Strach reżimu. Białoruś niczym kraj arabski w trakcie rewolucji blokuje Twittera i Facebooka

Jak informuje "Huffington Post" reżim Łukaszenki rozpoczął blokowanie na Białorusi serwisów social media- m.in. Twittera, Facebooka, oraz VKontakte, czyli rosyjskiego odpowiednika tego ostatniego.

Wprowadzenie blokady nastąpiło po serii protestów opozycji, które były koordynowane w sieciach społecznościowych. W Egipcie "rewolucyjnym" znacznikiem (hashtagiem) na Twitterze był w styczniu #jan25, na Białorusi jest to #2906v1900. Milczące protesty zorganizowano w kilkunastu miastach.

W pewnym sensie można było się więc spodziewać blokady serwisów społecznościowych. Białoruś niemal do złudzenia kopiuje model reżimów arabskich, gdzie w pewnym momencie blokowanie Facebooka i Twittera stało się niemal rutynowe w sytuacji. Egipt poszedł jeszcze dalej - w pewnym momencie wyłączony został nie tylko Facebook, ale i internet w całym kraju. Na nic jednak to się zdało - rewolucja która obaliła Mubaraka, a które zaczęła się w sieciach społecznościowych miała wówczas taki impet, że nawet wyłączenie internetu jej nie zatrzymało.

Blokadę tych serwisów można oczywiście ominąć, tak jak działo się to w czasie irańskiej "zielonej rewolucji" ale na pewno dla opozycji jest to duże utrudnienie. Jak widać, Łukaszenka uczy się od najlepszych.

Źródło: Huffington Post

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych