Ważna rozmowa z reżyserem wstrząsającego filmu "The Soviet Story" w "Naszym Dzieniku"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W "Naszym Dzienniku" ciekawy wywiad z Edvinsem Snorem, łotewskim reżyserem, autorem filmu "The Soviet Story".

Reżyser rozprawia się z mitami na temat II wojny światowej:

Myślę, że na temat drugiej wojny światowej w zachodnich społeczeństwach wciąż pokutuje kilka mitów. Ponad 60 lat mieszkańcy Zachodu byli uczeni, że druga wojna światowa była zwykłym konfliktem zbrojnym, który zakończył się triumfem dobra nad złem. Była to jednak tylko część prawdy. Dobro nie zatriumfowało nad złem, ponieważ jedno ze zwycięskich w tej wojnie państw stworzyło reżim, który dopuszczał się aktów ludobójstwa i masowych mordów. Związek Sowiecki nie był lepszy od nazistowskich Niemiec. Różnica tkwiła tylko w tym, że ponieważ był on jednym ze zwycięzców wojny, nie wolno było mówić o okrucieństwach, jakich dopuszczały się jego władze. Inna była sytuacja nazistowskich Niemiec, o których zbrodniach dowiedział się cały świat.

Bardzo niewielu wie, że Związek Sowiecki współpracował z Hitlerem w eksterminacji Żydów:

W latach 1939-1941 Stalin stał de facto po stronie nazistów. Władze Związku Sowieckiego nie tylko wydawały Żydów nazistowskich Niemcom, ale także wspierały niemiecką machinę wojenną, co doprowadziło do tego, że do 1941 roku Hitler był w stanie zająć prawie całą Europę.

Zdaniem autora "The Soviet Story" dwa totalitaryzmy - komunistyczny i nazistowski - wciąż nie są na Zachodzie traktowane jednakowo:

Myślę, że główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii kolaborowały z jednym z totalitarnych reżimów - ze Związkiem Sowieckim. Wspomagały go militarnie i gospodarczo. Związek Sowiecki wykorzystywał udzielaną mu przez aliantów pomoc nie tylko do walki z nazistami, ale także do dokonywania aktów ludobójstwa na własnych obywatelach. Wiemy na przykład, że amerykańskich ciężarówek Sowieci używali do deportacji Czeczenów. Zachód był pośrednio zaangażowany w zbrodniczą politykę Związku Sowieckiego. Zachodni sędziowie pomagali na przykład wyciszyć sprawę Katynia w czasie procesów norymberskich, mimo że nie było wątpliwości co do tego, kto dopuścił się tej zbrodni. Nie zrobiono niczego, aby osądzić jej prawdziwych sprawców. Wszystkie te sprawy, jak sobie wyobrażam, są dla Zachodu bardzo niewygodne. Jedyną drogą uniknięcia dyskomfortu jest dla zachodniej opinii publicznej traktowanie Stalina jako kogoś "lepszego" od Hitlera. Daje to złudzenie posiadania moralnych podstaw do usprawiedliwienia kolaboracji z nim.

A jak jest z dzisiejszą Rosją?

Myślę, że wpływ Rosji na inne kraje jest znacznie mniejszy niż w czasach zimnej wojny. Wciąż jednak Rosja jest szczęśliwym posiadaczem ogromnych złóż gazu i ropy. Używa zatem tych bogactw naturalnych do wywierania wpływu na sposób prowadzenia polityki przez państwa Europy Zachodniej. Wobec krajów Europy Wschodniej Rosja jest znacznie mniej delikatna i często ucieka się do zwykłego szantażu. Najlepszym przykładem takiego działania są rozmaite restrykcje dotyczące importu żywności wprowadzane przez Kreml tam, gdzie tylko dyktuje mu to sytuacja polityczna. Kreml zablokował import polskiego mięsa, łotewskich ryb, gruzińskich win itd. Sądzę jednak, że prowadzenie tego rodzaju polityki jest krótkowzroczne i nie może przynieść żadnych dobrych rezultatów. Zachowując się w ten sposób, z pewnością bardzo trudno jest pozyskać nowych przyjaciół.

Reżyser odnosi się również do sprawy katastrofy smoleńskiej:

Myślę, że to, co stało się w Smoleńsku, jest niewyobrażalną tragedią, a fakt, że miało to miejsce niedaleko Katynia, w rocznicę zbrodni, jest trudny do wyjaśnienia, a zarazem symboliczny. Przebywałem w Warszawie, kiedy samolot z ciałem polskiego prezydenta przyleciał z Rosji, i byłem głęboko wzruszony widokiem tysięcy ludzi stojących w ogromnej kolejce, aby oddać hołd swojemu prezydentowi. To było bardzo poruszające. Nigdy wcześniej nie widziałem ani nie czułem czegoś podobnego. Łotwa była pierwszym krajem postkomunistycznym, który stworzył profesjonalne i nowoczesne muzeum okupacji przez dwa totalitaryzmy.

Reżyser "The Soviet Story" postanowił nakręcić film o współpracy reżymu nazistowskiego i komunistycznego, aby uświadomić zachodnim odbiorcom, że taki fakt w ogóle miał miejsce:

Moim zamysłem było pokazanie Zachodowi historii tych narodów - milionów ludzi - którzy żyli za żelazną kurtyną, pod okupacją sowiecką. Z mojego doświadczenia wynika, że mieszkańcy Zachodu mają bardzo niewielką wiedzę na ten temat. Wiedza ta bazuje w dodatku na sowieckich mitach, które są zwyczajnie błędne, budowane na kłamstwie. Mogliśmy się o tym ostatecznie przekonać dzięki otwarciu sowieckich archiwów, dowiedzieliśmy się z nich o wielu nieznanych wcześniej faktach, gdyż uzyskaliśmy dostęp do nieznanych wcześniej materiałów.

Zdjęcia do "The Soviet Story" trwały dwa lata. W czasie kręcenia filmu wykorzystaliśmy dokumenty zebrane przeze mnie na przestrzeni dziesięciu lat. Większość materiału do filmu pochodzi z archiwów europejskich - niemieckich (Bundesarchive), brytyjskich, łotewskich i innych. Przeprowadziliśmy rozmowy z wieloma światowymi ekspertami, badaczami historii Związku Sowieckiego z różnych uniwersytetów europejskich, takich jak Cambridge, Sorbona, a także uniwersytety w Moskwie i na Ukrainie. Najtrudniejszym zadaniem było chyba cięcie materiału i skracanie filmu. Wiele interesujących zdjęć i wypowiedzi nie znalazło się w nim ze względu na to, że film nie mógł być zbyt długi.

Cały wywiad, który przeprowadziła z reżyserem Agnieszka Żurek tutaj.

 

Bar, źródło: naszdziennik.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych