Newsweek: „Dzicz PiS-owska", „mali mściwi ludzie", „Jacek Kurski, polityczny kłamczuszek i prymityw". To są księdza wpisy na Facebooku, które wywołały skandal. „Łagodni" katolicy w rodzaju Tomasza Terlikowskiego całkiem się na księdza obrazili, potępiły księdza „Fronda", „Uważam Rze", prawicowe portale. Ale rzeczywiście, skoro w Polsce są felietoniści o ciężkiej ręce, np. Ziemkiewicz, Wildstein, nawet niżej podpisany, to czy podobnego języka muszą jeszcze używać politycy, urzędnicy państwowi, księża? My się za was obrzucamy błotem, wy już nie musicie.
Ks. Kazimierz Sowa: Co tu dużo tłumaczyć. Popełniłem błąd. Nie będę udawał, że nic się nie stało. Może jest małym usprawiedliwieniem fakt, że to było działanie w afekcie, pod wpływem impulsu, kiedy zobaczyłem, jak się zachowali europarlamentarzyści PiS najpierw w związku z wystąpieniem o. Rydzyka, a potem po przemówieniu Donalda Tuska podczas inauguracji polskiej prezydencji. Tamte słowa napisałem na mojej stronie na Facebooku w odpowiedzi na inne wpisy, w ogniu dyskusji. A nie w artykule przeznaczonym do publikacji w prasie czy w wypowiedzi na antenie radia albo telewizji.
Newsweek: Czuje się ksiądz kolejną ofiarą nowych technologii?
Ks. Kazimierz Sowa: To by było śmieszne tłumaczenie. Nie o to mi chodzi. Dałem się ponieść emocjom. Na pytanie, czy warto przejmować język felietonistów, jak się jest politykiem, urzędnikiem państwowym, a także księdzem, chcę wyraźnie odpowiedzieć, że nie. Posunąłem się o ten jeden czy drugi wpis za daleko. Tyle że wzięcie moich wpisów z Facebooka, wyjęcie ich z kontekstu dyskusji czy nawet kłótni i zrobienie z nich mojej publicystycznej wypowiedzi to także nieuczciwość. Ale kiedy zostały one zebrane przez jeden z portali, sam się przeraziłem i biję się w pierś, że to jest za mocne i za dużo powiedziane. Zwłaszcza że gdy emocje opadną, człowiek nagle uzmysławia sobie, że określeniem „dzicz PiS-owska", choć odnosiło się do wystąpienia, które uważam za przekroczenie granic, obraziłem ludzi, których w PiS cenię.
Ks. Kazimierz Sowa w rozmowie z Cezarym Michalskim, "Newsweek", 1 sierpnia 2011 r.
Ks. Kazimierz Sowa wskazał - jako osobę, którą w PiS ceni - Ryszarda Terleckiego, bez którego "nie byłoby jego zaangażowania publicznego".
Z powyższej wypowiedzi nie wynika niestety jasno, czy ks. Sowa za błąd uważa sam fakt użycia wyżej wymienionych określeń w odniesieniu do opozycji, czy też tylko objęcie nimi Ryszarda Terleckiego.
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/116595-ks-kazimierz-sowa-bije-sie-w-piersi-za-dzicz-pisowska-bo-obrazil-ludzi-ktorych-w-pis-ceni
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.