Ryba-piła i koralowiec w bagażu

Ateński Parthenon - jeden z najpiękniejszych budynków w dziejach świata
Ateński Parthenon - jeden z najpiękniejszych budynków w dziejach świata

Nastał czas masowych wyjazdów Polaków na egzotyczne wyprawy wakacyjne. A jeśli jedzie się gdzieś daleko, w atrakcyjne i budzące zazdrość dalszej rodziny oraz znajomych z pracy miejsce, to aż człowieka korci, żeby przywieźć stamtąd jakąś oryginalną pamiątkę, którą będzie można zaimponować krewnym i przyjaciołom podczas towarzyskich spotkań.

Aby uniknąć nieprzyjemnych scen na granicy (zwłaszcza na lotnisku, gdzie bagaż główny jest prześwietlany, a podręczny skrupulatnie przeglądany), warto jednak zapoznać się z przepisami celnymi. Inaczej dumnego globtrotera może spotkać przykra niespodzianka.

O takich dwóch przypadkach poinformowało właśnie Radio Kraków-Małopolska. Na lotnisku w Balicach celnicy zarekwirowali powracającym z dalekich wojaży turystom dwa fragmenty szkieletu ryby-piły i cztery kawałki rafy koralowej.

Mieszkaniec Tarnowa wracał z Australii i wiózł ze sobą dwa sześćdziesięciocentymetrowe ostrza z pyska ryby-piły, których używa ona do ogłuszania i zabijania ofiar, a Ślązak taszczył z Seszeli  fragmenty koralowca, jeden o wadze ponad trzy i pół kilograma.

Obaj zapewne myśleli, że bez problemów przejdą przez kontrolę celną, upychając cenne pamiątki w środku toreb bądź waliz, zapomnieli jednak, że podczas prześwietlania bagażu głównego urządzeniem rentgenowskim wprawne oko funkcjonariusza natychmiast wychwytuje nietypowe przedmioty.

Pracownicy krakowskiej Izby Celnej przyznali w rozmowie z dziennikarzem lokalnej rozgłośni, że rybie ostrza to prawdopodobnie pierwsze takie okazy znalezione w bagażu powracającego do Polski rodaka (fragmenty rafy koralowej już się zdarzały, ale nie o tak imponujących rozmiarach i wadze), a jej rzecznik przypomniał i przestrzegł zarazem, iż wwożenie do Polski kawałków ciał i kości należących do gatunków zagrożonych wyginięciem jest zabronione przez Konwencję Waszyngtońską, którą honoruje także nasz kraj.

Lepiej więc, a przede wszystkim bezpieczniej, przywieźć do domu z egzotycznych wojaży jakiś drobiazg, którego nie wykryją promienie rentgenowskie na lotnisku i nie znajduje się on na żadnej liście przedmiotów objętych zakazem wywożenia z danego miejsca. Ot, choćby muszelkę znad Morza Śródziemnego, kamyk z Akropolu (podobno tonami przywozi się je tam co pewien czas z okolicznych kamieniołomów, a turyści cieszą się, że mają pamiątkę z czasów Sokratesa), czy bryłkę soli z Morza Martwego. A najlepiej butelkę dobrego trunku, bo nią najlepiej rozweseli się towarzystwo przy stole w długie jesienno-zimowe wieczory.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych