Oto szczyt politycznej bezczelności: po czterech latach sprawowania władzy, mieć pretensje do poprzednika, że ją oddał

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP
1. Na szczyt bezczelności wdrapał się Pan Premier Donald Tusk, który błyskając ogniem w swoicj łagodnych, sarnich oczach zaatakował Jarosława Kaczyńskiego, że mu cztery lata temu oddał władzę. Zdezorientowany i zaskoczony Tusk tę wciśniętą mu w ręce władzę wziął i od czterech lat męczy się, co z nią zrobić. No bo w państwie zrobił się bajzel, budżet leży, kolej stoi, ludzie pytają - jak żyć?

Trzeba było mi nie dawać cztery lata temu władzy! - uskarżał się w Sejmie premier Rzeczypospolitej.

2. To prawda, że biedaczysko nie było do rządzenia przygotowane i nie wiedziało, co bierze. Na domiar złego Kaczyński oddał mu państwo w dobrym stanie, gospodarka rosła, bezrobocie spadało, a budżet miał się dobrze jak nigdy dotąd, mimo że minister Jasiński żadnego skarbu nie sprzedawał. Tusk myślał, że tak będzie zawsze - a tu nie jest! Miało być lepiej wszystkim, ale to "lepiej" nie chce się jakoś zrobić. O wiele łatwiej robi się "gorzej". 
Można więc zrozumieć żal Tuska do Kaczyńskiego za to podstępne, a może nawet złośliwe przegranie wyborów i oddanie władzy.

3. Ale z drugie strony - sam chciałeś, Grzegorzu Dyndało! Umęczonemu władzą premierowi warto zadedykować frazę z popularnej piosenki biesiadnej "Gdybym miał gitarę". Brzmi ona: ludzie mówią - głupi - po coś ty ją brał...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych