemie bankowym. Tym bardziej, że polskich banków poza połową PKO. BP i BOŚ już praktycznie nie mamy.

Grzegorz Bierecki
Prezes Kasy Krajowej SKOK

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.