Mariusz Walter i jego podwładni - bardzo szczegółowo dobrani, obdarzeni zaufaniem, znający swoją wartość i miejsce

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

 

Są rozmowy, z których warto znać choćby kawałek. Szkoda, by odeszły w zapomnienie. Oto taki fragment.

Wtorek, 9 sierpnia, kilkanaście minut po szesnastej. Prezenterka TVN24 Anita Werner rozmawia z wyjątkowym gościem popołudniowego wydania „Faktów”, wiceprezesem grupy ITI i założycielem TVN i TVN24 Mariuszem Walterem. Wspominają, bo dokładnie 10 lat temu zaczął działać pierwszy w Polsce całodobowy telewizyjny kanał informacyjny.

Rozmowa niezwykle pouczająca, zwłaszcza dla świeżych dziennikarzy koncernu gościa i tych, którzy dziennikarzami chcieliby zostać. A ile w niej dwuznaczności… (Spisane bez większej adiustacji.)

Anita Werner: - Panie prezesie, czy przez te 10 lat to doświadczenie z TVN24 nauczyło pana czegoś, czego pan wcześniej nie wiedział?

Mariusz Walter: - No, nauczyło mnie bardzo wielu rzeczy. Może powiem, pani Anito, tak: potwierdziło mi szereg takich prawd, w tym prawd medialnych, że trzeba zawsze zaczynać od budowy zespołu. Że najlepsza idea może się potknąć o własne nogi, jeżeli nie stoi za nią rozumiejący – tak samo rozumiejący cel – jak inicjator tego przedsięwzięcia.

Tego błędu żeśmy nie popełnili. Od samego początku żeśmy dobierali bardzo, bardzo szczegółowo każdą z waszych, dziś, postaci. Ja pamiętam pierwszą rozmowę z panią. Nie powiem, kto panią polecił – bo oboje wiemy – że warto się panią zainteresować – bliska mi rodzinnie osoba. Ja spotkałem się z panią i poprosiłem, żeby pani poszła do Maćka na rozmowę, żebyście się poznali i może coś z tego wyjdzie. Maciek, kiedy anonsowałem panią, powiedział mi: wiesz, mam kompletny zespół… panie prezesie. Mówię: no, dobrze, jeśli pan tak… Po czym zadzwonił - chyba za pięć minut - i mówi: kupione, klepnięte, bardzo dziękuję.

AW: - Ale żeby też być uczciwym, ja wysłałam zgłoszenie jak siedem tysięcy innych osób. Tak tutaj trafiłam.

MW: - Tak.

AW: - I właśnie to mnie ciekawiło – a byłam zielona jak trawa na wiosnę, nie miałam żadnego doświadczenia telewizyjnego i ze mną było mnóstwo innych młodych ludzi, którzy też byli żółtodziobami telewizyjnymi, informacyjnymi. Patrzy pan na człowieka i skąd pan wie, że warto w niego zainwestować, że warto mu zaufać?

MW: - Mało pani komplementów?

AW: - Nie, nie mówimy o mnie.

MW: - Od nas, od widzów… Skąd to wiadomo?

AW: - Tak. Stworzył pan zespół, który właśnie dzisiaj może świętować po 10 latach rocznicę…

MW: - Trzeba mieć cierpliwość na rozmowę i to rozmowę, która nie polega na tym, że ty mówisz, a potem ci się wydaje, żeście rozmawiali. Tylko ty słuchasz. Bo jeśli ktoś, z kim chcesz współpracować odpowiada tylko na twoje pytania, to możesz nie poznać tego, co w nim najważniejsze, więc nauka słuchania jest równie ważna jak nauka mówienia. Wiele się można dowiedzieć. Tak jak się dowiedziałem też i o pani. Którąś strunkę pani potrąciła, że to jest to, co nie każdy ma, a pani ma.

mtp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych