Prof. Reuven Brenner : "Następnie, w obliczu jeszcze większego kryzysu, eksperyment Unii Europejskiej imploduje"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Podczas paru ostatnich tygodni spędzonych w Europie, odniosłem wrażenie, że obecny kryzys nie zostanie zażegnany poprzez dalszą unifikację opartą na budowaniu podwalin pod Europejskie Ministerstwo Finansów, emitowaniu “europejskich” obligacji i koordynowaniu działań przy udziale Europejskiego Banku Centralnego.

Nie.

Bardziej prawdopodobnym jest, że europejskie rządy wprowadzą szereg krótkoterminowych “opatrunków” by jakoś przebrnąć trudny okres, przynajmniej chwilowo. Następnie, w obliczu nieuchronnie nadciągającego kryzysu o jeszcze większym zasięgu, eksperyment o nazwie Unia Europejska imploduje. Powodem tego jest brak wyznaczonych organizacyjnych dążeń, połączony z brakiem polityków będących w stanie przekazać całościową wizję modelu społeczeństwa.

Paradoksalnie, waluta Euro mogłaby przetrwać gdyby oprzeć ją na standardzie złota, a kraje członkowskie Wspólnot Europejskich wyszukiwałyby rozwiązań na własną rękę. Nie byłoby to zbytnio zaskakujące, biorąc pod uwagę, że dawniej Europa opierała się na rozmaitych wersjach standardu złota. Byłoby to jednak dalekie od działania jako “wspólnota”.

Słynny cytat Marka Twaina “Historia się nie powtarza, lecz się rymuje” towarzyszy mi bezustannie podczas rozmyślań. Bez odnalezienia pewnego punktu odniesienia przewidywania mogą przebiegać niezliczonymi drogami. Także proszę o skupienie, gdyż niektóre rymy, na których opiera się moja analiza, sięgają naprawdę zamierzchłej przeszłości.

W Europie jako pierwsze uderzyły mnie bezustanne narzekania i oczekiwanie, że to państwo musi rozwiązywać wszelkie problemy, nie bacząc na to, że kasa państwowa świeci pustkami, a zdolność kredytowa została znacznie ograniczona. Prawdą jest, że po tej stronie Atlantyku również nie brak narzekań.

Tym co nas różni, to amerykańskie poczucie nadziei oraz celu, które trudno spotkać w Europie. Google, Apple, Facebook, Yahoo, Amazon. Zdeterminowana przedsiębiorczość stojąca za sukcesem tych spółek, dostęp do kapitału umożliwiającego wzrost oraz działanie, zdolność do rozwiązywania zawiłych problemów symbolizują różnice w determinacji. Dla kontrastu można się posłużyć przykładem Francji, gdzie obecnie toczy się bełkotliwa debata na temat “deglobalizacji”, a projektantka trzydziestopięciogodzinnego tygodnia pracy, Martine Aubry, wydaje się być czołową kandydatką partii socjalistycznej.

Lamentowanie na temat starych, dobrych czasów kiedy to zachodni pracownicy nie musieli konkurować na rynku z setkami milionów Azjatów i Południowych Amerykanów; kiedy to studenci mogli spędzać całe lata na studiach, marnując czas w sposób frywolny a bezowocny, przyjmując bez zająknięcia opinie oraz niszowy żargon serwowany im przez równie oderwanych od życia pracowników naukowych; kiedy to wydawało się, że keynsowskie pieniądze rosną na drzewach, przypomniało mi, ni mniej, nie więcej, o Żydach, którzy tuż przed zawitaniem w Ziemi Świętej nie ustawali w narzekaniach:

 

Któż nam da mięsa, abyśmy jedli? Wspominamy ryby, któreśmy darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek.  - Lb 11, 4-5



Ku zaskoczeniu zdenerwowanego Mojżesza, Bóg proponuje rozwiązanie w postaci wyznaczenia siedemdziesięciu mężów spośród starszych Izraela. Broń Bożę nie sugeruję, że rymowałoby się to ze zstąpieniem na Europę Christine Lagarde wraz z zastępem siedemdziesięciu biurokratów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rym leży gdzie indziej.

Mojżesz wyprowadził Żydów z niewoli egipskiej oferując w zamian wolność oraz odpowiedzialność. To niełatwe zadanie. Z początku musiał włóczyć się przez czterdzieści lat, by pozwolić na wymarcie pokoleniu wychowanemu w mentalności niewolniczej. Nowe pokolenie było już od niej wolne. Niestety jednak, przez ciągłe karmienie manną utracili także chęć do pracy. Równie niefortunna była monotonia spowodowana dietą nudną niczym mundurki Mao, choć powiada się, że manna może smakować na wiele sposobów. Pokrótce: Na świecie nie ma darmowych obiadów, choć manna sprawiała takie wrażenie. Utracono mentalność niewolniczą, która zastąpiona została leniwym narzekajstwem.

Zachodnim Europejczykom wiodło się całkiem nieźle jeszcze dwadzieścia lat temu. Kapitał, finanse oraz ludzie garnęli się zarówno do nich jak i do USA oraz Australii. Pozwalało to nawet najbardziej leniwym i najmniej uzdolnionym na bycie opłacanym znacznie ponad własne starania i kompetencje. Ich możliwości negocjacyjne wobec wykwalifikowanych i ambitnych znacznie wzrosły, gdyż nie było już miejsca, gdzie ci lepsi mogliby poszukiwać lepszych warunków. Tę sytuację można przyrównać do biblijnej manny. Zagrożenie płynące ze strony komunizmu oraz pamięć o Drugiej wojnie światowej dawały jednak Europejczykom pewien wspólny cel dążenia. To tu właśnie tkwią analogie pamięci związanej z niewolnictwem.

A potem wszystko to zostało zmiecione wiatrami historii. Nadeszła większa doza wolności, lecz czemu właściwie służyła?

Zadanie postawione przed siedemdziesięcioma mędrcami polegało właśnie na pokazaniu nowemu pokoleniu, że ulotne wyobrażenie o narodowej wolności związane jest z indywidualnym punktem widzenia oraz postępowania. W jakiś cudowny sposób udało im się to, co pozwoliło Jozue na zaprowadzenie Żydów do Ziemi Obiecanej ... Mlekiem i Miodem płynącej. Proszę zwrócić uwagę, nie Ropą i Złotem. Wiedział co mówi składając im obietnicę. Mleko i Miód są zwrotami z kapitału, należy pielęgnować stado oraz pszczoły a także rozmyślnie gospodarować by wydały owoce w trudnym klimacie. Należy być przedsiębiorczym i skupić się na działaniu.

Europejskie plemiona nie wykorzystały ogromnej wolności podarowanej im w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Mieli za łatwo. Obecnie, podczas tego lub następnego kryzysu będą musiały znaleźć własne rozwiązania, w oparciu o własną kulturę i instytucje, a także - przy odrobinie szczęścia – natkną się na przywódców, którzy na powrót zaczną pobudzać ich dusze.



Tłumaczenie: Mieczysław Jodkowskiw ramach projektu Socjologia Ekonomii realizowanego przez Warsztaty Analiz Socjologicznych (www.warsztaty.org)

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w [amerykańskim] Forbesie. Druk za zgodą Autora, dzięki uprzejmości Warsztatów Analiz Socjologicznych

ZapraszaMY na Facebooka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych