Nasz news. Liderzy PiS niezadowoleni z wystąpienia europosłów. "Nie ten moment"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Po starciu europosła Zbigniewa Ziobro z premierem Tuskiem na forum europarlamentu nastąpił ciąg dalszy. Piątka europosłów PiS - poza Ziobrą, Jacek Kurski, Tadeusz Cymański, Mirosław Piotrowski i Janusz Wojciechowski - napisała list żądający debaty o zagrożonej wolności słowa w Polsce. Poparli go licznymi przykładami dziennikarzy i programów usuniętych z mediów publicznych.

W Polsce w ciągu ostatnich miesięcy doszło do wydarzeń, godzących w niezależność środowiska dziennikarskiego, prawo do wyrażania opinii i wolność słowa, niemających precedensu w krajach Unii Europejskiej. Dochodzi do usuwania z oferty mediów publicznych wszystkich programów i autorów reprezentujących punkt widzenia odmienny od rządzącej obecnie koalicji. W ten sposób opinie około 30 proc. aktywnych politycznie obywateli naszego kraju zostały wyeliminowane z debaty publicznej w mediach w ramach programów informacyjnych i publicystycznych. Ubolewamy, że do tej pory żadna z instytucji europejskich nie pochyliła się nad tym problemem, mimo że na Węgrzech, w przeciwieństwie do Polski, dziennikarze nie byli masowo usuwani z pracy z powodu poglądów.

- - to fragment listu.

Treści tego listu, jak również porannego wystąpienia Ziobry w europarlamencie, nikt w PiS nie podważa. Ale okoliczności - i owszem.

- To było indywidualne wystąpienie tych europosłów nieuzgodnione z nikim, a przecież umawialiśmy, że będziemy takie rzeczy konsultować - mówi szef sztabu wyborczego PiS i także europoseł Tomasz Poręba. - Aczkolwiek nikt z nas nie kwestionuje wagi samego problemu zagrożonej wolności słowa - dodaje.

- Nie poinformowali o swoim wystąpieniu - potwierdza rzecznik partii Adam Hofman.

Przypomnijmy, że PiS wprowadził niedawno, w związku z kampanią wyborczą, zasadę uzgadniania wszelkich publicznych wystąpień z centralą na Nowogrodzkiej. Ziobro i jego koledzy nie zastosowali się do tej zasady. - Jarosław Kaczyński był na nich wściekły - mówi nieoficjalnie bliski prezesowi polityk PiS. Nasi rozmówcy podkreślali, że mieli inną wizję podjęcia debaty o polskiej prezydencji, zwłaszcza na forum europejskim. Woleli więcej tematyki społecznej i gospodarczej. I chcieli aby wystąpienia opozycji nie kojarzyły się z awanturnictwem, o co z pewnością oskarżą teraz cały PiS mainstreamowe media. - Nie po raz pierwszy Ziobro prowadzi własną grę. A przecież wszedł do sztabu i powinien się czuć odpowiedzialny za całość kampanii - powiedział nam europoseł PiS.

poz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych