Łukasz Warzecha: podsumowanie tygodnia. "Donald Tusk się wściekł (po raz 395.). Tym razem na tłumaczy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Wściekłość tygodnia

Donald Tusk się wściekł (po raz 395.). Tym razem obiektem wściekłości Słońca Peru zostali tłumacze, którzy mozolnie i dokładnie przekładają raport komisji Millera na dwa obce języki. A że są to języki rzadko używane i bardzo egzotyczne – angielski i rosyjski – przeto tłumaczenie zajmuje im bardzo wiele czasu. I tego właśnie Donald Tusk znieść nie może. Przy okazji premier ogłosił 2745. ostateczny termin opublikowania raportu: 29 lipca. Nie sprecyzował niestety, którego roku.

Premierowi należy głęboko współczuć. Niby rządzi Polską, ale wciąż zdarzają się w kraju rzeczy, z którymi bardzo mocno się nie zgadza i które go wściekają. Niegdyś wściekł się z powodu lekkomyślnych znajomości kompletnie niewinnych Mira i Zbycha, potem z powodu nadgorliwości policji w sekowaniu krytykujących go transparentów, wyprodukowanych przez kibiców, teraz znów z powodu powolności tłumaczy. To musi być strasznie frustrujące: być premierem i nie mieć wpływu nawet na tempo działania tłumaczy, pracujących dla rządu. Ciekawe, czy przynajmniej premier ma jakiś posłuch u własnej sekretarki.
Co do tłumaczy, jeżeli nie zdążą z tłumaczeniem, mają zostać chemicznie wykastrowani, dostać mandaty na 1000 zł i stracić prawo jazdy na trzy miesiące.

Osiągnięcie tygodnia

Kto jak kto, ale Radek Sikorski premiera słucha. Podobno nosi nawet przy sobie iPoda z nagraniami przemówień Donalda Tuska i odgrywa je sobie w wolnych chwilach – a tych ma sporo.

Jako jeden z nielicznych posłuchał też szefa rządu w kwestii odchudzania administracji i pochwalił się, a jakże, na Twitterze, że za moment wywali z MSZ 300 osób. Nie wiemy niestety, czy wśród zwalnianych znajdzie się Maya „Fuck me like the whore I am" Rostowska, córka ministra Rostowskiego, która nadal ma u ministra Sikorskiego ciepłą posadkę.

Sukces tygodnia

Jednym z największych osiągnięć rządu Platformy (poza, rzecz jasna, orlikami) jest wprowadzony niedawno w życie system opłat dla pojazdów ciężarowych Viatoll. Najpierw okazało się, że urządzeń, które kierowcy muszą mieć w kabinie, nie ma gdzie kupić, a system działa, jak chce. Teraz okazuje się, że wstrętni kierowcy, nie doceniając geniuszu ministra Grabarczyka, wrednie uciekają z płatnych dróg i autostrad na bezpłatne. Aby powstrzymać te niecne praktyki, rząd bohatersko i z narażeniem życia ustawia na bezpłatnych drogach zakazów wjazdu odpowiednio ciężkich pojazdów. Prywatni koncesjonariusze autostrad już składają się na bukiet dla ministra infrastruktury.

Spot tygodnia

W filmie „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" jest scena w pociągu, kiedy to jeden z pasażerów korzysta z rozsuwanych drzwi jak z urządzenia do ćwiczenia siły ramion, a kumple liczą, ile razy je rozsunie. Ta scena nieodmiennie przychodzi mi do głowy, gdy oglądam spot, na którym Jarosław Kaczyński rozsuwa przed młodymi drzwi do jakiegoś biurowca. Robi to, niestety, tylko raz, ale za to bez śladu wysiłku na twarzy.

Jest to bez wątpienia nowa jakość w prezentowaniu prezesa PiS, zwłaszcza w połączeniu z opinią na jego temat, wygłoszoną przez Dżoanę Krupę, znaną z „Tap Madl". Dżoana, gdy pokazano jej zdjęcie Kaczyńskiego, stwierdziła – przypominam – że to „przystojny, choć starszy pan". A może by tak wziąć Dżoanę na listę?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych