Śledzińska-Katarasińska w rozmowie z Mazurkiem. O Grabarczyku: "Rozkopał całą Polskę i mam nadzieję, że ją też w końcu zakopie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

W "Plusie minusie" - weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej" - ważna rozmowa Roberta Mazurka z Iwoną Śledzińską-Katarasińską, posłanka Platformy, przewodniczącą Sejmowej Komisji Kultury.

Pierwszy wątek dotyczy Cezarego Grabarczyka. Iwona Śledzińska-Katarasińska opowiada m. in. jak promowany przez ministra infrastruktury działacz PO Zbigniew Papierski - podejrzewany przez nią o anonimowe atakowanie w internecie działaczy PO (w tym ją samą)  - nie tylko dostał menedżerską posadę od ministra Grabarczyka, ale i miejsce na liście PO:

„Gdy mnie pytają o Cezarego Grabarczyka, wszystkim powtarzam, że..."

Zmierzył się z gigantycznym problemem.

I jak mu poszło?

Tak, że rozkopał całą Polskę i mam nadzieję, że ją też w końcu zakopie.

Zostawmy jego osiągnięcia w budowie autostrad...

Oj tak, wiem, wiem...

... Bo są wielkie. Pytam, jakim jest politykiem?

(cisza) Z punktu widzenia celów, które sobie postawił, okazał się bardzo sprawnym politykiem gabinetowym, ale ja nie podzielam tych celów (...)Przyznaję, że nie lubię spółdzielni. Ani tej konkretnej, a i z mieszkaniową miałam niemiłe doświadczenia.

To ja dokończę cytat: „Gdy mnie pytają o Grabarczyka, powtarzam, że to miły, uprzejmy i uroczy człowiek. Do czasu, kiedy się ktoś z nim nie zetrze twarzą w twarz".

Posłanka Śledzińska-Katarasińska niezwykle szczerze opowiada o mediach publicznych pod rządami Platformy.  Mazurek zwraca jej uwagę, że ciągle daje szansę Juliuszowi Braunowi, a Wildsteinowie - gdy został prezesem - nie dawała, krytykując od razu:

Teraz wywalono wszystkich nieplatformerskich dziennikarzy, prezesem zrobiono wieloletniego posła, w TVP jest dwóch wiceministrów, a pani apeluje: „Dajmy szansę".

A co mam powiedzieć? Krytykowałam i krytykuję to, co się dzieje z mediami, ale staram się znaleźć jakieś pozytywy.

Grudzień 2009. Mówi pani: „Telewizją Polską powinien pokierować sprawny menedżer nieuwikłany w polityczne gierki".

Tak powinno być.

A jak jest?

Powiedzmy, że jest tak w jednej czwartej.

Rozbrajająca szczerość.

A mam przed panem udawać?

W rozmowie nie zabrakło wątku promocji satanizmu w TVP. Mazurek zwraca uwagę, że Nergala promuje TVP kierowana przez ojca piątki dzieci, wieloletniego dziennikarza katolickiego:

Przecież Nergal nie jest człowiekiem z bajki Platformy!

A z czyjej on jest bajki?

Z własnej. Właściwie nawet nie wiem, kto go wymyślił, ale pewnie wydał się postacią na tyle atrakcyjną, że mogącą przyciągnąć widownię.

Pani się podoba satanista w TVP?

Nie! Nie widzę żadnego powodu, by go promować. Niech on sobie śpiewa – mnie to nie interesuje, na koncert nie pójdę. Ale zaproszenie do jury w telewizji publicznej jest dodatkową promocją osoby i dlaczego ja mam akurat taką niszę promować? To mi się nie podoba.

Braunowi się podoba?

Nie sądzę, by to był jego bohater. Pytany przez nas, prezes tłumaczył się z tego dość mętnie.

Warto odnotować również wątek dotyczący braku pluralizmu w TVP. Śledzińska-Katarasińska jako dowód na rzekomo zróżnicowany przekaz początkowo przywołuje przykład Ziemkiewicza - który jednak, jak słusznie wskazuje Mazurek, prowadzi jedynie raz w tygodniu krótką rozmowę w TVP Info:

Przecież ta rozmowa jest programem. Sam sobie dobiera temat, gości. A z drugiej strony jest jeden Lis.

Ten biedny Lis ma potężny talk show w prime timie. Pospieszalski nigdy nie zbliżył się do tego poziomu jednostronności.

Żebyśmy się nie pokłócili...

Pospieszalski przynajmniej zapraszał dwie strony, i to po równo.

Zapraszał, owszem. Sama byłam dwa razy i już później nie chodziłam, bo nie miałam poczucia równego traktowania. Rozmowę wprowadzały materiały telewizyjne z tezą, kłamliwe, a sam prowadzący nie ukrywał swoich poglądów.

Lis ujawnia swoje poglądy?

Ujawnia. Ja nazwałabym je poglądami liberalnymi. Krytykuje nas z tych pozycji.

Równie mocno jak PiS?

Nie, oczywiście, że nie. Do PiS jest mu na pewno dalej niż do nas.

Jak Pospieszalski ujawniał poglądy, to źle, jak ujawnia Lis – wszystko w porządku?

Hm, no dobrze. Niech pan słucha, bo teraz się z panem zgodzę: rozmowa Ziemkiewicza nie wypełnia tego rodzaju wrażliwości. W telewizji publicznej obok programu Lisa powinno znaleźć się miejsce dla Pospieszalskiego, nawet jeśli ja się z nim nie zgadzałam. Powinny być programy i takie, i takie. Ale o to, dlaczego tego programu nie ma, proszę pytać prezesa Brauna, bo ja naprawdę nie rządzę telewizją.

Jesteście gorsi niż PiS. Oni dali główny talk show Lisowi. Wy wyrzuciliście literalnie wszystkich krytyków rządu.

W końcu posłanka przyznaje, że dostrzega przechył w mediach publicznych na korzyść PO - choć, jak zaznacza, "wcale się z niego nie cieszy".

Mazurek przywołuje również informację, według której pod koniec sierpnia na spotkaniu Komorowski – Tusk – Schetyna ustalono, iż media publiczne bierze prezydent:

Powtarzam, że wcale nie chciałam i nie chcę, by prezydent Komorowski miał 40 procent głosów w Radzie. Ja wolałabym jego kosztem poszerzyć tę Krajową Radę.

Sama pani przyznaje, że prezydent ma decydujący wpływ na media publiczne.

Owszem, ma, i nie będę zaprzeczać faktom.

Śledzińska-Katarasińska ocenia jednocześnie, że Andrzej Wajda mylił się określając TVN jako „zaprzyjaźnioną telewizją prywatną". Zdaniem posłanki - TVN "lansuje SLD, i to w stopniu niewiarygodnym". Jako dowód przytacza fakt, że "w TVN 24 są na przemian: Miller, Oleksy i Kwaśniewski, czasem dochodzi Napieralski". Przyznaje jednak, że główny program informacyjny stacji sprzyja jej partii:

Zapewne „Fakty" starają się kierować swoją uwagę w stronę działań rządu, co nie znaczy, że nas nie krytykują.

Tak samo jak krytykują PiS?

Mam wrażenie, że bardziej odpowiadają im rządy Tuska i Platformy niż Kaczyńskiego. W „Faktach" są obecne obie strony, ale ich sympatia jest po stronie PO.

Tylko cóż my możemy zrobić w sprawie mediów prywatnych? Sama się nad tym zastanawiam, jak to jest, bo przecież media komercyjne chcą zarabiać pieniądze, prawda? Więc czemu nie chcą ich zarabiać na widzach o poglądach konserwatywnych?

No właśnie - dlaczego nie chcą zarabiać na poglądach konserwatywnych? Dobre pytanie. W sumie retoryczne.

Sil

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych