Kampania SLD wyjeżdża na ulice. I to dosłownie. "Londyn-Warszawa wspólna sprawa. Pamiętamy o Polakach w Wielkiej Brytanii"

"Londyn-Warszawa wspólna sprawa" - pod takim hasłem odbyła się wczoraj inauguracja nietypowej akcji w ramach kampanii parlamentarnej SLD. Od godziny 15.00 po Warszawie jeździł dwupiętrowy, czerwony autobus z politykami SLD, a przede wszystkim z Ryszardem Kaliszem na pokładzie.

Już na kilkanaście minut przed godziną 15.00 przy siedzibie SLD na ulicy Rozbrat w Warszawie parkował duży, charakterstyczny, czerwony autobus. Na jednym z jego boków zamontowany był czerwony telebim. Około 15.00 z siedziby Sojuszu dziarskim krokiem wyszedł Ryszard Kalisz - "jedynka" SLD w Warszawie - i zaprosił dziennikarzy na pokład autobusu. Pojawili się też wolontariusze Kalisza i sztabowcy SLD. W ostatniej chwili na drugim "piętrze" pojazdu zjawił się także były trener siatkarek, a obecnie kandydat SLD do parlamentu w Łodzi, Andrzej Niemczyk.

Gdy autubus ruszył, Ryszard Kalisz niemal natychmiast zabrał się do przypominania mieszkańcom Warszawy o swojej obecności.

Londyn-Warszawa wspólna sprawa. Pamiętamy o Polakach w Wielkiej Brytanii.

- mówił Kalisz do mikrofonu, a dzięki dobremu systemowi nagłośnienia jego głos słyszalny był w odległości kilkuset metrów od mknącego ulicami Warszawy autobusu.

Nietrudno się dziwić, że autobus z dziennikarzami, politykami i wolontariuszami przyciągnął natychmiast uwagę mieszkańców Warszawy. Kalisz kontynuował wymienianie propozycji SLD a autobus przejechał trasą z Rozbrat, na Plac Trzech Krzyży, później na Rondo Dmowskiego i pod Kanclerię Premiera. Warszawiacy w kawiarniach, spacerujący ulicami czy wchodzący do metra nie mogli pojazdu SLD przegapić. Czerwony autobus poruszał się ulicami miasta prawie godzinę, po czym zatrzymał

I trzeba przyznać, że bardzo wielu z nich machało do posła SLD. Gdyby to był sondaż wyborczy, to SLD mogłoby liczyć na kilkamaście procent poparcia.

SLD planuje tego typu objazdy w całej Polsce. Dwupiętrowych autobusów jest dziesiątka. W Szczecinie na podobny objazd wybiera się Grzegorz Napieralski.

Kampania wyborcza wreszcie stała się widoczna nie tylko dla użytkowników Twittera.