Świetlik żartobliwie donosi Sikorskiemu, że wataha, którą chciał dorżnąć, wciąż knuje. I że śmieje się po kątach z Ekscelencji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Strona prezydenta Łukaszenki
Fot. Strona prezydenta Łukaszenki

Wiktor Świetlik, publicysta związany z kilkoma tytułami, w tym "Uważam Rze" i "Super Expressem", na łamach tego ostatniego napisał "List wyborcy do ministra Sikorskiego". Epistoła zaczyna się tak:

Wasza Ekscelencjo, Wielce Szanowny Panie Ministrze, Słońce Naszej Dyplomacji, Przyszłości Narodu, Ty, Który Jesteś Piękniejszy i Mądrzejszy Niż Inni. Proszę o wybaczenie mi niegodnemu nawet szelek Ekscelencji całować. Zwracam się, bijąc przy tym tysięczne pokłony i pełzając uniżenie jak płaz po pustyni albo jak urzędnik dyplomacji z prośbą o dobrą placówkę. Zwracam się po pierwsze z wyrazami szacunku, oddania i usłużności.

 

Niestety, potem Świetlik przechodzi do przykrych wiadomości. Informuje mianowicie ministra, że wataha, "której dorżnięcia Ekscelencja w swojej bezkresnej dobrotliwości oszczędzić raczył", wciąż po wsiach i miasteczkach z Polski B włóczy się, knuje i o ministrze w sposób niegodny się wyraża. A co dokładnie mówi owa wataha? Śmieje się:

 

Kiedy Ekscelencja wypowiada się choćby w sprawie zasadności Powstania Warszawskiego czy kary dla Andersa Breivika, oni kpią sobie bezczelnie z Ekscelencji albo wręcz krytykują.


Nie chodzi im o to, że się zgadzają albo nie zgadzają, ale o to, że - jak nikczemnie twierdzą - szef dyplomacji powinien mieć co innego do roboty, niż uprawiać twitterową publicystykę. Nie dość tego, tytułują Waszą Ekscelencję per "Radek Sikorski", co w oczywisty sposób godzi w Wasz Najjaśniejszy Majestat, obniżając jego rangę i ośmieszając go, a wszak Eskcelencja i koledzy Ekscelencji z rządu, prokuratur oraz ABW tak walczyli z internetowymi potwarzcami o to, by majestat należycie traktowano - z szacunkiem i uniżonością. Nic sobie nieznające świętości polskie chłopstwo z tego nie robi.

Świetlik donosi też ministrowi, że zawiść ludzką budzą też niewątpliwe sukcesy w polityce zagranicznej. Na przykład niedawne budowanie dobrosąsiedzkich stosunków z Łukaszenką nazywają bezsensownym podlizywaniem się.


Nie dość tego, wyliczają liczby ambasad unijnych, których Polacy nie obejmą, nie rozumiejąc, że to, by Majestat Ekscelencji błyszczał w Europie, ważniejszy jest niż jakieś doraźne stanowiska - niech sobie je Węgrzy z Rumunami obdzielą.

Maluczcy krytykują nawet oczko w głowie Ekscelencji i naszej Dyplomacji, którym jest rozwój Mołdawii w ramach programu Partnerstwo Wschodnie. Twierdzą, pożal się Boże, że kraj ten jest odległy, mamy z nim umiarkowanie dużo wspólnych interesów, a ważniejsza jest Ukraina.

Publicysta puentuje,  że to tylko niektóre z twierdzeń niegodziwców. I obiecuje, że jeśli zgłoszą się do niego właściwe służby, wymieni następne, a także - za niewysoką opłatą - wskaże nazwiska i domy tych, którzy je rozgłaszają. Po co? Jak twierdzi - dla Polski.

I jeszcze podpis autora:

 

Młody, Wykształcony, z Dużego Miasta

 

Niestety, wiemy, że chłopak jest z Warszawy. Więc z tym dużym miastem to przesadził. Reszta - prawdziwa.

wu-ka, źródło: Super Express

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych