W kręgu brutalnych emocji. "Intensywna kampania będzie trwać około sześciu tygodni"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

9 października Polacy pójdą do wyborów decydując, kto będzie rządził krajem przez kolejne lata. Prezydent Bronisław Komorowski ogłaszając termin głosowania zakończył falę spekulacji i domysłów na temat terminu wyborów. Rozpoczął jednak również nową. Komentatorzy zaczęli się bowiem zastanawiać, komu ostateczny termin głosowania jest bardziej na rękę. Choć prezydent podejmując decyzję o głosowaniu jest mocno ograniczony przez przepisy – może wybrać jeden z kilku dostępnych terminów – jego wybór nie jest neutralny.

Komu sprzyja taki termin wyborów? Na pewno brutalizacji i emocjonalizacji kampanii wyborczej. W związku z wakacjami, również sejmowymi, politycy oraz opinia publiczna w kampanię zaangażuje się w pełni dopiero na początku września. To oznacza, że intensywna kampania będzie trwać około sześciu tygodni. To wymusi na partiach politycznych uproszczenie i wzmocnienie przekazu. Ugrupowania sięgnął prawdopodobnie po ostre hasła i twardą formę. Wiele wskazuje na to, że z ust polityków PO znów padną ostrzeżenia o totalitarnym PiSie, który chce iść po władzę tylko dla zemsty oraz, by gnębić Polaków (powrót do tej retoryki widoczny jest coraz częściej w wypowiedziach polityków i tekstach publicystów). Druga strona sporu – PiS również będzie musiała sięgnąć po ostre hasła. Formacja przypomni zapewne o zaniedbaniach ws. Smoleńska, padną słowa o zdradzie interesów, niszczeniu opozycji oraz niezależnych mediów, degeneracji polskiego państwa, finansów itp. Polska na kilka tygodni pogrąży się w kłótniach i tumulcie.

Taka kampania będzie korzystna dla Platformy Obywatelskiej. To jej elektorat jest mniej zmobilizowany i zmotywowany do głosowania. To ona musi zabiegać o to, by jej wyborcy poszli do głosowania. Jak wiadomo najlepszym motywatorem jest strach i emocje. Strach i emocje, które można wzbudzić na chwilę, ciężko potrzymać je przez dłuższy czas. Krótka kampania, która wymusi dynamiczną narrację, granie na emocjach i ułatwi stosowanie pozamerytorycznych chwytów w walce o elektorat, jest więc świetną okazją dla PO do sięgnięcia po sprawdzony już kilka razy scenariusz kampanii wyborczej – naganianie wyborców ostrzeżeniami przed falą brunatnych koszul i brudnej polityki.

Krótka kampania – wraz z utrudnieniami w dotarciu do odbiorców – zablokuje również opozycji próbę wzmocnienia merytoryczności kampanii (o ile oczywiście opozycja będzie tym zainteresowana). Próby rzetelnego podsumowania rządów PO wymagają bowiem czasu i kanałów dystrybucji przekazu. Przy tak krótkiej kampanii czasu na raporty, analizy, debaty ekspertów może zabraknąć. Kanałów dystrybucji również nie ma – głównie dzięki konsolidacji rynku medialnego (choć po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego opozycja ma więcej możliwości). Media będą bardziej zainteresowane emocjonującymi atakami na partie polityczne a nie podsumowywaniem rządów Donalda Tuska (szczególnie, że podsumowania te mogą premierowi mocno zaszkodzić). Jeśli więc Platforma zdecyduje się na prowadzenie emocjonalnej kampanii opartej na ostrych hasłach, opozycji nie pozostanie nic innego. Żeby zaistnieć w mediach będzie musiała posługiwać się równie ostrymi formami przekazu.

Nie bez znaczenia jest również bliskość terminu wyborów z wielkim europejskim spotkaniem w Warszawie. W związku z polską prezydencją do kraju przylecą wszyscy przywódcy państw Unii Europejskiej. Do Warszawy zawitają dokładnie na tydzień przez wyborami – 2 października. Oczywistym jest, że spotkania europejskiej z udziałem przedstawicieli polskich władz zdominują przekazy medialne oraz rzeczywistość w Polsce przynajmniej na kilka dni. Serdeczne spotkania z liderami PO oraz wspólne konferencje będą bardzo silnym akcentem w kampanii wyborczej. Działacze Platformy w blasku i chwale będą spotykać się z najważniejszymi ludźmi w UE. To wzmocni ich pozycję jako kandydatów w wyborach do parlamentu. Szczególnie że zapewne usłyszymy wiele ciepłych, choć mało znaczących, słów wsparcia ze strony europejskich polityków.

Myli się więc ten, kto sądzi, że decyzja o dacie wyborów ma małe znaczenie. Wybór 9 października jako dnia głosowania to ważna decyzja. Decyzja, która sprzyja formacji rządzącej. Prawdopodobnie ceną za faworyzowanie Platformy Obywatelskiej będzie jednak kolejna ostra polityczna jatka oraz zupełny brak merytoryczności podczas kampanii wyborczej. Wiele wskazuje na to, że kampania upłynie pod znakiem ostrej i emocjonalnej nawalanki oraz przymilania się europejskich polityków. Pytanie czy komuś uda się ten zaklęty krąg niszczący polską debatę publiczną przerwać...

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych