- Prezydentowi należy się szczególny szacunek i cześć - jednogłośnie orzekli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Każdy, kto publicznie znieważy głowę państwa może się spodziewać kary pozbawienia wolności do lat trzech, zgodnie z 2. paragrafem 135. artykułu kodeksu karnego.
Jako piłsudczyk, a więc osoba szanująca majestat Rzeczypospolitej uosabiany przez jej prezydenta, z uznaniem przyjmuję to orzeczenie TK, chociaż wolałbym, żeby nie było potrzeby jego stosowania. Nawet ci, którym nie odpowiada polityk sprawujący najwyższą funkcję w państwie powinni bowiem powstrzymywać krewki język, krytykując jego postępowanie.
W naszym życiu publicznym od dawna już zagościły fatalne obyczaje, których rezultatem jest znaczne obniżenie standardów dyskusji politycznych. O ile można jednak zrozumieć ostre (byle nie wulgarne) słowa wypowiadane wobec premiera i jego ministrów, a także członków partii, o tyle prezydent RP winien być chroniony przed takimi atakami, podobnie jak np. królowa brytyjska.
Szkoda, że przywołanie do porządku nazbyt zapalczywych obywateli, ośmielających się lżyć głowę państwa, musi być związane z procesową sankcją, a nie ze zwykłym wyczuciem tego, co wolno o niej powiedzieć, a czego nie. Skoro nader szybko zanikają jednak w Polsce kultura bycia i dobre obyczaje, musi pojawić się odpowiedzialność karna, chociaż sądy będą miały z pewnością sporo kłopotów z odróżnieniem mocnego, ale dopuszczlnego w publicznym dyskursie słowa, od zasługującej na interwnecję prokuratora obelgi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115769-nie-wolno-lzyc-prezydenta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.