Tym, którzy zdążyli już ogłosić, że poseł Adam Hofman ma prawo krytykować i to w ostrych słowach ludowców, przypomnę porzekadło: Diabeł tkwi w szczegółach. Zamiast słowa ludowcy, PSL-owcy, padło bowiem słowo chłopi. I to wystarczyło aby Donald Tusk ujął się za tą grupą społeczną, a TVN zaczął powtarzać scenariusz głośnej debaty o stosunku Jarosława Kaczyńskiego do Ślązaków. Zasępione twarze ludzi z prowincji przydybanych gdzieś przez reportera, którzy niczym na dawnych socjalistycznych masówkach wygłaszają do kamery wyrazy potępienia. Wiedzą o co chodzi? Nie wiedzą? Zasłyszeli piąte przez dziesiąte? Nieważne, grunt że są oburzeni.
Dawny francuski polityk i dyplomata Talleyrand użył kiedyś głośnego sformułowania: „To gorzej niż zbrodnia. To błąd”. Powiedział to o czymś, co było i zbrodnią i błędem” – chodziło o rozstrzelanie na polecenie cesarza Napoleona kuzyna rodziny królewskiej . Poseł Hofman popełnił tylko błąd i to niezbyt poważny. Ale realny w świecie demokracji medialnej, gdzie politycy płacą za nieostrożne odzywki. I podwójnie realny w świecie polskiej demokracji medialnej, gdzie przedstawiciele niektórych partii płacą mniej (słynne bydło Władysława Bartoszewskiego), za to inni podwójnie czy potrójnie. Ale jeśli ktoś tej dysproporcji nie uwzględnia, powinien sobie darować karierę prawicowego polityka.
Zarazem jest coś optymistycznego dla polskiej prawicy w tej awanturze. Od kilku tygodni mainstreamowe media usiłują złapać Jarosława Kaczyńskiego na jakiejś nieostrożnej wypowiedzi lub choćby na głośniejszym krzyku. I nie udaje się. Sztabowcy obserwują z napięciem kolejne przemówienia prezesa. Są one twarde, ostre, ale trudne do wykorzystania , gdy trzeba przestraszyć niezaangażowanych wyborców, wywołać w nich poczucie zagrożenia, jakie byłoby ewentualnie zaproszeniem do mobilizacji. Patrzą też media szukające kilku zdań, z których można zrobić efektowny dżingel, jak to TVN 24 czy TokFM ma w zwyczaju. I nic.
Skoro zaś zapotrzebowania na wpadki nie spełnia prezes, trzeba się rzucić na niefortunny wywód jego harcownika. Ani jednak tak bardzo straszny, ani przede wszystkim tak bardzo reprezentatywny – bo PiS to jednak Kaczyński, tak jak PO to Tusk. Dzieje tej kampanii będą w dużej mierze dziejami wyścigu nerwów. Dziejami pytania, czy uda się sprowokować opozycję. Ale nietrudno zauważyć, że ten moment nie nadszedł.
Wobec tego padają słowa czasem tylko zabawne, czasem absurdalne, a czasem groźne. Wyborcza obwieściła na swojej stronie, że ledwie Hofman wrócił do programu Moniki Olejnik w radiu Zet, a już jest awantura. Tyle że ta awantura polegała na okładaniu przez wszystkich, naturalnie łącznie z prowadzącą, tegoż Hofmana. Śmiesznie przestało się robić dopiero wtedy, kiedy Jan Lityński, występujący w imieniu kancelarii prezydenta ogłosił, że Hofman tłumaczący, iż współcześni politycy w partii Pawlaka oddalili się od wsi, przypomina komunistów zarzucających coś podobnego PSL-owi Mikołajczyka.
Na miły Bóg, tam chodziło o propagandę totalitarnej partii przeciw tłamszonej opozycji, której liderzy skończyli na wygnaniu lub w więzieniach. Ale chyba nawet Lityński nie był przekonany do stosowności swoich porównań. Na mobilizację w wykonaniu PO musimy jeszcze poczekać. A może w ogóle jej się w tej kampanii nie doczekamy?
W swoim komentarzu dla Rzeczpospolitej (dziś na RP.pl, jutro w gazecie) napisałem: Ktoś, kto dobrze życzy opcji narodowo-konserwatywnej w Polsce, powinien się modlić o spokojną kampanię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/117656-zaremba-posel-hofman-powinien-pamietac-formulke-to-gorzej-niz-zbrodnia-to-blad-ale-to-nie-jest-blad-ktory-zaciazy-na-kampanii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.