O Breiviku po raz ostatni, część 2. Jeśli nie pamiętacie, koledzy z „Wyborczej", przykładów lewicowego terroru, zapytajcie Adama Michnika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wczoraj odniosłem się do wywodów Grzegorza Sroczyńskiego, dziennikarza „Gazety Wyborczej", który wyraził radość, że Breivik posiedzi w więzieniu niedługo. Sroczyński doradzał Amerykanom aby stosowali podobne metody – prawie wolnościowe więzienie i nadzieję na resocjalizację sauną i konną jazdą  – wobec takich asów terroru jak Osama Bin Laden.

Amerykanie przynajmniej w tym jednym przypadku nie zdążą skorzystać z rady racjonalizatora. Ale Sroczyński pisał nie tylko o tym. Odniósł się też do mojego komentarza w sprawie norweskiej zbrodni:

W "Rzepie" Piotr Zaremba pisze tak: "Czy polska i światowa prawica powinna wziąć na swoje barki Andersa Breivika? Ideologie radykalne lub radykalne wersje tych normalnych sprzyjają przemocy, to konstatacja banalna. Ale dotyczy to wszystkich. Chętnie obciążę ludzi zaniepokojonych wielokulturowością Europy mordami Breivika, jeśli Krytyka Polityczna wraz z zachodnimi socjaldemokracjami wezmą odpowiedzialność za wszelkie akty terroru w imię społecznej sprawiedliwości. A trudno je w dziejach świata zliczyć".

Piotrze, czy Sierakowski i jego środowisko nawoływali kiedykolwiek do przemocy? Tymczasem skrajna prawica nawołuje, ma w całej Europie zwolenników, a antyimigranckie partie są nawet w parlamentach (owszem, nieco ugrzecznione). I nie mówmy już o "dziejach świata" i tym, że bolszewicy mordowali w imię sprawiedliwości społecznej. Mówmy o tym, co tu i teraz. Jakoś nie słyszałem ostatnio o terroryście, którego inspirowałyby eseje Sierakowskiego czy Żiżka.

Odpowiedziałem Sroczyńskiemu na te uwagi dziś na drugiej stronie w Rzepie. W skrócie: skoro każdy prawicowiec odpowiada za Breivika, Sierakowski odpowiada za współczesnych marksistowskich zbrodniarzy z Peru czy Nepalu.

Przypomniałem też, że na lewicowy terroryzm co mądrzejsze elity zachodnie reagowały nie tylko policyjnymi represjami (jak najbardziej potrzebnymi i nie polegającymi na wypuszczaniu na przepustki), ale i zmianami społecznymi. Teraz zachodnia lewica, a wraz z nią „Wyborcza" powtarza: ani kroku do tyłu. Sama dyskusja o imigrantach, o wielokulturowości Europy zagraża terroryzmem. Skoro w garnku kipi, najlepiej zatykać pokrywę. Można na niej nawet usiąść.

Ale chciałbym napisać o czymś, czego mój króciutki felieton w Rzeczpospolitej nie pomieścił. Sroczyński na dźwięk określenia „lewicowy terroryzm", uznał, że to jakaś zamierzchła historia. Coś w rodzaju bajek o żelaznym wilku.

Niech więc zapyta starszych kolegów, choćby Adama Michnika, na przykład o Adriano Sofriego. Ten ideolog lewicowej terrorystycznej grupy La Lotta Continua powędrował do więzienia na dziesiątki lat jako inspirator zabójstwa komisarza Calabresi. U schyłku lat 90. Michnik, Marek Edelman i inni zabiegali usilnie o jego ułaskawienie. Argumentowali, że się zmienił.

Nie chcę się wdawać w debaty czy się zmienił, czy nie. Ale nie udawajcie, że lewicowego terroryzmu nie pamiętacie. Pomysł aby obwiniać o niego wszystkich ludzi lewicy to oczywiście absurd. Moim zdaniem niektóre reformy wprowadzone na Zachodzie pod naciskiem socjaldemokracji powstrzymały pochód komunizmu.

Ale właśnie tą absurdalną drogą idą dziś lewicowcy kojarząc Breivika z kim się da. Cezary Michalski uznał go za wychowanka Semki, Ziemkiewicza, Wildsteina i Lisieckiego. I nikt po tamtej stronie nie popukał się w glowę. Wszak Michalski to cenny, nawet jeśli troche zbyt krzykliwy uczestnik nagonki.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych