Nafissatou Diallo w ofensywie. "Ukazanie brutalności i pewności siebie ówczesnego szefa MFW"

Dominique Strauss-Kahn w samochodzie po opuszczeniu biura swojego prawnika w Nowym Jorku. Fot. PAP/EPA
Dominique Strauss-Kahn w samochodzie po opuszczeniu biura swojego prawnika w Nowym Jorku. Fot. PAP/EPA

Sprawa karna przeciwko Dominikowi Strauss-Kahnowi przewleka się. Dwukrotnie już sąd przekładał termin rozprawy (obecnie przewidywana data: 23 sierpnia) Za to wczoraj jego oskarżycielka Nafissatou Diallo ogłosiła, że złożyła pozew cywilny. Być może więc liczne w ostatnich tygodniach zabiegi adwokatów p. Diallo (o których poniżej) miały bardziej na celu przygotowanie do procesu cywilnego, niż do toczącego się już postępowania karnego.

Pod koniec lipca Nafissatou Diallo, po dwóch miesiącach milczenia i życia w ukryciu, udzieliła wywiadów dwóm czołowym mediom amerykańskim: tygodnikowi „Newsweek” oraz telewizji „ABC”. Opisała w nich szczegółowo przebieg wypadków w hotelu Sofitel 14 maja.

Ten opis robił wrażenie przez ukazanie brutalności i pewności siebie ówczesnego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pani Diallo przedstawia z kolei siebie samą jako kobietę walczącą z potęgą władzy i pieniądza, podkreślając, że nie pozwoli, aby ktoś taki jak DSK w taki sposób korzystał ze swojego szczególnego statusu społecznego. Ten wątek podkreśla ciągle adwokat p. Diallo, Kenneth Thompson. Także po wywiadach Nafissatou Diallo Thompson zadął w trąbę walki z wyzyskiem klasowym, a poniekąd i rasowym: 28 lipca zorganizowano konferencję prasową p. Diallo w ubogiej, zamieszkałej licznie przez czarnych imigrantów dzielnicy Nowego Jorku, jej organizatorem był United African Congress, a głównym mówcą właśnie Kenneth Thompson.

Z punktu widzenia postępowania karnego najważniejsze w tych wystąpieniach Diallo i Thompsona było sprostowanie informacji z przełomu czerwca i lipca, wedle której domniemana ofiara DSK miała powiedzieć swojemu przyjacielowi (według niektórych źródeł - mężowi) nazajutrz po próbie gwałtu:

Nie martw się. Ten facet ma kupę forsy. Wiem, co robię.

Teraz oboje utrzymują, że błędne było tłumaczenie jej słów, dokonane (to jest pewne) z jakiegoś rzadkiego gwinejskiego narzecza.

Wydaje się jednak, że w tych zabiegach ważniejsze są dwa inne aspekty. Po pierwsze, wzbudzenie solidarności kobiet wykorzystywanych seksualnie przez mężczyzn, a jeśli to możliwe: biednych kolorowych kobiet wykorzystywanych seksualnie przez bogatych białych mężczyzn. Po drugie, pokazanie oblicza (ponoć właśnie prawdziwego oblicza) DSK jako człowieka opętanego przez seksualne pożądanie i kompletnie nad tym nie panującego.

Adwokaci Nafissatou Diallo skontaktowali się z adwokatem Tristane Banon, która złożyła w Paryżu w początkach lipca skargę przeciwko DSK z paragrafu o próbę gwałtu. Skontaktowali się też z niejaką Marie-Victorine M., byłą kochanką DSK hiszpańsko-kongijskiego pochodzenia. Pani Banon mówi jedno, natomiast pani Marie-Victorine M. coś innego. Jest dla byłego szefa MFW dosyć  wyrozumiała, powiadając, że wobec niej nigdy nie używał przemocy. Pada jednak w jej wypowiedzi zdanie, które może – zwłaszcza w kontekście procesu cywilnego - okazać się dla niego obciążeniem. „Myślę – powiada młoda kobieta – że to jest człowiek, który lubi seks, który ma wielki apetyt seksualny, który lubi kobiety, który zatem być może posunął się za daleko, dużo za daleko”.

Adwokaci p. Diallo mają też być w posiadaniu anonimowego listu, którego autor zapewnia że Air France ma setki skarg na DSK składanych przez kobiety czy to podróżujące z byłym ministrem, czy to będące członkami załogi lub naziemnej obsługi. Kobiety miałyby skarżyć się na nieprzystojne propozycje składane im przez tego VIP-a, w następstwie czego Air France miałaby wydelegować do pracy w pierwszej klasie podczas lotów DSK wyłącznie mężczyzn. Air France nie udzieliła w tej sprawie żadnego komentarza.

Wyłania się z tej medialno-prawniczej strategii pewien zamysł: wzmocnić pozycję procesową p. Diallo. Jeśli to możliwe, to także jej pozycję w postępowaniu karnym, a gdyby tu nastąpiło umorzenie, to przynajmniej w procesie cywilnym. W sprawie karnej wystarczy najmniejsza wątpliwość co do prawdziwości oskarżenia, by skarżąca przegrała. A strategia adwokatów Nafissatou Diallo, w tym wstąpienie na drogę cywilną, niekoniecznie musi robić dobre wrażenie na prokuraturze, na sądzie i – w szczególności – na przysięgłych. Przysięgli mogą bowiem w tym widzieć interesowność p. Diallo, co obniżałoby jej wiarygodność.  Za to w postępowaniu cywilnym jest łatwiej udowodnić szkodę  - i tu ofensywa p. Diallo i jej pełnomocników może się okazać skuteczna.

Wszystko to, oczywiście nie przesądza jeszcze niepowodzenia p. Diallo w sprawie karnej. Zobaczymy – jak dobrze pójdzie – 1 sierpnia.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych