"Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, nie na drogi". A co robi facet z prawkiem?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Przejazd np. z Warszawy nad morze już dzisiaj jest koszmarem. Średnia prędkość wynosi 50 kilometrów na godzinę. I nic nie wskazuje by te wykopki szybko się skończyło. A jaki jest pomysł rządu? Więcej mandatów!
Przejazd np. z Warszawy nad morze już dzisiaj jest koszmarem. Średnia prędkość wynosi 50 kilometrów na godzinę. I nic nie wskazuje by te wykopki szybko się skończyło. A jaki jest pomysł rządu? Więcej mandatów!

"Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, nie na drogi". A co robi facet z prawkiem? Przejazd np. z Warszawy nad morze jest koszmarem. Średnia prędkość wynosi 50 kilometrów na godzinę. I nic nie wskazuje by te wykopki szybko się skończyło. A jaki jest pomysł rządu? Więcej mandatów!

Cytaty dwa.

DONALD TUSK W 2007 ROKU, TUŻ PRZED WYBORAMI

Potem Tusk przeszedł do stanu dróg, który jest jednym z głównych motywów kampanii wyborczej PO.

- Typowa polska droga - naznaczona co kilka kilometrów krzyżami, na której jazda samochodem przypomina rosyjską ruletkę, gdzie śmierć i tragedia polskiej rodziny jest niestety codziennością

- mówił.

Cytował dane statystyczne - od stycznia do sierpnia tego roku było ponad 31 tys. wypadków, czyli o ponad 2,8 tys. więcej niż w tym samym okresie roku 2006.

- To jest najbardziej tragiczny postęp jaki zna Europa - mówił Tusk.

- Każde dziecko wie, że wypadków jest więcej, bo jest więcej samochodów, a dobrych dróg nie przybywa. Nieudacznicy z rządu PiS tej prawdy nie pojęli. Zauważyłem też fenomen. Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku. To jest filozofia PiS. Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi - mówił Tusk.

 

Gazeta Wyborcza, październik 2007 roku

RZĄD DONALDA TUSKA, LIPIEC 2011 ROKU

Resort spraw wewnętrznych ma dość piratów drogowych i szykuje ostateczną rozprawę z szaleńcami za kierownicą. Jak się dowiedział Fakt, ministerstwo pracuje nad ostrym zaostrzeniem prawa - mandat za przekroczenie prędkości wyniesie nawet 1000 złotych, a do tego nieodpowiedzialny kierowca straci prawo jazdy na 3 miesiące. - Bo kary mają odstraszać - mówią nam w MSWiA

Każda stawka w taryfikatorze będzie pomnożona przez dwa, a za przekroczenie prędkości o 50 kilometrów kierowca dodatkowo straci prawo jazdy na trzy miesiące – zapowiada Adam Jasiński, koordynator roboczego zespołu przy Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, który pracuje nad zmianami w Kodeksie drogowym.

Adam Rapacki, wiceszef MSWiA, komentuje:

Kiedy Polacy wjeżdżają do Słowacji, Czech od razu ściągają nogę z gazu, bo wiedzą, że tam czekają ich wysokie mandaty karne za przekroczenie prędkości. Natomiast jak wjeżdżają do Polski, to od razu hulaj dusza, piekła nie ma.

Fakt.pl

wu-ka

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych