Od piętnastu miesięcy trwają wiernie na modlitwie. Głowa przy głowie, ramię przy ramieniu, serce przy sercu - archikatedra św. Jana na Starym Mieście każdego 10-go dnia miesiąca nie mieści już rzeszy wiernych. Tysiące ludzi, głodnych prawdy i sprawiedliwości, przybywa tam na wieczorną Mszę Św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Szukają słowa prawdy, bo jak zauważył we wczorajszej homilii o. Gabriel Bartoszewski OFM Cap.:
„wraz ze wzmożonym zalewem słowa, spada jego wartość. Bardzo często bywa nośnikiem kłamstwa, podstępu, staje się nierzadko przedmiotem manipulacji."
Przyzwyczailiśmy się do niej, może i zobojętnieliśmy na jej przewrotną moc. Wdarła się w tak wiele płaszczyzn życia, że trudno nadążyć za prostowaniem przekłamanego obrazu rzeczywistości. Są jednak sprawy, wobec których zobojętnieć nie wolno. Tym cenniejsza jest w tym trudnym czasie obecność kapłanów, bez których wspólne trwanie nie byłoby możliwe.
O. Gabriel Bartoszewski przypomniał, jakże aktualne dziś, słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, które wybrzmiały w warszawskiej archikatedrze przed czterdziestu laty po tragicznych wydarzeniach na Wybrzeżu w grudniu 1970:
Doświadczenie, które nas spotkało na progu Bożego Narodzenia, było dla naszego narodu wyjątkowe, a w swym tragizmie - niemalże jedyne i niepowtarzalne w naszych dziejach. Słusznie napełniło ono nas wszystkich niepokojem, bólem głębokim i nie dającą się wypowiedzieć męką. Ale jest to męka całego narodu! Nie masz bodaj w tej chwili ani jednego człowieka w Polsce, który by tego nie rozumiał – mówił Prymas Tysiąclecia.
Zbrodnia ta nie została osądzona do dziś. Od ponad roku nie znamy także przyczyn katastrofy smoleńskiej, a wszelkie próby ujawnienia choćby okruchów prawdy kończą się histerycznym atakiem rządu i sprzyjających mu mediów. Obezwładnia nas huraoptymistyczne propagowanie pseudodemokracji, w której miejsce znaleźć może co najwyżej relatywistyczna koncepcja prawdy.
Jakże cenne są w tym świecie pozorów i politycznej poprawności zdecydowane i przejrzyste postawy ludzi wiernych, niezłomnych, gotowych stać na straży sprawiedliwości. Jakże cenna jest obecność kapłanów, podejmujących starania o zachowanie historycznej pamięci narodu. W duchu tym o. Gabriel Bartoszewski przywoływał dalsze słowa Sługi Bożego kard. Wyszyńskiego:
Gdybym mógł, w poczuciu sprawiedliwości i ładu, wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to co się ostatnio w Polsce stało, wziąłbym jak najchętniej...! Bo w narodzie musi być ofiara, okupująca winy narodu. I jeśli za ludzkość ciężary jej win wziął na swoje ramiona Jezus Chrystus, Wieczysty Kapłan, to w Polsce tę odpowiedzialność, gdyby zbawczą była, miałby obowiązek wziąć na swoje ramiona - prymas Polski! Jakże bym chciał w tej chwili - gdyby ta ofiara przyjęta była - osłonić wszystkich przed odpowiedzialnością, przed bólem i męką! Bo może nie dość wołałem, nie dość upominałem, nie dość ostrzegałem i prosiłem! Chociaż wiadomo, że głos mój nie zawsze był wysłuchany, nie każde poruszył sumienie i wolę, nie każdą ożywił myśl. Ale tak widocznie być musi.
Dlatego my, biskupi i kapłani w naszej wolnej ojczyźnie, o której niezależność i pomyślność walczymy, i dla której pracujemy na powierzonym nam odcinku duchowej odnowy narodu, czujemy się współodpowiedzialni i prosimy rodziny zabitych, aby przyjęły nasze wyznanie i prośbę o przebaczenie...
Polska jest narodem żyjącym duchem Ewangelii i chociaż nie zawsze i nie na wszystkich wargach ona spoczywa, to jednak wstrząsa sumieniem. Taki wstrząs sumień przeszedł ostatnio przez cały naród polski - od tych, którzy nim kierują i którzy wzięli odpowiedzialność za jego rozwój w obecnej chwili, do wszystkich, którzy myślą, pracują, trudzą się i cierpią. Jest to nakaz powszechnej spowiedzi narodu polskiego i wszystkich, którzy ten naród stanowią - nakaz spowiedzi, w której nikogo nie oskarżając, sam biję się w piersi: moja bardzo wielka wina.
Moc prymasowskiego słowa rozbrzmiewa ze szczególną aktualnością także dziś. Zwraca na to uwagę o. Bartoszewski:
Umiłowani, czyż naród polski nie powinien dziś skłaniać się do powszechnej spowiedzi? Czy nie powinien skłaniać do przemiany serc i nie tylko nas, którzy tu jesteśmy, ale wszystkich, a tym bardziej do odpowiedzialnej troski o oświecenie prawdy, zwłaszcza przez tych, którzy dzierżą władzę i ponoszą odpowiedzialność? (...)
Siostry i Bracia, przekonany jestem, że przywołane słowa Sługi Bożego, Wielkiego Prymasa, właśnie w tym czasie są nam bardzo potrzebne. Jest to umacniające Słowo Boże płynące z ust męża świątobliwego, pełnego Ducha Bożego, miłośnika prawdy, wielkiego i mężnego syna Kościoła i narodu. (...)
Wracam do cytowanych słów „wstrząs sumień przeszedł ostatnio przez cały naród polski" Ten wstrząs przeszedł 40 lat temu w grudniu 1970 roku i przeszedł 10 kwietnia 2010 r. Niech ten wstrząs sumień prowadzi do wyświetlenia prawdy o tych bolesnych tragediach, by rany zostały zagojone. Niech w tym dążeniu przewodzi i wstawia się za nami u Tronu Bożego i Maryi Niepokalanej świątobliwy prymas Tysiąclecia, wielki Piewca i głosiciel Słowa Bożego".
Ponad trzy tysiące osób przemaszerowało z Katedry przed Pałac Prezydencki w modlitewnym „marszu pamięci"- jednym z wielu widzialnych znaków wstrząsu ludzkich sumień. Pojawił się też inny znak, przychodzący spoza nas, odciskający w sercach pieczęć Bożej troski – tęcza, znak przymierza z Bogiem. Wyrosła przed uczestnikami marszu wyznaczając im niejako kierunek drogi i przypominając o zapisanej w Księdze Rodzaju Bożej obietnicy:
„Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem". (Rdz. 9, 13-15)
Cała homilia o. Gabriela Bartoszewskiego OFM Cap.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115869-ten-wstrzas-przeszedl-40-lat-temu-w-grudniu-1970-roku-i-przeszedl-10-kwietnia-2010-r
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.