Nasza relacja. Czy "Napieralski Express" dowiezie SLD do wyborczego zwycięstwa?

Kampania wyborcza nabiera rozpędu, i to dosłownie. Wczoraj Grzegorz Napieralski wraz z ekspertami zaproszonymi przez SLD i posłem Wiesławem Szczepańskim przedstawili w pędzącym wagonie konferencyjnym - specjalnie wynajętym na tą okazję - program Sojuszu dotyczący infrastruktury. A dziś przewodniczący SLD przedstawił w Rzeszowie plan partii dotyczący spraw społecznych i odwiedził dom dziecka.

W sobotę o poranku z peronu numer trzy Dworca Centralnego wyruszył dość nietypowy pociąg. Nietypowy, bo do składu jadącego do Wiednia - przez Sosnowiec i inne miasta-doczepiono specjalny wagon konferencyjny do którego wsiadł lider Sojuszu, jego doradcy, eksperci oraz dziennikarze. Plany SLD popsuł nieco eurodeputowany Marek Migalski, który na około 10 minut przed planowanym wyjazdem zupełnie niespodziewanie pojawił się na tym samym peronie i wsiadł we wspomniany pociąg. Wcześniej na zaimprowizowanej konferencji prasowej Migalski bezlitośnie wykpił pomysł SLD na przejazd pociągiem w ekskluzywnym wagonie oraz podobne idee na prowadzenie kampanii wyborczej.  Całe to polityczne zamieszanie odbyło się ku całkowitemu zaskoczeniu licznych o tej porze  podróżnych, którzy chcieli po prostu wsiąść w swoje "zwykłe" pociągi albo przywitać wysiadających pasażerów. Jak widać, od polityki nie da się uciec nawet na dworcu.

W końcu wszyscy wsiedli do wagonu konferencyjnego, i po chwili - gdy pociąg opuścił już Warszawę - rozpoczęła się właściwa konferencja programowa. Wcześniej rozdano dziennikarzom kilkudziesięciostronicowe broszury z dość obszernym opisem wszystkich postulatów i planów Sojuszu w zakresie infrastruktury. Po krótkim wstępie lidera Sojuszu przemawiali eksperci : prof. Adam Wielądek - o kolei, Marek Sidor o lotnictwie i poseł SLD Wiesław Szczepański - o pozostałych planach dotyczących infrastruktury m.in. budownictwie, infrastrukturze cyfrowej i tak dalej. Wagon konferencyjny był o bardzo wysokim standardzie. Miało to zapewne być kontrastem do stanu wagonów PKP, w których "to czystość powinna być standardem" jak mówił szef SLD.

Głównym "przekazem" całego tego wydarzenia - jak i w zasadzie całej dotychczasowej kampanii Sojuszu - było  "Nie jesteśmy skłóconymi prawicowymi partiami i mamy kompleksowy program". Grzegorz Napieralski wielokrotnie podkreślał, że dwie prawicowe partie się kłócą, a SLD jest dobrze przygotowane do rządzenia.

Program SLD jest profesjonalny, realny i kompletny

- mówił Napieralski. Zapewniał też, że kampania Sojuszu będzie oparta na rozmowie z ludźmi, która ma być "profesjonalna i rzeczowa".

Oczywiście, w warunkach kampanii bez płatnych spotów wyborczych kluczowy będzie też internet, nie tylko coraz bardziej skomplikowane "eventy" które będą wymyślać poszczególne partie. Nie da się ukryć, że prezentując program infrastrukturalny w pociągu SLD nieco podwyższyło stawkę, jeśli chodzi o kreatywne odnajdowanie się partii w sytuacji "kampanii bez spotów". Jeśli chodzi o internet, to Lider SLD zagrał w pewnym momencie przejazdu w flashową grę którą Sojusz pokazał w poniedziałek, a która polega na upychaniu pasażerów do wagonów, co jest oczywiście nawiązaniem do kłopotów ministra Grabarczyka. Grabarczyk pojawia się zresztą w tej grze - w końcowej animacji (jest kilka wersji, ale mają jeden punkt wspólny) animowany Donald Tusk wręcza mu kwiaty. SLD planuje też wkrótce start serwisu blogowego, gdzie mają pisać politycy tej partii. Gra była wyświetlana na dwóch dużych telewizorach będących na wyposażeniu wagonu konferencyjnego.

Pytanie oczywiście, czy taka kampania, oparta na "eventach", internecie i przedstawianiu kolejnych elementów programu zakończy się sukcesem. A może lepiej zastanowić się, kiedy SLD zacznie uderzać dużo mocniej w Platformę i PiS niż tylko za pomocą łagodnej w sumie gry w internecie czy satyrycznego komiksu? Jedno jest pewne, wczorajsza prezentacja była jazdą próbną dla kampanii, w której proste rozdawanie jabłek będzie pewnie tylko wspomnieniem.