Wywiad, który każdy powinien przeczytać. I zachować. Jarosław M. Rymkiewicz w poruszającej rozmowie z "Uważam Rze"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W poniedziałkowym "Uważam Rze" Jacek Karnowski i Michał Karnowski rozmawiają z jednym z największych, kto wie czy nie największym, współczesnym poetą i pisarzem polskim -  z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem. W poruszającej rozmowie o obecnej sytuacji Polski zaskakuje precyzyjna analiza. Z jednej strony pesymistyczna, z drugiej optymistyczna, bo jak mówi Poeta z Milanówka, polskość jest wieczna. Polskość jest żywa. Polskość daje szczęście.

A dlaczego jesteśmy w takiej jak dzisiaj sytuacji? Rymkiewicz stwierdza:

 

To wynika z tego, że istnieją, tuż obok siebie, dwie Polski – a jeśli istnieją dwie Polski, to muszą też istnieć dwa narody Polaków. Te narody oddzieliły się od siebie i zaczęły wieść życie osobne kilkaset lat temu. Jeden to naród patriotów, drugi – naród kolaborantów.

W narodzie patriotów marzenie o wielkości Polski jest wciąż żywe, może nawet jest tak, że ten naród dzięki swojemu marzeniu o wielkości – czy raczej dzięki projektowi swojej wielkości – w ogóle istnieje. Przeżył, ponieważ pamięta, że kilkaset lat temu był wielki i potężny.

Naród kolaborantów jest ogarnięty i obezwładniony obsesją swojej małości, nędzy, podłości i znikczemnienia. Co oczywiście nie przeszkadza i nigdy nie przeszkadzało polskim kolaborantom twierdzić, że kolaborują z przyczyn patriotycznych.

 

Poeta stwierdza jednak, że polskości nie da się zniszczyć. Jest ona wieczna:

 

Bo polskość jest straszliwie atrakcyjna. Ogromnie ciekawa. Niezwykle pociągająca. Wspaniała jako miejsce, w którym człowiek może się ulokować. Polska to przygoda dająca poczucie szczęścia.

 

Jak mówi rozmówca "Uważam Rze", dziś i tak nie jest najgorzej. Bo karą za wiarę w wielkość Polski, w jej podmiotowość, jest teraz szyderstwo, jest wygnanie na margines. Zaledwie, bo w porównaniu z zesłaniem na Sybir czy wieszaniem, to niewiele. Istota kary pozostaje jednak niezmienna. Dlatego J.M. Rymkiewicz spokojnie podchodzi do procesu jaki wytoczyła mu spółka Agora za opinię wskazującą na ciągłość pomiędzy środowiskiem Komunistycznej Partii Polski a "Gazetą Wyborczą":

 

 

Ja mam proces z Agorą, a nie z jakimś człowiekiem. To jest trochę absurdalne, bo korporacja jest przecież czymś w rodzaju maszynerii, wielkiej maszyny. Czy człowiek może mieć proces z maszyną? Czy maszyna może czuć się obrażona? A wracając do pytania – maszyna oświadczyła w  pozwie, że to wszystko, co powiedziałem, jest kłamstwem.

 

Ale co konkretnie?

Chyba przede wszystkim to, że oni są z KPP i że dlatego nas nienawidzą. W tym jest coś, czego nie pojmuję – dlaczego ktoś wstydzi się, że miał takich, a nie innych rodziców. To jest przecież los. Coś takiego, czego nie da się odwrócić. Czy można wstydzić się swojego losu?

 

Więcej: w poniedziałek w "Uważam Rze". Ten wywiad każdy powinien przeczytać. I zachować.

 

wu-ka

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych