Pięć sobotnich argumentów. Szczerze uważam, że "Gazety Polskiej" nie da się podrobić

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Tuż po starcie "Uważam Rze" Tomasz Sakiewicz, naczelny "Gazety Poskiej", stwierdził:

Cieszy mnie, że (rze?) nastała moda na naszą „Gazetę" i pojawiają się nawet jej podróbki, jednak przebieraniec nigdy nie będzie oryginałem. To tak jak z podrobionym szamponem. Prawdziwy i podróba pachną tak samo, tylko że po użyciu podróbki można stracić włosy.

Ok, nowy tygodnik dopiero ruszał, można się mylić, więc nikt  z tym twierdzeniem nie polemizował. Ale w najnowszym "Pressie" - po prawie pół roku - Tomasz Sakiewicz wypowiada podobną opinię:

"Zaczęli udawać "Gazetę Polską" i mają problemy z reklamami. Reklamodawcy boją się gniewu władzy."

Zaznaczam: szanuję "Gazetę Polską", choćby za to, że były czasy, gdy o pewnych sprawach pisała tylko ona, nie szczędząc odwagi. Szanuję także jej naczelnego, pomimo metafor o wypadaniu włosów (pół roku minęło, a czytelnicy nadał nie narzekają na problemy z włosami). Nie chcę też nakręcać absurdalnej, a nawet komicznej "wojny w gettcie", na którą niektórzy mają wyraźną ochotę od dłuższego czasu.

Ale jednak parę słów protestu trzeba napisać. Bo twierdzenie, że "Uważam Rze" to "podróbka" "Gazety Polskiej" prawdziwe nie jest. Więcej nawet - nie jest prawdziwe "rażąco". I trzeba sprostować to teraz, bo później już może nie być okazji, a w annałach twierdzenia Tomka pozostaną.

Po pierwsze - wystarczy spojrzeć na te dwie gazety od strony wizualnej. Trudno je pomylić.

Po drugie, linia także jest - istotnie - różna. "Uważam Rze" ma własne, wyraziste zdanie, ale rozmawia prawie ze wszystkimi, czego "Gapol" nie czyni. "Uważam Rze" opisuje dość szeroko kulturę i popkulturę nie tylko "swoją", czego "Gapol" nie czyni. "Uważam Rze" ma na łamach (niezbyt wielu, ale ma) autorów o linii wręcz sprzecznej z linią pisma, czego w "GP" nie było i nie ma. Także ton opisu sytuacji w Polsce (że jest bardzo źle, pełna zgoda) jest w tygodniku "Rzepy" o dwa tony spokojniejszy, bardziej nakierowany na analizę niż mobilizację.

Po trzecie, w "Uważam Rze" piszą m. in. Wildstein, Ziemkiewicz, Semka, Zaremba, Lisicki, Czabański, Pyza, Pawlicki, Memches, Michał Karnowski. Czyli ludzie, których poglądy nie zmieniały się znacząco w ciągu ostatnich lat kilkunastu. Sugerowanie im, że "podrabiają" "Gazetę Polską", w domyśle nagle zmienili zdanie ze względów koniunkturalnych, to więcej niż nietakt. Bo oni byli tam, gdzie są, również w tym okresie, gdy "Gazeta Polska" (nie z winy obecnego naczelnego), pisała co innego, niż dziś.

Po czwarte, nawet gdyby założyć, że to podróbka, bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego spora grupa ludzi (135-140 tys.) woli podróbkę od oryginału; oryginału od tylu lat dostępnego w każdym kiosku, o tytule znanym w każdym chutorku.

Po piąte wreszcie, szczerze uważam, że "Gazety Polskiej", zwłaszcza jej oryginalnych grafik okładkowych i satyry, zwyczajnie nie da się podrobić. Są rzeczy, których się nie podrabia, bo zwyczajnie nie da się rady. Nic więc dziwnego, że w przypadku "Uważam Rze" - nawet nie próbowano.


 


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych