Od naszego czytelnika. To nieprawda, że satanista Nergal komentuje tylko muzykę. Zdążył wyszydzić uczestnika pielgrzymki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nasz czytelnik, panPiotr, napisał do nas:

 

Jako stały bywalec  i wierny czytelnik Waszego portalu, pragnę zwrócić uwagę na zupełnie pomijany, również przez media takie jak Wasze (czyli rozsądne i niekoniunturalne), a moim zdaniem bardzo  istotny wątek tzw. sprawy Nergala w TVP. Chodzi o jego wypowiedź podczas pierwszego programu "Voice of Poland" (wypowiedź wyemitowana przez producenta programu).
Trafiłem na to przypadkiem, oglądając końcówkę jakiejś powtórkowej emisji, potwierdziłem też u wielu osób, które usłyszały to, co ja.
W informacji cytowanej przez media rzeczniczka telewizji  Joanna Stempień-Rogolińska twierdzi, że TVP interesują "głównie muzyczne i wokalne kwalifikacje Nergala" a umowa z Nergalem "nie przewiduje żadnych wypowiedzi ze sfery pozamuzycznej".

Otóż, całkowicie przeczą temu słowa wypowiedziane przez A.Darskiego pod koniec pierwszej audycji, podczas dokonywania podsumowań przez poszczególnych jurorów - trenerów (prezentacja  kto znalazł się w czyjej drużynie). Komentując sytuację dot. jednego z uczestników, który zamiast lidera Behemotha wybrał  na swojego trenera Andrzeja Piasecznego,  Nergal wypowiada takie oto słowa:

W kuluarach usłyszałem, że on  żeby tu wystąpić dostał zwolnienie z pielgrzymki i wtedy pomyślałem, że uff (gest obrzydzenia), że nie jest w mojej drużynie!

Abstrahując od  obawy wyrażonej  przed kontaktem z żarliwie wierzącym chrześcijaninem, owe "kolorowe" słowa  wyemitowane zostały wielomilionowej publiczności programu ! W żaden sposób nie dotyczyły sfery muzycznej, czy nawet talentów scenicznych uczestnika, ale jego przekonań.      Już tylko szydzenie z czyjejś wiary jest  skndalem i prawdopodobnie przestępstwem. Ale jest też inny, formalny aspekt tej skandalicznej wypowiedzi.
Albo umowa z Nergalem nie zawiera klauzuli o wypowiedziach pozamuzycznych - jak twierdzi rzeczniczka TVP,  albo ten cyniczny "muzyk" świadomie złamał tę umowę. 

Dziwię się mediom, że w ogóle nie zwracają na to uwagi. Mam nadzieję, że Wy to wykorzystacie.

 

Panie Piotrze, sprawdziliśmy i ma Pan rację. oto cytat z portalu pudelek.pl:

 

Zasady (programu) są proste: na scenę wychodzi wyłoniony w precastingach uczestnik, który śpiewa do siedzących tyłem jurorów. Jeżeli któremuś z nich, choćby jednemu, spodoba się wykonanie, naciska przycisk, a fotel się odwraca. Kandydat trafia do grupy trenowanej przez sędziego, który go wybrał. Gdy na "tak" jest więcej niż jedna osoba, uczestnik sam wybiera, z kim chce pracować. Ważne: w The Voice of Poland faktycznie startują osoby, które z założenia umieją śpiewać - nie ma tzw. "kosmitów", chociaż i tutaj zdarzają się dramaty.
(...)  Sporo emocji wywołał również Antek Smykiewicz z Use somebody Kings of Leon. Ostatecznie znalazł się w drużynie Piaska, co później komentował Negral:

W kuluarach usłyszałem, że on żeby tu wystąpić dostał zwolnienie z pielgrzymki i wtedy pomyślałem, że uff, że nie jest w mojej drużynie!

W drużynie Adama znalazła się za to bardzo energiczna Monika Urlik, którą uradowany jej wyborem muzyk całował w ciążowy brzuszek.

 

Swoją drogą, tytuł tego artykułu - relacji z programu TVP Pudelka brzmi: "Fleszar w "The Voice of Poland"! "ZŁAPAŁEŚ MNIE ZA KROCZE!"", co jest ciekawym przykładem realizacji misji przez telewizję publiczną.

 

 

Czytaj też: Niestety, potwierdzają się nasze najgorsze obawy. Windowany na szczyt przez TVP Darski/Nergal korzysta z okazji i znieważa Ojca Świętego...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych