Z ogłoszonymi konkluzjami Raportu Millera można się zgodzić lub nie, ale nikt nie ma wątpliwości, że organizacja wylotu do Smoleńska oraz reakcja na katastrofę, były nacechowane poważnymi błędami i zaniechaniami. A jeśli były błędy, to znane są z imienia i nazwiska osoby i z nazwy instytucje, które są za nie odpowiedzialne.
Premier Donald Tusk nie dymisjonując nikogo tuż po katastrofie, czyli nie uznając kogokolwiek za winnego, dowiódł, że nie rozumie zasad demokracji. To nie błąd Premiera, który zapewne ma świadomość winy konkretnych urzędników, ale postawa osoby, która stara się ukryć niewygodną prawdę.
Premier Donald Tusk „zareagował" dopiero po upublicznieniu Raportu Millera. Przyjął złożoną przez ministra Bogdana Klicha dymisję, ale jednocześnie udzielił mu pełnego wsparcia i nazwał człowiekiem honorowym. To nie jest prawda. Człowiek honoru złożyłby dymisję natychmiast po zdarzeniu. Podanie się do dymisji po wielu miesiącach, w sytuacji, gdy nie ma wątpliwości, że ma miejsce odpowiedzialność polityczna (i być może nie tylko polityczna) nie ma nic wspólnego z takim zachowaniem. Podanie się do dymisji po ogłoszeniu Raportu Millera jest jedynie ucieczką od odpowiedzialności przez ministra Bogdana Klicha.
Jeszcze dobitniej widać ucieczkę od odpowiedzialności innych osób, które miały swój udział w przygotowaniach do tragicznej wizyty – szef MSW jest sędzią we własnej sprawie, szef BOR otrzymuje awans, szef Kancelarii Premiera uzyskuje rekomendację na listę do Sejmu, szef MSZ wykazuje się wyjątkowo dobrym samopoczuciem...
Od przedstawicieli rządu Donalda Tuska nie można spodziewać się zachowań honorowych, ale oceni ich historia i – mam nadzieję – nie tylko historia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/116541-puste-slowo-honor
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.