Czy Polskę Tuska można porównywać do Polski Gierka? Wildstein: "Inne czasy, inne warunki, inny system. A jednak..."

Bronisław Wildstein - w PRL, począwszy od połowy lat 70., działacz opozycji antykomunistycznej - ocenia na łamach "Rzeczypospolitej", że porównania Polski Tuska do Polski Gierka są "niewłaściwe i niesprawiedliwe":

Inne czasy, inne warunki, inny system. Iluzoryczną demokrację III RP dzielą lata świetlne od totalitaryzmu, a oligarchia nasza nie ma nic wspólnego z komunizmem, chociaż wyrasta z niego. A jednak...

Owo "A jednak..." Wildstein odnosi przede wszystkim do sfery propagandy.

Być może najbardziej uderzający jest rozziew pomiędzy oficjalną propagandą, którą uprawia dziś wespół z rządem główny nurt medialny, a rzeczywistością.

Zdaniem Wildsteina, z "nic nieznaczącej prezydentury UE cieszymy się jak niegdyś z sukcesów RWPG". A takich przykładów jest więcej:

W sytuacji kryzysu euro rząd przy aplauzie dziennikarzy ogłasza, że jego priorytetem jest przyjęcie go u nas. Słyszymy, że jedynym lekiem na wszystkie problemy integracji UE jest więcej integracji, gdyż, uwaga: Europa jest jak rower, jeśli nie jedzie (to znaczy nie jednoczy się) – upada. Swoją drogą w nieodległych czasach słyszeliśmy, że jedynym lekarstwem na niedomogi socjalizmu jest więcej socjalizmu, tylko o rowerze nic nie było.

Publicysta ocenia, że w sytuacji, gdy zamiast racjonalnego namysłu i analizy faktów oferuje się nam ciąg skojarzeń, nie można się dziwić, że "ekspertem od Unii jest Monika Richardson".

Na koniec - pytanie Wildsteina, kto byłby kim:

Nie mogąc opędzić się od reminiscencji, człowiek zaczyna się zastanawiać, kim byliby w tamtych czasach pracownicy frontu propagandy III RP. Np. Tomasz Lis, bo kim byłby Jacek Żakowski, wiadomo doskonale.

Można dodać - tak, jak wiadomo, kim wówczas był Bronisław Wildstein.

Sil