Mateusz Piskorski: "Ekran telewizora zatrzymany na Polsat News o godz. 13.15, na pasku napis: „Kampanię czas zacząć"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

W "Rzeczpospolitej" rozmowa Michała Majewskiego i Pawła Reszki z byłym posłem Samoobrony  Mateuszem Piskorskim.

Piskorski wspomina ostatnią rozmowę z Andrzejem Lepperem - w  czwartek po 15, gdy wracał z Katowic. Prowadził tam rozmowy o wspólnym starcie wyborczym z Bogusławem Ziętkiem, szefem Sierpnia ,80.

Brzmiał jakby był skrajnie wyczerpany. Spytałem nawet: „Co się stało?". A on: „Nie te same sprawy co zawsze. Jutro pogadamy...". Lepper wracał właśnie ze swojego domu. Był tam przez wtorek i środę. W czwartek po południu spotkał się jeszcze z Januszem Maksymiukiem i Piotrem Tymochowiczem. (...) Omawiali szanse wyborcze.

Później Lepper poszedł "do mieszkanka w siedzibie Samoobrony".

Powiedział jeszcze kierowcy, żeby dał mu klucz od drzwi wejściowych, bo spodziewa się gościa. Miało to być „bardzo ciekawe spotkanie", tak mówił Maksymiukowi. (...)
Kto był tym gościem?

Nie wiem. Rano między 8.30 a 9 Lepper wyszedł na korytarz. Pytał kierowcy o jednego ze współpracowników. Usłyszał, że go nie ma, odwrócił się na pięcie i wrócił do mieszkania.

Jak wyglądał?

Jakby spał w ubraniu. To znaczy widać było, że dopiero wstał, ale był ubrany tak samo jak poprzedniego dnia. Przypuszczam, że mógł czekać do późna na „tego gościa", a ten nie przyszedł. I Lepper zasnął.

Na pytanie, kiedy współpracownicy Leppera zorientowali się, że "coś jest nie tak", Piskorski odpowiada:

O 10 przyszła na umówioną rozmowę dziennikarka telewizyjna. Przewodniczący nie wyszedł. Maksymiuk stukał, dzwonił, ale bez efektu. Tylko że nie byliśmy zaniepokojeni. Wszyscy uznali, że Lepper jest zmęczony i odsypia. Spokojnie wyszedłem z biura i wyjechałem z Warszawy.

Znalazł go zięć?

Tak, chwilę po 16. On „miał prawo" wejść do mieszkania, bo był z rodziny. Myśmy traktowali tamte pomieszczenia jako prywatny obszar wicepremiera. Nie wchodziliśmy tam, dopóki nie zaprosił.


Piskorski opowiada, że Andrzej Lepper był w koszuli, w spodniach od garnituru. Wisiał na haku od worka bokserskiego.

Ekran telewizora zatrzymany na Polsat News o godz. 13.15, na pasku napis: „Kampanię czas zacząć" czy coś takiego. Ironiczne, a jednocześnie dziwne.

Dziwne?

Słyszałem biegłego, że śmierć nastąpiła przed 12. Skąd więc godzina 13.15? Ale może biegły nie był dokładny.

Po co spauzował telewizor?

No właśnie. On nie bardzo wiedział, jak wysłać esemesa, nie mówiąc już o pauzie w telewizorze.

 

Piskorski przypuszcza, że Lepper próbował telewizor wyłączyć albo zmienić kanał i nacisnął przypadkowo pauzę. Ale dodaje, że zdziwiły go trzy otwarte okna w siedzibie Samoobrony:

To dość niezwykłe, bo on nigdy ich nie otwierał. Miał klimatyzację, a na parapetach stały doniczki, więc dostęp był utrudniony.

Ktoś wszedł przez okno?

Nie bardzo miał jak. Niedaleko było rusztowanie, ale nie tak blisko, by można był przeskoczyć z niego do tych okien. Można było przejść po gzymsie. Ale tam nie ma gzymsu.

Były poseł ocenia, że "Lepper był ostatnią osobą, o której pomyślałbym, że popełni samobójstwo":

Nie widzę motywu. Jednocześnie i zabójstwo nie mieści mi się w głowie. Po co? Jak? To się także nie trzyma kupy. (...) Syn bardzo ciężko choruje, był w śpiączce, ale ostatnio jego stan zdrowia się poprawił. Jest w domu, chodzi. Zresztą jak choruje dziecko, to człowiek raczej nie myśli o samobójstwie, tylko o tym, jak dziecku pomóc. (...) Czytałem gdzieś, że jest w separacji z żoną. To jakaś bzdura, są ze sobą tak, jak byli przez wszystkie lata. Gospodarstwo rolne wicepremiera było w kłopotach, ale jeśli ktoś mógł je z tych kłopotów wyciągnąć, to tylko Lepper.

 

Piskorski ocenia, że "najgorsza była samotność":

Zostało mu kilku współpracowników, „kierowca", czyli jego sympatyk, który woził go prywatnym samochodem i sam płacił za paliwo. Skończyły się umizgi, zaproszenia. Wszyscy omijali go szerokim łukiem. Nawet ludzie, którzy zawdzięczali mu karierę: ostatnio pewna pani była minister, dziś celebrytka, która sprosiła na imieniny pół miasta, a o nim zapomniała. Przestał być medialny. Lubił politykę, przyzwyczaił się do niej. Wiem, że bardzo mu tego brakowało.

Sil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych