Jeśli w Polsce znowu jest winą, jak to za mojej młodości się nazywało, "być anty", to do winy przyznaję się nie tylko chętnie, ale wręcz z dumą - stwierdza w felietonie na łamach Interii.pl Rafał Ziemkiewicz. Publicysta ocenia bowiem, że "rządy, a właściwie raczej panowanie Donalda Tuska i jego ferajny uważam za największe nieszczęście, jakie spadło na mój kraj w ostatnim dwudziestoleciu".
Żaden właściwie rząd III RP nie był dobry, ale ten jest o klasę od pozostałych gorszy. Wszyscy dotychczasowi premierzy bowiem czegokolwiek próbowali, mieli jakieś plany, mądrzejsze lub głupsze, ale jakieś, czegoś chcieli. Tusk chce tylko utrzymać się na stołku, a kiedy już nie da się ukryć skutków katastrofy, do jakiej doprowadził, przeskoczyć gładko do organów unijnych, pozostawiając zbankrutowany interes Radkowi Sikorskiemu albo innemu frajerowi.
Ziemkiewicz dodaje, że nie ma wątpliwości, iż "ten beznadziejny mydłek odpowiada oczekiwaniom i potrzebom ogromnej części polskiego społeczeństwa". Co nie jest, dodaje, adn zagadką:
(...) tak, jak nie była nią popularność Augusta III Sasa, który podobnym do Tuska stylem panowania doprowadził potężną niegdyś Rzeczpospolitą do katastrofy rozbiorów, a pozostawał przez rzesze zdziczałej szlachty uwielbiany nie tylko za życia, ale jeszcze i wspominany przez pokolenia jako ten ukochany władca, za którego to się jadło, piło i popuszczało.
Dalej Ziemkiewicz stawia ważne pytanie:
Właściwie jedno, czego jeszcze nie wiem, to czy rację ma - mówiąc hasłowo - "Gazeta Polska", czy "Uważam Rze". Bo to są ośrodki, oba mi zresztą generalnie bliskie - z obydwoma wszak współpracuję - wysuwające wobec obecnej rzeczywistości odmienne hipotezy.
Mówiąc najprościej, "Gazeta Polska" zakłada, że po Smoleńsku wszystko jest już proste i oczywiste, jak było w schyłkowym peerelu, a obecna władza tak samo jak tamta jest już zdecydowana nie cofnąć się przed niczym dla domknięcia systemu i wyzwolenia się spod jakiejkolwiek kontroli społecznej, pozostaje więc pracować nad kolejnym "polskim miesiącem".
"Uważam Rze" przyjmuje zaś, że wciąż poruszamy się w przestrzeni państwa demokratycznego, w którym, mimo wszelkich jego ułomności, szeroko pojętą władzę, nawet sięgającą po metody typowe dla reżimów, i równie szeroko pojętą opozycję, nawet radykalną, wciąż łączy pewna podstawowa wspólnota zasad i wartości.
Jeśli więc dla "Gazety Polskiej" to powtórka z PRL, dla "Uważam Rze" raczej wspomniana tu chyląca się ku upadkowi Rzeczpospolita Sasów i "trzech czarnych orłów".
Publicysta dodaje, że wciąż nie jest w stanie orzec, która z tych diagnoz jest trafna. Tym bardziej, że - jak zauważa - możliwe są stany pośrednie - jak np. Królestwo Kongresowe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115807-ziemkiewicz-wlasciwie-jedno-czego-jeszcze-nie-wiem-to-czy-racje-ma-mowiac-haslowo-gazeta-polska-czy-uwazam-rze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.