Nastroje w tracącej czytelników i pozycję lidera na rynku tygodników opinii "Polityce" są wyjątkowo fatalne. Widać to także w najnowszej produkcji duetu Mariusz Janicki & Wiesław Władyka, którzy od sześciu lat wciąż pisze ten sam pean na temat Tuska i paszkwil na wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają.
Tym razem jednak przechodzą samych siebie. Na trzech stronach obrażają, wyzywają i wyszydzają publicystów konserwatywnych. Przy okazji manipulują, na przykład twierdząc, że tygodnik "Uważam Rze" powstał w posmoleńskiej atmosferze. A powstał - przypomnijmy - w lutym 2011 roku! Tekst roi się od takich kwiatków, półprawd i świadomych manipulacji, ale szkoda czasu na wymienianie wszystkich. Lepiej bowiem zanotować inny fragment:
Czy można sobie wyobrazić, że łamy "Gazety Wyborczej", "Polityki" i innych tygodników wypełniają sążniste wielostronicowe eseje poświęcone tzw. konserwatywnym publicystom? Czytelnicy uciekliby z krzykiem od takich gazet, załatwiających jakieś osobiste kompleksy i frustracje autorów.
Podkreślamy - tak piszą autorzy, którzy w niemal każdym tekście obrażają ludzi takich jak Piotr Zaremba, Jacek i Michał Karnowscy, Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz, Paweł Lisicki, Piotr Semka i innych. I to od wielu lat. Padają te słowa w artykule, który jest wielostronicowym, sążnistym wywodem o rzekomych "zbrodniach" innego myślenia medialnych konserwatystów.
I jak tam z pamięcią? Czyż cała prasa lewicowa nie skupia się na niszczeniu medialnej konkurencji? Kublik, Czuchnowski, Janicki, Władyka, Paradowska, Żakowski, Wroński, Wielowieyska bez przerwy atakują innych publicystów, dziennikarzy, całe redakcje. Każdy tydzień to w ich mediach brutalny atak na któregoś z dziennikarzy. To ściganie ich - cytując Putina - nawet w kiblach. Ale to ma, jak można rozumieć, działać tylko w jedną stronę. Replika, odpowiedź to już "nienawiść".
Czyż oni nie są rozkoszni? Mógłby im ktoś jednak powiedzieć, że to śmieszne.
Ale nie powie. Bo Janicki i Władyka szczerze przyznają:
Wbrew pozorom rozkwit prasy prawicowej ograniczył, a nie zwiększył pole debaty publicznej. Polemika jest istotą publicystyki, pod warunkiem wszakże, że istnieje choćby śladowe domniemanie dobrej woli i godności przeciwnika.
Co do godności, to w tekście aż roi się od sformułowań o "paranoi" publicystów konserwatywnych, godność jest im odbierana co chwilę. A co do pola debaty - to dobrze, że piszą szczerze. Jacek Żakowski już dawno wyjaśnił, że jedyna dobra debata to ta pomiędzy nim, Paradowską i Wielowieyską.
Bawcie się więc sami. I zobaczymy od kogo czytelnicy odejdą z krzykiem. I kto naprawdę spełnia kryteria tytułowej "ogólnej teorii obciachu".
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/118967-oni-sa-rozkoszni-sfrustrowana-polityka-na-trzech-stronach-obraza-polemistow-i-narzeka-ze-ktos-smie-o-niej-pisac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.