Dwóch Januszów liderujących dwóm mniejszym komitetom na wspólnej konferencji w Białymstoku ogłosili debatę z ich udziałem. Zaprosili do niej również przywódców innych partii, poza dwiema największymi. Przy okazji część z nich szef Nowej Prawicy zaliczył do złodziei, którzy "będą siedzieć".
Janusz Palikot:
Chcielibyśmy państwa i całą Polskę zaprosić na pierwszą i uczciwą debatę dwóch kandydatów w tych wyborach parlamentarnych. Debatę, która nie jest ustawką, która nie jest zawracaniem głowy, która nie jest wmawianiem opinii publicznej, że nie ma alternatywy dla PO-PiSu. Debatę prawdziwie ideową. Debatę, w której staną naprzeciwko siebie Janusz Korwin-Mikke i ja – ludzie, którzy mają całkiem inne poglądy w wielu sprawach. Ale naprawdę inne. Nie na niby, tak jak nam to często wmawiają Kaczyński z Tuskiem. To będzie spotkanie prawdziwej prawicy i prawdziwej lewicy. To będzie też próba nie tylko agresywnego atakowania się personalnego, ale próba opowiedzenia dwóch alternatywnych wizji politycznego porządku w naszym kraju. Co więcej, będzie to spór ideowy, światopoglądowy, czyli taki spór, od jakiego polska polityka od pewnego czasu ucieka rezygnując z najważniejszej sprawy, jaką jest właśnie ta dyskusja ideowa.
I mamy nadzieję, że ta debata spowoduje, że inni liderzy – pan Paweł Kowal z PJN-u, pan Grzegorz Napieralski, pan Waldemar Pawlak nie okażą się tchórzami i będą mieli odwagę do prawdziwego starcia na argumenty.
Nasza debata będzie zorganizowana jak każdy mecz bokserski. 6 rund, w każdej rundzie 3 minuty. Każda strona będzie mogła przedstawić swoje stanowisko i zadać pytanie drugiej stronie.
Po chwili lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke m.in. o tych, których Palikot namawiał do rozmów, powiedział bezceremonialnie:
Rządzi w tej chwili tzw. banda czworga. Czyli ludzie, których nic od siebie nie różni, którzy się podzielili na cztery partie, żeby ludzie myśleli, że mają jakiś wybór. Którzy zajmują się dyskusją o Smoleńsku, o parytetach, o homosiach, o czymś takim. Natomiast nikt nie mówi o sprawie podstawowej, czyli o pieniądzach, które ta banda nam rabuje. To są gigantyczne pieniądze.
Tych ludzi naprawdę nic nie różni. Natomiast łączy ich jedno – trzymać się u żłoba i nie doprowadzić do jakichkolwiek zmian. Bo gdyby była zmiana, to ci ludzi pójdą siedzieć. Ja nie ukrywam, że jeżeli my dojdziemy do władzy, to 80% obecnych polityków pójdzie do więzień. Po prostu i zwyczajnie. Ci ludzie walczą o swoje życie. Dlatego nas nie dopuszczają do telewizji. Ci ludzie pójdą siedzieć.
Przypomniał, że w ostatnich wyborach prezydenckich zajął czwarte miejsce, a ostatnio jedna ze stacji telewizyjnych podając ich wyniki, wymieniła wielu kandydatów poza nim.
Tak się traktuje ludzi, którzy chcą ten złodziejski, skorumpowany układ zniszczyć. Jeśli państwo uważają, że jest dobrze, że jest korupcja, że jest dobrze, że panuje głupota, to proszę bardzo, głosujcie państwo na bandę czworga. (…)
Mamy do czynienia z bandą oszustów. Polska może pójść w lewo, może pójść w prawo, natomiast w tej chwili stoi w miejscu. Toniemy powoli, a na pokładzie kapitańskim wszyscy rozkradają kasę okrętową.
Rozumiemy, że Janusz Korwin-Mikke chce niczym dzielny wilk morski skarbiec ocalić, a do pomocy wziął sobie właśnie największego pirata w okolicy.
mtp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/117514-korwin-mikke-ramie-w-ramie-z-palikotem-chce-naprawiac-standardy-dyskusji-publicznej-zapraszaja-na-wspolna-debate
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.