List Piotra Zaremby do Wojciecha Maziarskiego, naczelnego "Newsweeka". Dlaczego Palikot nie jest jeszcze Twoim felietonistą?

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Wojtku, w tym tekście zwracam się do Ciebie jako naczelnego pisma "Newsweek", w którym kiedyś pracowałem. Akurat przypada 10 rocznica jego powstania. Ma być hucznie świętowana.

Nie sądzę abyś nie czytał tekstów we własnym tygodniku. Na pewno więc znasz ostatni felieton Tomasza Jastruna. A w nim akapit zaczynający się od słów: "Seksualność polskiej narodowej prawicy -  jeden z kluczy do jej duchowego pobrania. W Stanach, gdzie ceni się wartości rodzinne, mężem stanu może być tylko mężczyzna, który udowodni, że włada płciowym organem, ale po bożemu".

Nie zacytuję dalszego fragmentu, w którym Jastrun ponuro i sierioznie przypisuje czołowemu polskiemu politykowi, wszyscy natychmiast zgadną o kogo chodzi, zoofilię. Nic tak nie działa na mroczne fantazje subtelnego intelektualisty jak przyjaźń człowieka z kotami.

Może to akt strzelistej wiary pisarza i publicysty, że tak jest naprawdę. A może "jedynie" okrutna metafora - jak u Larry'ego Flinta, kiedy przypisywał kaznodziei Jerry'emu Falwellowi kazirodztwo. Po wiecznym rozdygotaniu Jastruna, wyzierającym z każdego jego felietonu wznoszę, że może to być akt wiary, ale ostateczny werdykt zostawiam znawcom jego psychiki. Mnie po prostu zemdliło podczas lektury. Mam słaby żołądek.

Nie oburzam się na niego. Jak się oburzać na postać, co biega i rzyga na ludzi? Zastanawiam się, jak dawny Smecz z paryskiej "Kultury" mógł stać się kimś takim? Możliwe, że ktoś go skrzywdził, że potrzebuje opieki. Ale za plecami ma przyjaciół, którzy tolerują jego najdziksze wyskoki żeby na nich zarabiać. Czy rzyganie na drugiego człowieka to dobry interes? Nie czujesz się , Wojtku, dziwnie w roli kogoś, kto temu patronuje?

A jeśli nie razi Cię koncept Twego felietonisty, pociągnijmy go. W latach 90. bliskim współpracownikiem polityka, na którego rzyga Jastrun, był Twój tata. Ja akurat lubiłem go i ceniłem. Ale według poetyki Jastruna być może wtedy we dwóch biegali "chromolić koty". W taki sposób Twój felietonista widzi i opisuje świat.

Że nieprzyjemnie, że boleśnie, że tym razem za brutalnie? Ale przecież wszystko można pociągnąć, rozwinąć. Zawsze można licytować wyżej. Wymyślić większe obrzydliwstwo. Tyle że nasze sprawy bolą, cudze - nie. Skądinąd dotknąłem pamięci przyzwoitego człowieka, ale jak inaczej próbować Ci wytłumaczyć groźną siłę paranoi Twego autora?

Wasz ulubieniec, Janusz Palikot, rok temu widział wraz z Janiną Paradowską nieżyjącego Przemysława Gosiewskiego na peronie we Włoszczowej. Dziś majaczy o Kaczyńskim jako drugim mordercy Popiełuszki. Dlaczego nie jest jeszcze felietonistą "Newsweeka"? Przecież wolno wam już wszystko.

A tak serio, zastanawiałem się, czy to pisać, bo w pewien sposób realizuję scenariusz Jastruna - jego ohydne skojarzenia, choć wyssane z palca, mogą się wcisnąć do czyjejś podświadomości, więc zrobić krzywdę człowiekowi, któremu felietonista chce zrobić krzywdę. Ale mam poczucie, że gdyby "przemysł pogardy" nie wywoływał protestów, takie dowcipy i wizje po prostu zalewałyby strony gazet i biły z radia i telewizji. Mówię więc krótko: źle się państwo bawicie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych