Prezydent przyjął sprawozdanie KRRiT. Oznacza to, że lewica utrzyma przynajmniej część swoich wpływów w mediach

Fot. prezydent.pl
Fot. prezydent.pl

Kilkanaście minut po godzinie 16 prezydent Bronisław Komorowski przyjął sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 rok.

Oznacza to, że Rada funkcjonuje dalej w obecnym składzie. Nie będzie więc, jak chciała sejmowa większość (PO i PiS) wymiany jej członków i w konsekwencji nowego rozdania w mediach publicznych. Wcześniej bowiem sprawozdanie odrzuciły Sejm i Senat. Gdyby to samo zrobił prezydent, mandat rady wygasłby automatycznie. Zdaniem prezydenta, dalsza destabilizacja w mediach publicznych byłaby jednak niebezpieczna przed zbliżającymi się wyborami.

Wydaje się rzeczą niebezpieczną doprowadzanie do dalszej destabilizacji w mediach publicznych w okresie zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jednym z zadań KRRiT jest monitorowanie sytuacji w mediach publicznych i interweniowanie w przypadku naruszenia zasad określonych ustawą. Brak KRRiT, ponowne uruchamianie procesu wyłaniania nowego składu, to jest okres bezkrólewia i braku kontroli

– powiedział prezydent.

Dodał:

Wydaje się, że byłaby to zachęta do różnego rodzaju harców polityczno-partyjnych w mediach publicznych, czego zdecydowanie chciałbym uniknąć, w związku z tym nie zamierzam kwestionować sprawozdania KRRiT.

 

Prezydent zaznaczył, że Krajowa Rada w obecnym składzie powinna mieć nadal swoją szansę funkcjonowania i wprowadzania pewnego uspokojenia w mediach publicznych.

Ma zresztą swoje osiągnięcia, poprawiła w ciągu tych czterech i pół miesiąca o 20 % ściągalność abonamentu

– dodał.

Warto zauważyć, że ściągalność abonamentu spadła drastycznie w czasie kiedy w TVP i Polskim Radiu rządziły zarządy niezależne od obecnej władzy. Premier i inni politycy Platformy mówili wtedy o niepotrzebnej daninie, haraczu, który będzie zlikwidowany. Dziś jednak, kiedy przejęli władzę, zmienili zdanie.

KRRiT w obecnym składzie działa od sierpnia 2010 r. Jest niemal w całości zdominowana przez ludzi związanych z koalicją PO-PSL. Pracę i programy straciło kilkudziesięciu dziennikarzy, czesto twórców popularnych pozycji. Choćby takich jak "Warto rozmawiać" współtworzone przez Jana Pospieszalskiego, Pawła Nowackiego, Macieja Pawlickiego.

Jedynym wyjątkiem są niewielkie wpływy SLD. I właśnie o wyrzucenie lewicy toczyła się w ostatnich tygodniach gra.

Walka zresztą trwająca. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zgodziła się bowiem dzisiaj, by prezesem Polskiego Radia został kojarzony z lewicą Jarosław Hasiński, którego na to stanowisko w ubiegłym tygodniu rekomendowała Rada Nadzorcza.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rozpatrzyła wniosek Rady Nadzorczej Polskiego Radia w sprawie powołania prezesa i członków zarządu spółki. KRRiT podjęła uchwały o powołaniu z dniem 12 lipca 2011 roku Jolanty Wiśniewskiej i Henryka Cicheckiego na stanowiska członków zarządu, a odrzuciła wniosek o powołanie Jarosława Hasińskiego na stanowisko prezesa zarządu.

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych