Wypowiedzi Środy i Wiśniewskiej są doskonałą ilustracją zakłamania toczącego od lat polskie życie intelektualne

Dzisiejsza prasa przyniosła kolejną porcję wynurzeń warszawskich gwiazd pióra na temat tego, czy Adam „Nergal” Darski drąc Biblię i rzucając ją w tłum fanów na koncercie z okrzykiem „żryjcie to gówno” mógł rzeczywiście urazić czyjekolwiek uczucia religijne. W Super Expresie wypowiada się na ten temat niezawodna profesor Magdalena Środa, w Gazecie Wyborczej Katarzyna Wiśniewska. Oczywiście zdaniem obu Pań nie ma także nic złego w tym, że został właśnie zatrudniony w telewizji publicznej. W sumie ucieszyłem się z obu tych nonsensownych wypowiedzi, bo są doskonałą ilustracją zakłamania toczącego od lat polskie życie intelektualne.

Proszę sobie bowiem wyobrazić, że na jakimś metalowym koncercie wysmarowany farbą piosenkarz podarłby z nienawiścią którąś książkę Adama Michnika, lub jeszcze gorzej, biografię Jacka Kuronia, a następnie rzucił ją w tłum rozszalałych fanów z krzykiem „żryjcie to gówno!”.

Proszę sobie także wyobrazić sytuację, w której radosny performer ubrany w strój motyla zamiast zakłócać procesję z Najświętszym Sakramentem w Łodzi, wpadłby do Warszawy na pogrzeb profesora Geremka i radosnych pląsach odprowadzał go w kondukcie żałobnym na Powązki.

Jeżeli przykłady powyższe nie wystarczą, proszę sobie także wyobrazić sytuację w której „zbuntowana” intelektualnie młodzież z Klubu Inteligencji Katolickiej zamiast pompować dziecięcy basenik przed warszawskim pomnikiem Małego Powstańca, przystrajać go balonikami i pistoletami na wodę, zrobiłaby to samo na pomniku Bohaterów Getta.

Wyobrażacie sobie Państwo te artykuły w Gazecie? Listy krakowskich profesorów? Wstępniaki o polskim reakcjonizmie w Le Figaro i New York Timesie? Zatroskany głos biura OBWE w Warszawie? Niestety, ja sobie wyobrażam.